-Gryfku, daleko jeszcze?- zapytał Harry
-Niedaleko, Harry Potter, niedaleko...
Minęli zakręt i ujrzeli przed sobą cos czego się nie spodziewali. Do skały był przykuty olbrzymi smok, zagradzający dostęp do czterech czy pięciu najgłębiej położonych skarbców. Cały był przeraźliwie biały, oczy miał mlecznoróżowe
-Jest prawie ślepy- oznajmił Gryfek- lecz tym bardziej dziki... Mamy coś na to
Gryfek dał im srebrne przyrządy. Gdy Emily nim potrząsła, wydał donośny i okropny dźwięk na który smok się skulil
-Wiecie co robić- powiedział Gryfek- Gdy to usłyszy, smok cofnie się, a Bogrod musi położyć dłoń na drzwiach skarbca.
zaczęli trzęść przedmiotami i szli w stronę skarbca. Po chwili doszli do drzwi skarbca
-Każ mu położyć dłoń na drzwiach!- krzyknął Gryfek do Harrego
Potter przytaknął i skierował różdżkę na Bogroda, który przyłożył rękę na wrota skarbca. Drzwi zniknęły i tak znaleźli się w wielkim pomieszczeniu. Blask złota i srebra zaślepił oczy Harrego, Rona, Hermiony i Emily.
-Szukajmy, szybko!- krzyknął Harry
Harry oświetlił różdżką pokój. Chwilę później Hermiona krzyknęła. Harry popatrzył w jej stronę i zauważył jak z jej rąk wypada puchar obity klejnotami, który rozpadł się na kilkanaście takich pucharów
-Sparzył mnie- jeknela Herm
-Pododawali zaklęcia Gemino i Flagrante- powiedział Gryfek- wszystko czego dotkniecie rozmnoży się, to może nas zmiażdżyć!
-Dobra, nie dotykajcie niczego!- zawołał Harry
Gdy padły te słowa, Ron niechcący trącił nogą jeden z pucharów który się rozmnożył.
-Nie ruszajcie się z miejsca!- zarządziła Herm która przytuliła sie do Rona
-Rozejrzyjcie się dobrze!- powiedziała Emily- puchar jest mały i że złota z wygrawerowanym borsukiem , ma dwie rączki...
-Jest tam! Tam na samej górze!- krzyknął Harry
Wszyscy skierowali różdżki do góry i ujrzeli puchar
-Jak tam się dostać?- spytał Ron
-Accio Puchar!- spróbowała Herm
-Takie zaklęcia tu nie działają- warknął Goblin
-Muszę się tam dostać- oznajmił Harry- Hermiona...
-Levicorpus- wyszeptała
Harry uniósł się do góry nogami w powietrzu a po chwili uderzył w jakąś zbroje która zaczęła się rozmnażać. Tak wsyztsko zaczęło się rozmnażać. Harry z bólem znikł pod kopiami. Po chwili się wyłonił i zaczął szukac miecza Gryffindora, którego przed chwilą wyjął. Spojrzał w bok i ujrzał Gryfka który rzucił się po miecz. Potter zrozumiał. Harry złapał za puchar Helgi Hufflepuff. Harry z Gryfkiem na plecach, Em, Herm i Ron wylecieli że skarbca z sykiem bólu. Gryfek zleciał z pleców Harrego i uciekł z mieczem krzycząc
-Złodzieje złodzieje!- krzyczał
Nie minęła minuta a pojawiła się ochrona i gobliny. Cala czwórka ukryła się za barierką obok smoka. Emily spojrzała na skoka i wskoczyła na niego
-Emily, co ty zrobisz!?- krzyknęła Hermiona
-Na niego, wspinajcie się! SZYBKO!
Smok nie zdał sobie jeszcze sprawy że został uwolniony. Pozostała trójka też wskoczyła na smoka.
-Nie wydostaniemy się!- krzyknął Ron
Smok wzniósł się w górę i rozbijając sufit, uwolnił się i pozostałą czwórkę. Zaczęli lecieć. Byli uwolnieni... I mieli horkruksa
-Niesamowite! To wspaniałe!- krzyknął radośnie Ron gdy lecieli
CZYTASZ
Emily Black//Dziecko Huncwota✔
FanfictionEmily Black... Dziecko Susanny Potter i Syriusza Blacka. Urodzona 17 grudnia 1979 roku. W młodości musiał się nią zająć jej chrzestny- Remus Lupin. Jako jedenastoletnia dziewczyna poszła do Akademii Magii Beauxbatons, dla jej ochrony. Jednak wszystk...