8

98 5 1
                                    


***

Następnego ranka ,musiałam wstać bardzo wcześnie , gdyż miałam do pracy na 8 . Niechętnie zwlokłam się z łóżka i ogarnęłam. Chciałam by ten dzień był udany , ale wiedziałam ,że nie zawsze tak jest. Chodziło tylko o nie spotkanie go. Dosłownie. Wszystko inne okej , ale nie on. Mogłam chociaż sprawdzić agencję , głupio będzie się zwolnić z jego powodu. Eh.. Mniejsza , muszę zarobić pieniądze. Po zjedzeniu obfitego śniadanie z samych złych składników ( tak , zajadałam stres) , udałam się do obozu pracy. Jaką miłą niespodzianką było wpadnięcie na Aleksandra w windzie. Mężczyzna przepuścił mnie w drzwiach i wcisnął nasz guzik. Uśmiechnęłam się do niego niepewnie  , co odwzajemnił i zaczął rozmowę.

-Miałem nadzieje , że cię dzisiaj spotkam! - oznajmił nieśmiało , a ja zagryzłam policzek , by się nie roześmiać. 

-Szukałam cię wczoraj , ale nie znalazłam.

-Och , miałem spotkania do samego wieczora. Powiedzmy , że jestem kimś w tej firmie. 

-Kimś? Hahah no to nieźle. Ja wręcz przeciwnie!- zażartowałam , ale nie udało mi się go rozbawić. Staliśmy tak i wpatrywaliśmy się w siebie , aż winda się otworzyła i musieliśmy wysiąść.

-Nie mów tak , a wiesz co.. dzisiaj spędzisz ze mną ten dzień!! Rezerwuję asystentkę!- krzyknął na końcu do wszystkich w biurze , a ja zrobiłam się cała czerwona. Dlaczego mnie nie uprzedził?! Większość zwróciła na mnie swoją uwagę i pokiwała radośnie głową , co odwzajemniłam. Szłam za nim , aż prawie wpadłam na jego plecy , bo niespodziewanie się zatrzymał. 

-Teraz pójdziemy do szefa nad szefami i cię przedstawię. Może im dzisiaj będziesz potrzebniejsza!- dodał , a ja błagałam w duchu , aby to tylko nie było on.  Przeszliśmy przez wielkie szklane drzwi , a zaraz za nimi zobaczyłam siedzącego za biurkiem Filipa. Zmiękły mi nogi , a serce zaczęło boleć , widziałam go , ale nie samego. Z tajemniczą blondynką na kolanach , śmiejących się. Momentalnie poczułam szczypanie w kącikach oczu , ale nie mogłam sobie pozwolić na taką słabość. Odgoniłam łzy i stałam się murem , tarczą . Musiałam się chronić. Spojrzałam na Aleksandra , który był zniesmaczony sytuacją i wywracał oczami , na co się uśmiechnęłam , a on to odwzajemnił. Chrząknął i zaczął mówić.

-Młody , gdzie twój ojciec , przyprowadziłem Zuzę , czyli asystentkę , żeby ją poznał i w razie potrzeby pokazał jej wszystko i wytłumaczył.- powiedział , a chłopak przerwał swoje zabawy i spojrzał na niego z dezaprobatą. Widzę , że on też się broni. 

-Taa , jest u siebie , wątpię czy będzie chciał kogoś poznać! Zawsze to się źle kończy!

-Oj , no już uspokój się Fifi! Nie bądź taki niemiły. Dziewczyna jest nowa , widzisz jaka przestraszona stoi. 

-Przepraszam?- wyrwało mi się , bo ta blondi się do mnie przyczepiła i z pogardą już oceniła. 

-Mówiłaś coś?!- zaśmiała się i ostatni raz ucałowała Filipa , mierząc mnie tym niebieskookim spojrzeniem. Prychnęłam pod nosem , co nie uszło uwadze im obu.

-No proszę , nowa , a już się zachowuje jakby u siebie była!- skomentował biznesman , a Alek olał go i łapiąc mnie za dłoń , po prostu przeprowadził przez następne drzwi i weszliśmy do pięknego niebieskiego pomieszczenia. 

-Dzień dobry!- przywitał się , a na fotelu siedział starszy facet w czarnym garniturze z wąsem i fajką. Myślałam , że takich już nie ma , ale najwidoczniej się myliłam. Spojrzał na mnie od dołu do góry , co mnie obrzydziło i usiadłam na krześle. Aleksander zostawił mnie z nim , gdyż został wezwany do swojego działu , a ja czekałam jak to spotkanie się potoczy. 

-Nie chcę cię jakoś wystraszyć , ale wszystkie moje asystentki były traktowane specjalnie. Jeśli wiesz co mam na myśli ,to ty też możesz należeć do nich , wystarczy , że raz na jakiś czas gdzieś razem wyjedziemy , albo pójdziemy na kolację. - powiedział , a ja poczułam się osaczona. Staruch podszedł do mnie , dotknął moich włosów , ramienia , spojrzał na dekolt , a później schylił się i wyszeptał mi jakieś sprośne rzeczy do ucha. Poczułam się dotknięta. Mężczyzna podszedł do drzwi i prawie by je zakluczył , gdyby nie noga Filipa. Wszedł do gabinetu jakiś zdenerwowany i rzucił ojcu dokumenty na stół , a mnie wziął pod rękę , mówiąc ,że potrzebuje asystentki najszybciej jak to możliwe. Skinęłam głową , a do oczu napłynęły mi łzy. Mój mur właśnie runął , a miało być tak dobrze. Nagle nie wytrzymałam i się popłakałam. Niespodziewanie chłopak przyciągnął mnie do siebie i przytulał. Nie wiedziałam co się działo , ale tak bardzo za nim tęskniłam.

-Co on ci zrobił?- usłyszałam , ale to nie był głos Filipa.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz