*Wiktor*
Dzisiaj wracam z Francji. Chcę porozmawiać z Anka, nie wiem czy mi wybaczy.
-Cześć Wiktor. Jak było we Francji?- zapytała mnie Ania z uśmiecham i mnie przytuliła.
-Aniu, muszę Ci coś powiedzieć- odparłem.
-Co takiego?- zapytała Ania.
-Aniu ja... ja Cię zdradzilem, przepraszam- odparłem. W tym momencie Anka się odsunela ode mnie.
-Zdradziles mnie? Dlatego jechałeś do tej cholernej Francji, aby zabawic. No ja w to po prostu nie wierzę- mówiła zła Ania.
-Ja naprawdę Cię przepraszam. Nie sądziłem, że tak to się potoczy- odparłem, a tylko ja bardziej zdenerwowałem.
-Nie sadziles? Wiktor, codziennie próbowałam się do Ciebie dodzwonić, martwiłam się, że coś Ci się stało, że miałeś wypadek. Za każdym razem słyszałam abonent niedostępny, proszę spróbować później. Za każdym razem modlilam się, żeby żył i wrócił do nas- mówiła Ania, coraz bardziej zdenerwowana- A jak się okazało, jesteś cały, zdrowy i masz inną na boku. Boli mnie serce Wiktor, rozumiesz! Boli mnie, że tak postapieles. Mogłeś powiedzieć "Przepraszam Aniu, mam kogoś na boku", a nie tak bezczelnie mnie zdradzić, to było chamstwo- powiedziała ona i się odwróciła.
-Aniu, wiem, że masz prawo być zła, ale nie osadzaj mnie. Nie mam nikogo na boku, to była jednorazowka, nigdy bym Cię nie zdradził. Kocham Cię, rozumiesz. Kocham Cię i nie umiem bez Was żyć- mówiłem.
*Anka*
Nie mogę w to uwierzyć. Zdradzil mnie, a ja mu zaufalam, kiedy mówił, że to się więcej nie powtórzy. Nie wiem, naprawdę nie wiem co mam teraz zrobić.
-Dobrze, to powiedz mi, dlaczego do cholery, poszedłeś z nią do łóżka?- zapytałam. Byłam zła, nie ukrywałam tego, na pewno Wiktor już to zauważył.
-Byliśmy w pubie, zaprosiła mnie koleżanka. Ona pochodziła z Niemiec, miło się z nią rozmawiało, ale nie była Tobą. Wypiliśmy 2 drinki, ona zapytała się mnie czy pójdę z nią położyć, nie wiem dlaczego, ale się zgodziłem. Wybacz mi, nie potrafię Ci logicznie wytłumaczyć, dlaczego to zrobiłem- mówił. Z jednej strony mu wierzyłam, ale z drugiej nie wiem czy mówi prawdę.
-Idę się położyć, nie czuję się za dobrze- odparłam i chyba zemdlalam.
