94. Snape

1.6K 98 15
                                    

Emily zbliżyła się do Harrego. Hermiona i Ron także. Black spojrzała na niego i kucnęła naprzeciwko niego

-Harry...- zaczęła- wedrzyj się do jego świadomości... Dasz radę...

Harry zamknął oczy ze strasznym bólem spowodowanym przez Blizne. I zobaczył...

Biała postać w czarnej szacie przesuwała się idąc obok swojego węża. Niedaleko niego stał Lucjusz Malfoy. Voldemort podszedł do niego. zamienił z nim dwa zdania po czym Riddle uderzył Lucjusza w twarz

-Jak ty się znosisz Lucjusz?

-Nie wiem Panie...- powiedział bardzo cicho

-Przyprowadz mi tu Severusa... Teraz

Harry gwałtownie otwarł oczy. Popatrzył przestraszony na Emily, a później na resztę.

-Idziemy do przystani- powiedział spanikowany

Reszcie nie trzeba było powtarzać dwa razy. Jak najszybciej mogli zaczęli biec. Co chwila uchylali się od zaklęć smierciozerców. Gdy byli na dziedzińcu musieli przechodzić między wielkimi olbrzymami, którzy chcieli ich zdeptać. Kiedy byli już przy końcu dziedzińca przed nimi nadeszło stado dementorów.  Po chwili niebieska energia popchnęła dementorów do tyłu, a później odlecieli. Jak się okazało, był to Aberfort Dumbledore. Harry kiwnął do niego z wdzięcznością głową. Teraz musieli bardzo szybko dosyć się do przystani. Nie zajęło im to dużo czasu. Ukryli się przy zewnętrznej ścianie budynku, aby dobrze słyszeć co się dzieje w środku. Snape już tam był...

-Wyczyniałeś tą różdżką wspaniałe rzeczy- rzekł Snape

-Tak, wiem- odpowiedział Tom- ale ta różdżka...nie jest mi do końca posłuszna...

W tym momencie Voldemort popatrzył na Severusa. Emily dopiero teraz zobaczyła węża przy nogach Riddle'a.

-Rozdzka jest posłuszna temu kto zabił lub rozbroił poprzedniego właściciela...- kontynuował Voldemort- to ty zabiłeś Albusa Dumbledore'a... To tobie ta różdżka jest posłuszna...

Snape miał przestraszoną twarz. Patrzył że strachem na swojego pana

-Panie...- powiedział zlękniony

-Byłeś dobrym sługą Severusie- oznajmił Czarny Pan

Voldemort rzucił na Severusa jakieś zaklęcie, przez co Severus się przewrócił a z jego szyi zaczęła tryskać krew. Harry nie lubił Snape'a ale teraz chciało mu się płakać. Było mu go bardzo żal.

-Nagini! Zabij!

Wąż zaczął atakować Snape'a. Emily i Hermiona zaczęły popłakiwnać bez głosu. Po chwili nastała cisza. Czarny Pan wraz ze swoim wężem aportowali się. Harry i reszta od razu weszli do pomieszczenia. Snape leżał przy ścianie, cały krwawiąc. Jego twarz wyrażała zmęczenie i ból. Gdy zobaczył że Harry obok niego kuca, zaczął płakać.

-Weź je- załkał- wspomnienia...

-Dajcie jakąś butelkę, cokolwiek- powiedział zmartwiony Harry

Hermiona dała mu fiolkę, a Harry zaczął zbierać łzy profesora. Emily że smutkiem patrzyła na umierającego profesora. Nigdy nie zasmucil jej widok kogoś umierającego, od śmierci jej matki. Myślała że już ją nic nie poruszy, a jednak. Podobne uczucia wobec profesora mieli Ron I Hermiona. Nigdy nie lubili nauczyciela od eliksirów Snape'a. A teraz jest im głupio i żal...

-Masz oczy po Lily- powiedział Snape do Harrego

Były to jego ostanie słowa... Odwrócił głowę ku górze i zamknął oczy...oddawając się w objęcia śmierci. Przez te wszystkie lata żył w smutku i tęsknocie, ale umarł...jako bohater...

Emily Black//Dziecko Huncwota✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz