*Anna*
Dzisiaj ja i Wiktor wzięliśmy urlop, ponieważ chcieliśmy wyjechać gdzieś za Warszawę, kiedy byłam w sklepie, spotkałam Stanisława.
-Cześć Aniu! Stęskniłem się za Tobą- powiedział i zaczął się do mnie zbliżać.
-Koniec z tym. Jesteśmy już dawno po rozwodzie, więc nie masz prawa się do mnie zbliżać- powiedziałam ze złością. Nagle Potocki zaczął się do mnie dobierać, wyciągnęłam szybko telefon i napisałam SMS do mojego narzeczonego, żeby szybko przyszedł do sklepu na rogu.
*Wiktor*
Dostałem od Ani SMS, więc szybko się ubrałem i po chwili byłem już w sklepie. Gdy zobaczyłem jak Potocki dobiera się do mojej narzeczonej, miałem ochotę go zabić.
-Zostaw ją!- krzyknąłem.
-O, widzisz, Twój kochas przyszedł. Teraz powiedz mu, że chciałaś się ze mną kochać i, że mnie jeszcze kochasz- powiedział Potocki i się szyderczo uśmiechnął.
-Wiktor, to co on mówi, nie jest prawdą- odparła ona ze łzami w oczach.
-Wiem, kochanie, widzę, że on kłamie. Chodź idziemy do domu, a Ty masz się do niej nie zbliżać- powiedziałem.