Potter biegł po schodach idąc do pokoju wspólnego krukonow. Miał nadzieję że tam znajdzie diadem. Za nim ciągle podążała Luna.
-Harry!- krzyknęła
-Nie mam czasu na pogawędki!
-Ale to coś ważnego!
-Luna naprawdę muszę iść. nie mamy dużo czasu!
-Harry Potter!- krzyknęła groźnie
Harry odwrócił sie zdziwiony i popatrzył na Lune.
-Diademu tam nie znajdziesz. ja wiem kto co może pomóc- oznajmiła
Harry niepewnie kiwnął głową i poszedł szybko za dziewczyną. Weszli w jakiś pusty korytarz.
-Szara dama ci pomoże- stwierdziła Lovegood- uwazaj. Jest trochę wrażliwa. Harry wziął głęboki wdech i podszedł do ducha kobiety, który stał przed oknem. Włosy miała do pasa. Była chuda i zgrabna.
-Ty jesteś Szarą samą?- spytał nieśmiało a duch popatrzył na niego- duchem Ravenclawu?
-Tak- powiedziała z pogardą- a co?
-Potrzebuje znaleźć diadem Roveny Ravenclaw. czy wiesz gdzie jest?
-Diadem mojej matki...
-Jesteś córką, jej córką?- zapytał zdziwiony.
-Tak... A w kwestii diademu to myślę ze nie mogę ci pomóc
Duch chciał już odlecieć
-Proszę...- błagał Harry- tylko tak mogę jego powstrzymać. Ty wiesz kogo mogę tylko tak powstrzymać...
Szara Dama zatrzymała się i oniemiała wpatrywała się w okno. Harry podszedł do niej bliżej
-Proszę- powiedział
-Był raz taki chłopak. Też chciał wiedzieć gdzie jest diadem- zaciekawiony duch podszedl do Pottera- wiesz. Nawet mi go przypominasz...
-Osoba o której mówisz...skrzywdziła wiele osób- powiedział cicho Harry- a ja chcę aby zaprzestał tego, ale muszę wiedzieć gdzie jest ten diadem... Wiesz że tylko w taki sposób mogę go zniszczyć... I wtedy świat będzie wolny...
-On...diadem... Jest w miejscu...- Szara Dama mówiła jakby ze łzami w oczach- jest w miejscu gdzie wszystko jest...wystarczy tylko poprosić...
-Dziękuje! Dziękuję
Potter uradowany zaczął biec przez korytarze. Co chwila spotykał jakiś uczniów którzy mówili mu o strategii, lecz ten biegł i biegł.
Emily wbiegła na jedną z wież. Zobaczyła tam trzy sylwetki. Tonks, Kingsleya i Remusa
-Remus!- krzyknęła i Podbiegła do wujka
-Emily- mężczyzna przytulił dziewczynę- co tu robisz?
Nie miał zdenerwowaną ale próbował zachować spokój.
-Szukałam ciebie... nie wiem co sie z nami stanie więc chciałam się pożegnać... ale teraz musze lecieć!
Dziewczyna zbiegła z wieży. Gdy już zeszła że schodów wpadła na Harrego.
-Merlinie! Przepraszam- powiedziała Emily
-Dobra. Chodź ze mną. będziesz mi potrzebna...
Black kiwnęła głową i ruszyli. Emily i Harry biegli przez prawie puste korytarze. Korytarze były puste z powodu że wszyscy albo wyjechali bo byli za młodzi na walkę albo są na pozycjach. Przez okna było widać ciemne niebo bez gwiazd, a w oddali wiele małych kropek. Zbliżają się... W pewnym momencie się zatrzymali, gdy zobaczyli zmierzających w ich stronę Hermionę i Rona.
-Harry!- krzyknął Ron
Ron i Herm byli bardzo pobudzeni.
-Mamy plan- powiedziała Granger- właściwie to Ron to wymyślił, ale ja uważam że to jest super plan!
Wszyscy oddychało głęboko. Ron kiwnął głową
-Harry pamiętasz, w serii...- Miotał się Ron- puchar zniszczyliśmy mieczem Gryffindora. Miecz był basiąknięty kłem Bazyliszka... Kłem Bazyliszka zniszczyłeś na drugim roku dziennik Toma Riddle'a. Harry! My wiemy gdzie możemy znaleźć te kły!
-To super- powiedział Harry- ale macie to- dał im Mapę Huncwotów- dzięki niej znajdziecie mnie i Emily... Dobra lećcie!
CZYTASZ
Emily Black//Dziecko Huncwota✔
FanficEmily Black... Dziecko Susanny Potter i Syriusza Blacka. Urodzona 17 grudnia 1979 roku. W młodości musiał się nią zająć jej chrzestny- Remus Lupin. Jako jedenastoletnia dziewczyna poszła do Akademii Magii Beauxbatons, dla jej ochrony. Jednak wszystk...