Zastanawiałam się jak to możliwe ,że ten człowiek zdobył mój numer ,a do tego ośmielił się sam do mnie zadzownić. Przełknęłam głośno ślinę , na co zareagował chrząknięciem.
-Daniel , kto ci dał mój numer ? W co ty się bawisz ?- rzuciłam zirytowana , a on jedynie westchnął i się rozłączył. Po chwili otrzymałam SMS z tego numeru , a którym było podane miejsce i data . Chodziło o jakieś spotkanie. Niestety nie wiedziałam jakie i z kim ,bo nic więcej nie było podane. Postanowiłam jednak zbadać teren i wybrałam się w wyznaczone miejsce. Okazało się ,że to siłownia , a data była ustalona na jutro. Nie odpisywałam temu wariatowi ,ale postanowiłam się dobrze przygotować.
***
Tak jak mówiłam , tak zrobiłam. Następnego dnia ubrana w czarny komplet sportowy , wybrałam się na siłkę. Niestety to co się stało , zwaliło mnie z nóg , w przenośni i dosłownie.
Chcąc wykupić sobie wejście , musiałam podejść do lady ( czy recepcji) ,a tam mój brat. Szczęka opadła mi na sama podłogę , nie było co zbierać. Z wrażenia ,aż upadłam i otarłam się nogą o coś ostrego , oczywiście ją rozcinając. Nie mogło być dobrze. Gdy młody mnie zobaczył , od razu podbiegł i mi pomógł.
-Co ty tu robisz ?- spytał zaciekawiony ,ale i zmartwiony , bo z mojej nogi właśnie wytworzyli się źródło .
-Ale kurwa boli!!!!!!- krzyknęłam na cały budynek ,aż wszyscy na mnie spojrzeli i podeszli. Byli to sami faceci , wyobraźcie sobie jak się czułam :') chujowo. Jeden z nich zadzownila po karetkę , drugi po właściciela ,a trzeci i czwarty pomagał mi nie zemdleć , umrzeć , nie wykrwawić się i takie tam. Nigdy nie róbcie tego co jest podejrzane , proszę. Po 10 minutach do siłowni weszło dwóch ratowników medycznych , którzy na noszach wynieśli mnie z pomieszczenia. W drzwiach przepuścił nas właściciel. Był wysoki , dobrze zbudowany ,ale nie widziałam twarzy ,gdyż był zakryty jakimiś dokumentami. Jedyne co zauważyłam to to ,że był ubrany w garnitur i miał śliczny zegarek , który wydawał mi się znajomy. Zaraz po tym jak tamten wszedł , zszedł mój brat i pojechał ze mną do szpitala. W karetce odbył jak zwykle litanie na temat mojego pecha ,za co byłam mu wdzięczna , bo faktycznie nie wiedziałam ,że go mam :)
-Powiedz mi czego szukałaś w " Sztandze" ?
-Ale boli ta noga ! Nie wiem , dostałam smsa z godziną i miejscem ,więc postanowiłam to sprawdzić!- krzyknęłam ,bo ratownik starał się doglądać mojej rany.
-No dobrze , a od kogo to było ?
-Wydzwaniał do mnie Daniel
-CZEGO ON CHCIAŁ?- zirytował się , a ja z zaciekawieniem spojrzałam na jego wyraz twarzy , który zdradzał ,że coś się stało.
-Czy ja o czymś nie wiem ?
-Wydarzyło się kilka głupich nieporozumień ,ale to już dawno i nie warto tego rozgrzebywać.- stanowczo skomentował i dalej w milczeniu dojechaliśmy do szpitala , gdzie mnie przenieśli na szycie. Powiem wam ,że bolało jak cholera.
***
Wypuścili mnie na następny dzień i kazali pokazać się za kilka dni. Nie ukrywam ,że strasznie mnie to bolało , czasami wręcz nie mogłam chodzić. Gdy tak leżałam w swoim pokoju , nagle zapukała moja mama i dała mi list. Szczerze byłam zdziwiona i od razu go odpieczętowałam . W środku był krótki liścik i pieniądze .
"przepraszamy za pani wypadek , to nasza wina , gdyż sprzęt nie był dopracowany. Mamy nadzieję ,że ta symboliczną kwota zrekompensuje ten nieprzyjemny incydent. "
-Podpisane szef siłowni "Sztanga"-dopowiedziałam i wyciągnęłam z koperty sporą sumę pieniędzy. Gdy usiadłam na łóżku ,by je przeliczyć dostałam kolejnego SMS z miejscem , data i godzina . Zaniepokoiło mnie to.
CZYTASZ
(Nie)widzialna I, II
Teen FictionZmagam się z wieloma przeciwnościami losu. W większości nie daje rady i cudem uchodze z zyciem. Mam nadzieję na nowy start , za każdym razem ,a jest ich coraz mniej. Mam na imię Zuzanna i liczę sobie już 20 lat. Jestem brunetką o kręconych , średni...