*Piotr*
Dzisiaj do pracy przyszła nowa ratowniczka, na imię ma Gabriela.
-Cześć, mam na imię Gabriela Morawska, jestem świeżo po studiach- odparła ona i się uśmiechnęła. Po chwili dostaliśmy wezwanie, jechała ze mną i z Góra.
-Kurczę, boję się trochę- odparła ona, a ja przypomniałem sobie pierwszy dzień Martyny w pracy.
-Spokojnie, moja żona też była wystraszona- odparłem.
-Masz żonę? Gratuluję!- powiedziała i uscisnela mi dłoń. Po chwili byliśmy na miejscu. Po około 2 godzinach wróciliśmy z wezwania. Właśnie konczylismy z Martyna zmianę, więc poszedłem do szatni, a za mną weszła Gabi.
-Cześć Piotrek- powiedziała.
-Ta szatnia jest tylko dla mnie i dla Martyny- odparłem zdziwiony.
-Wiem, ale chcę Ci coś powiedzieć- odparła.
-Co takiego- zapytałem. Wtedy ona mnie pocałowala.
*Martyna*
Właśnie weszłam do szatni i stanęłam jak wryta.
-Piotrek? Co tu się dzieje? Kim ona jest?- pytałam.
-Martynka, to nie tak- odparł mój mąż.
-Piotr, przecież wiem co widziałam. Calowales się z nią, do cholery- odparłam i poczułam skurcz.
-Martynka, co jest? Gdzie Cie boli?- zapytał mnie.
-Daj mi spokój, jadę do domu. Cześć- odparłam. Byłam zszokowana.
