*Piotrek*
Kilka minut temu przyszedł do mnie lekarz i powiedział, że moja żona się obudziła, szybko do niej poszedłem.
-Cześć skarbie. Nie wiem, czy już wiesz, ale masz białaczkę i...- nie potrafiło mi to przejść przez usta.
-I?- zapytała Martynka.
-I straciliśmy dziecko- powiedziałem i spojrzałem na twarz Martyny.
-Boże, nie. Dlaczego? Dlaczego musiało nam się to przytrafić?- pytała mnie Martynka z płaczem. Nie znałem odpowiedzi na to pytanie, również byłem przygnebiony.
*Martyna*
Dlaczego musieliśmy stracić to dziecko? Już je pokochałam. Dlaczego muszę mieć tą cholerna białaczkę? Nagle poczułam, że płynie mi krew z nosa.
-Martynka, Ty krwawisz!- krzyknął Piotruś.
-Wiem, idź szybko po lekarza!- krzyknęłam. Teraz zaczęłam bać się o własne życie. Jestem ratownikiem, więc wiem jak wygląda białaczka, w każdej chwili mogę umrzeć. Po chwili przyszedł lekarz i podał mi jakaś kroplowke, chyba zasnęłam.