5/5
Emily każdy dzień tortur dzielnie znosiła. Co nie znaczy że nie krzyczała, że nie bolało... Jednak z każdym kolejnym Cruciatusem hartowała się, a następnie juz mniej bolały. Dziewczyna nawet zapomniała który dzień i straciła poczucie czasu. Siedziała jak zwykle na podłodze gdy usłyszała cichy jęk. Emily podniosła się na nogi i zaczęła szukać źródła tego głosu. Głos ten wydawał się stary i jakby znajomy. Po pięciu minutach Emily zauważyła starszego człowieka opierającego się o ścianę. Gdy ona podeszła bliżej Przypomniała sobie tego człowieka.
-Pani Olivander!- krzyknęła
Natychmiast podeszła do mężczyzny i uklękła obok
-Panienka Black...
-Co pan tu robi?
-Zabrali mnie...
-Od jak dawna?
-Od bardzo dawna...
Dziewczyna zaczęła się zastanawiać. Przypomniała sobie że Herm mówiła że gdy byli na Pokątnej sklep Olivandera był zamknięty.
-Prosze Pana... Pan tu już jest od miesięcy... Zabrali pana śmierciozercy?
-Tak, tak- odpowiedział słabo
W tym momencie do lochów weszła Bellatrix Lestrange i Emily szybko przybiegła na swoje miejsce, aby nie wyszło że gadała ze starcem. Lestrange podeszła do dziewczyny.
-Witaj- syknęła i wyjęła różdżkę
Black popatrzyła na ciotkę. Zauważyła że Bella jakby trochę przytyła
-Nie chce cię martwić- zaczęła Black- ale jakby trochę przytyłaś
Kobieta trochę spanikowala Lecz nie dała po sobie tego poznać. Zrobiła się wściekła i rzuciła Cruciatusa. Emily nadal czuła ogromny ból ale nie taki jak kiedyś, gdy dostała pierwszy raz Crucio. Dziewczyna podniosła swoje oczy na ciocię. Wzrok Lestrange wyrażał pogardę.
-Jesteś hańbą rodu Blacków!
-Tak wiem... Mówiłas już kiedyś... Zaczynasz się powtarzać ciociu- powiedziała słodko za co oberwala Cruciatusem
-Jak śmiesz się do mnie tak odzywać!?
-Normalnie... Ale mogłabyś przystosować z Cruciatusem. Zaczyna się robić nudnie...
Bella sie zaśmiała
-Możemy użyć Avady jeśli chcesz- zaśmiała się i podniosła różdżkę
Serce Emily zaczęło szybciej bić, a wręcz skakało. Dziewczyna zamknęła oczy myśląc że to już koniec.
-Avada...
-Nie możesz Bello!- nagle do lochów weszła Narcyza Malfoy
Bellatrix odwróciła się i naburmuszona wyszła z lochów. Emily otwarła oczy i popatrzyla na drugą ciotkę. Ta podeszła do niej
-Jak się czujesz?- zapytała
-Super...- powiedziała sarkastycznie- czemu nie dałaś jej mnie zabić?
-Bądź co bądź ale jesteś do mnie rodziną. Nie wybaczyłabym sobie że moja siostra by cię zabiła. Poza tym Draco bardzo cię lubi, kocha jak siostrę...
Emily kiwnęła głową. Narcyza uklękła obok dziewczyny
-Czy wiesz może czemu Draco ostatnio chodzi taki smutny?
-Tak... No bo... On w szkole poznał kogoś kogo pokochał... Ale śmierciozerca- nie chciała powiedzieć że Snape- zabił dziewczynę gdy ta ochroniła Dumbledore
Kobieta wytrzeszczyła oczy
-Dumbledore'a?
-Tak, myślimy że dyrektor żyje ale uciekł.
-A jak nazywała się tak dziewczyna którą pokochał Draco?- zapytała smutno
-Elena Smith. Była ze mną w Gryffindorze... Elena też zakochała się w Draconie ale nie zdążyli sobie tego powiedzieć
-O Merlinie...- powiedziała Narcyza- powiadasz że Dumbledore żyje?
-Niech ciocia nie mówi, ale takie mamy przeczucia z zakonem i ze świadkami naocznymi, czyli z Harrym.
Kobieta miała niespokojną twarz. Zamieniła jeszcze kilka słów z Emily i wyszła z lochów
I tym akcentem kończymy sobotni maraton. Piszcie czy chcecie więcej takich maratonów. Zapraszam do komentowania. Dziękuję za wszystkie pozytywne oceny
CZYTASZ
Emily Black//Dziecko Huncwota✔
أدب الهواةEmily Black... Dziecko Susanny Potter i Syriusza Blacka. Urodzona 17 grudnia 1979 roku. W młodości musiał się nią zająć jej chrzestny- Remus Lupin. Jako jedenastoletnia dziewczyna poszła do Akademii Magii Beauxbatons, dla jej ochrony. Jednak wszystk...