50

238 18 0
                                    

**FILIP**

Zdenerwowałem się gdy mnie tak zbyła , ale wiedziałem , że nie jest to prosta sprawa. Jeśli chce się czegoś dowiedzieć , muszę poszukać jak najbliżej. A najwięcej będzie wiedział Eryk. Zaprosiłem go do Zuzy do domu i z niecierpliwością na niego oczekiwałem. W końcu gdy przyjechał zdałem sobie sprawę , że mogę popełnić błąd. Chłopak uściskał mnie na przywitanie i wkroczył wesoło do budynku. Usiedliśmy w salonie , który był najbardziej oddalony od reszty pomieszczeń i wątpliwe było , że ktoś by nas usłyszał.

-No to co chciałeś? - spytał i poruszył szybko głową , na znak , że mogę śmiało mówić.

-Chodzi o Zuzę. Czy to możliwe , że ona została zgwałcona kiedyś?

-Co?! Koleś o co ci chodzi?- wkurzył się , a ja dalej siedziałem w tym samym miejscu.

-Wczoraj, Marta zasugerowała , że Zuza nie jest dziewicą..

-Stary weź!! No raczej ,  że nie jest , jak większość. - skomentował i prychnął , a mi nie chodziło o to.

-Posłuchaj..

-Nic jej nie powiem , ale to z nią powinieneś pogadać.- westchnął i opuścił pomieszczenie. Zażenowany całą tą sytuacją poszedłem się pakować , by wrócić do miasta. Mój urlop i tak sie kończył , więc lepiej , żebym wrócił wcześniej.  Nagle ktoś zapukał do pokoju gościnnego i wszedł. To była ona. Owinięta w kocyk , z podkrążonymi oczami , rozwalonym kokiem i butelką wina.

-Eryk mówił , że chcesz ze mną pogadać.- oznajmiła , a ja westchnąłem i wpuściłem ją do środka.

-To dosyć niekomfortowe pytać o takie rzeczy. Ale to prawda. Chciałem wiedziec o czym wczoraj mówiłyście , zaniepokoiło mnie to. - wyznałem i przeczesałem swoje włosy prawą ręką , gdyż w lewej trzymałem dłoń dziewczyny.

-To naprawdę nic takiego Fi , ale skoro chcesz wiedzieć przyda nam się butelka dobrego wina.

-Upiłaś się już wystarczająco. Nie przesadzaj z tym alkoholem. 

-Inaczej tego nie powiem.

-To nie mów. Przełożymy to.

-A ty jedziesz gdzieś?- spytała i zerknęła na stertę ciuchów na łóżku. Skinąłem głową i wskazałem na walizkę.

-Kończy mi się urlop i chciałem ogarnąć trochę w mieszkaniu. - wytłumaczyłem i usiadłem na fotelu.

-Też bym chciała wrócić. - skrzywiła się , a ja lekko zaśmiałem.- Ciekawe czy się jeszcze zobaczymy..- zamyśliła się , a ja nie wiedziałem o co chodzi ... znowu.

-Jak to? - zdziwiłem się , ale natychmiast mnie zbyła  , mówiąc , że będzie miała dużo zajęć i wizyt lekarskich. Ale coś mi mówiło , że tu chodzi o coś więcej.  Pomyślałem , że muszę koniecznie wyjechać i odizolować się od tej rodziny. Moja mnie przytłaczała , a ta wplątywała  w coraz to nowsze intrygi. Odprowadziłem wzrokiem Zuzę , która poszła się przebrać , gdyż poprosiła o podwózkę do jakiegoś baru. Spakowałem się do końca i tuż przed drzwiami napadła mnie Marta.

-Sarenko! Gdzie jedziesz?- łypnęła na mnie tym pogardliwy i pożądliwym wzorkiem , a zaraz za nią pojawił się jakiś roznegliżowany chłopak.

-Ze mną do szpitala , źle się czuję. Pośpieszmy się. - uratowała mnie Zuza i natychmiast pociągnęła za dłoń , prowadząc do samochodu. Jednak moja "narzeczona" nie odpuszczała i dalej za nami szła.

-Podwiózłbyś mojego ucznia do domu..

-Udzielasz korepetycji?- zaśmiała się Zuza , na co ja zareagowałem podobnie. Hahaha. Olaliśmy ją i pojechaliśmy , w całkiem przyjemnej atmosferze.

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz