*Piotr*
-Ja... ja nie pamiętam. Nie wiem co ja tutaj robię- odparła Martynka z płaczem.
-A co pamiętasz?- zapytałem zestresowany.
-Pamiętam moich rodziców, Rafała i to, że zaczęłam pracę- odparła ona i zaczęła płakać- Aha i pamiętam jeszcze to, że jestem Twoją żona i jestem w ciąży- dodała. Po chwili poczułem, że Martynka kuca.
-Skarbie, wszystko w porządku?- zapytałem mojej żony.
-Boli mnie brzuch. Ała, Piotrek!!!!- krzyknęła ona, a ja nie wiedziałem co mam zrobić.
-Gdzie Cię boli?- zapytałem, a ona pokazała mi to miejsce ręką. Nagle spojrzała w dół.
-Cholera, zaczęłam krwawic!!!- krzyknęła ona.
*Martyna*
Krwawie, nie wiem co się dzieje, tak strasznie mnie boli.
-Martynka, co się dzieje? Martyna!!!!- krzyczał mój mąż, ale ja zemdlalam. Po 2 godzinach zauważyłam, że leżę w szpitalu.
-Piotrek?- zapytałam.
-Tak, Martynka, co się dzieje?- zapytał mnie.
-Co... co z naszym dzieckiem?- zapytałam wystraszona.
-Wszystko w porządku. Tak się o Was bałem- odparł on i wtedy poczułam się senna.
"Piotrek*
Cholera, coś jest nie tak. Maszyny zaczęły piszczec.
-Lekarza!!! Szybko!!!- krzyczałem przerażony. Nie mogę ich stracić.