*Piotrek*
Poprzedniego dnia Martyna stała na bombie, jestem przerażony jak nie wiem co. Boję się, że mogę stracić moją żonę i dziecko. Po około 10 minutach byliśmy już w szpitalu, szybko podszedłem do Martyny.
-Boję się- powiedziała ona.
-Dasz radę, wierzę w Ciebie, tylko nas nie zostawiaj- odparłem z przerażeniem. Byłem wściekły, że nikt nam wcześniej nie powiedział, że tam jest bomba.
*Martyna*
...
*Piotrek*
Siedzę już 2 godziny przed salą operacyjną i nadal nic. Po kilku minutach z sali wychodzi lekarz.
-Panie Doktorze, co z moją żona i dzieckiem?- zapytałem ze strachem.
-Z Pana żona wszystko w porządku, dziecko również czuję się dobrze- odparł lekarz, a ja poczułem, że schodzi ze mnie powietrze. Boże, oni żyją, jestem szczęśliwy, że moja żona dała radę, tak ją kocham.