Emily siedziała nieruchomo przy biurku. Chwilę później do pokoju wszedł Cedrik
-Remus musiał jechać w sprawie Zakonu- oznajmił
-a ty czemu nie jesteś tam? Przecież też jesteś jego członkiem...- powiedziała nie odwracając się do chłopaka
-Nie chciałem cię zostawiać samą- popatrzył uważnie na dziewczyne- ty nie możesz tak
Dziewczyna się odwróciła
-Czego nie mogę?
-Nie możesz już się tak smucić- oznajmił stanowczo
-Nie wiem o co ci chodzi...
Ced podszedł szybko do dziewczyny ze aż wstała i tyłem przybliżyła się do blatu biurka opierając się o nie
-Ciągle się smucisz. Unikasz mnie, wszystkich. To są ostatnie miesiące które spędzam z tobą bo już skończyłem szkołę. Proszę...
-Cedrik... Ja naprawdę chcę
-Oderwij się od tego...- chłopak dotknął policzka dziewczyny- nie będziesz ubolewać jego śmierci do końca swojego życia...
Serce dziewczyny zaczęło szybciej bić. Stykali się ciałami..Ced patrzył w oczy dziewczyny.
-Nie chce żebyś była smutna...- westchnął
Zbliżył twarz i zaczęli się całować. Namiętnie... Cedrik złapał dziewczynę za nadgarstki i pociągnął do tyłu na łóżko...
Emily śpi już odwrócona na boku, okryta szczelnie kołdrą. Cedrik leży obok i obejmuje dziewczynę ale dalej nie może zasnąć. Wpatruje się w uroczą i piękną twarz Emily. Była spokojna i opanowana. Cedrik zsunął dłoń na talię dziewczyny. Po chwili Em otworzyła oczy.
-Nie śpisz jeszcze?- wycharczała zaspana
-Nie mogę...
-To może pójdę ci zrobić herbaty?
-Nie, nie, nie. Ja pójdę. Ty śpij. Jak przyjdę masz spać.
-Dobrze- dziewczyna ziewnęła i odwróciła się na bok
Cedrik wyszedł z pokoju i skierował się na dół do kuchni. Miał na sobie spodnie dresowe i podkoszulek. Gdy zszedł do kuchni zobaczył że Remus wrócił ze spotkanie Zakonu Feniksa. Lupin był trochę niewyraźny.
-O, witaj Cedriku- powiedział i uśmiechnął się blado
-Dobry wieczór. Jak było na spotkaniu?
-Dużo rozmawialismy o wydarzeniach w Ministerstwie... A poza tym nie było nic interesującego. Jak się czuje Emily? Dalej jest zrozpaczona?
-Dziś się chyba jej trochę polepszyła humor
Cedrik i Remus siedzą i jedzą spokojnie śniadanie. Emily jeszcze spała. Jednak chwilę później i ona przyszła do kuchni i przyłączyła się do śniadania
-Cześć- powiedziała z lekkim uśmiechem
-Witaj Emily- uśmiechnął się Remus
-Masz może troszkę czekolady?- zapytała z psimi oczkami
-Emily, najpierw śniadanie- oznajmił Diggory
-Pfff. Kiedy będę mogła iść na Pokątną?
-A po co się pytasz?- zaśmiał się Remus- możesz w każdej chwili. Jesteś już dorosła, masz 17 lat...
-Jutro pójdziemy- powiedział Ced
-Pójdziemy? O ile się nie mylę to skończyłeś już szkołę?
-Tak, ale ci będę towarzyszył
Emily siedziała z Cedrikiem na kanapie.
-Wiesz co Emily?- zaczął Ced
-Tak?
-Jak skończysz szkołę to chce z tobą być. Wiem że teraz to głupie mówić bo jeszcze nic nie wiadomo ale chcę z tobą żyć do końca świata i jeszcze dalej...
-Kocham cie kretynie- uśmiechnęła się Em
-Coś ty powiedziała!?
Cedrik szybko się zbliżył do dziewczyny i zaczął niemiłosiernie łaskotać. Wszystko wróciło już do normy...
CZYTASZ
Emily Black//Dziecko Huncwota✔
FanfictionEmily Black... Dziecko Susanny Potter i Syriusza Blacka. Urodzona 17 grudnia 1979 roku. W młodości musiał się nią zająć jej chrzestny- Remus Lupin. Jako jedenastoletnia dziewczyna poszła do Akademii Magii Beauxbatons, dla jej ochrony. Jednak wszystk...