55. Przyjęcie u Slughorna

2.2K 135 12
                                    

Minęły zaledwie dwa dni i to dziś ma odbyć się przyjęcie u Slughorna. Emily była ciekawa kto idzie ze Slytherinu więc udała się w miejsce gdzie zazwyczaj przesiadują Draco, Blaise i Pansy. Było popołudnie. Em wyszła z zamku i udała się na jeden z dziedzińców. W oddali zobaczyła sylwetkę Blaise'a i Pansy. Podeszła do nich

-Cześć Emily- przywitał się równocześnie z Pansy Blaise

-Hej wam. Mam pytanie. Wiecie kto idzie na to spotkanie dziś wieczorem u Slughorna?

Blaise dumnie wypiął pierś

-Ja- powiedział

-A ty Pansy? A Draco?

-Ja nie. Nie mogę dziś. Draco nie został zaproszony...- powiedziała cicho

-Oh a gdzie on jest?

-Zaraz tu miał przyjść. O idzie właśnie- oznajmił Zabini i chwilę później obok Emily pojawił się Draco

-Hej Em- powiedział

-Cześć Draco. Co u ciebie?

-Nawet dobrze- ukradkiem popatrzył na swoją nogę

-Dobra. Ja już muszę lecieć. To do zobaczenia!

Dziewczyna odeszła i pobiegła do swojego dormitorium gdzie była Elena. Szukała czegoś w szafie. Emily nawet nie zamknęła drzwi a Elena krzyknęła

-Co się stało?- zapytała Emily

-Gdzie moja sukienka!?!?!?- krzyknęła zrozpaczona- ta niebieska!?

-Elena, ona leży na twoim łóżku- zaśmiała się Black

Smith sie odwróciła i ujrzała swoją sukienkę która leżała na jej łóżku. Po chwili również zaczęła się śmiać.

-Spostrzegawcza jestem...

-No. Ja Idę do łazienki- oznajmiła Emily i zniknęła za drzwiami do łazienki

Wzięła krótki prysznic. Swoją sukienkę przygotowała i wisiała ona na wieszaku w łazience. Ubrała ją na siebie. Cała z aksamitnego czarnego materiału z rozkloszowanym dołem. Uczesała się i zrobiła lekki makijaż. Po chwili wyszła z łazienki gdzie już czekała na nią Elena

-No chodź. Mamy dziesięć minut- powiedziała

Złapała dziewczynę za rękę i zaczęły iść do lochów gdzie miało odbyć się spotkanie. Weszły w samą porę

-O panna Smith i Black. Proszę usiądźcie- powiedział Slughorn

Były trzy wolne miejsca. Jedno obok Zabiniego które od razu zajęła Elena, drugie obok Hermiony gdzie usiadła Em i obok Harrego. Zaczęła się rozmowa. Podczas deseru do sali weszła Ginny. Jej policzki były czerwone i miała wory pod oczami.

-Przepraszam za spóźnienie. Zwykle się nie spóźniam.

-Tak, tak. Proszę usiądź- oznajmił Horacy

Gdy Ginny miała zająć miejsce obok Harrego ten wstał. Wszyscy się na niego popatrzyli jednak on usiadł gdy Ginny to zrobiła. Em i Herm się cicho zaśmiały

-Tak tak. Panno Granger, czym zajmują się twoi rodzice w świecie Mugoli?

Wszyscy popatrzyli na Granger

-Yy. Są dentystami- powiedziała po chwil- leczą zęby

Emily miala wrażenie że tylko ona, Hermiona i Harry wiedzą kim są dentyści

-A czy ten zawód jest niebezpieczny?

-nie, ale kiedyś jeden chłopiec ugryzł mamę w palec i miała kilka szwów.

Harry powstrzymał śmiech. Emily popatrzyła na Elenę która chwilami zwracała się do Blaise'a.

-Muszę pochwalić dwie osoby- oznajmił Slughorn- Harrego i Emily. Naprawdę takiego talentu do eliksirów dawno nie widziałem. Harry z pewnością odziedziczył talent po matce. A ty Emily pewnie po Susannie, chociaż muszę przyznać że twój tata też był dobry w eliksirach

-W zasadzie nie wiem, bo nie mam z nimi kontaktu- powiedziała smutno

Slughorn zrozumiał

-Ach tak- szybko zmienił temat- o a ty Panie McLaggen...

Emily odłączyła się od rozmowy. Smutno się jej zrobiło gdy wspomniał o jej rodzicach Slughorn. Patrząc na innych, zazdrościła że oni mają rodziców. Ona i Harry nie mają, jednak Emily to ciężej znosi. Harry był na tyle mały że nic nie pamięta. Emily ciągle przewijają się obrazy śmierci matki, a teraz najbardziej Syriusza. Godzinę później spotkanie się skończyło a Em jak najszybciej udała się do dormitorium i chciała iść spać chcąc o wszystkim zapomnieć ale przed tym chciała wysłać list do Cedrika

Kochany Cedriku
Dziś wieczorem mieliśmy spotkanie u Slughorna. Było fajnie, miła atmosfera i w ogóle. Odpisz mi co u was słychać, co u ciebie, Remusa.
Emily

Emily patrzyła na odlatującą sowę. Po jakiś laru minutach sowa przyleciala do niej z listem przy nóżce.

Emily
U nas jest wszystko spoko. Ale mi ciebie tak brakuje... Remus też źle znosi pełnię. W szczególności źle się czuł przy tej ostatniej. Ostatni był gdzieś sam na sam z Tonks. Myślisz ze coś z nich będzie? Nie mogę się doczekać świąt. Znowu cię zobaczę. I pamiętaj że przyjdę po ciebie na peron. Kocham cię, Remus przysyła pozdrowienia
Kochający Cedrik

Emily Black//Dziecko Huncwota✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz