*Ania*
W końcu, udało się! Rozwiodlam się z Potockim. Teraz mogę być z Wiktorem.
-Cześć kochanie!- powiedział do mnie
-Cześć. Wiesz jak się cieszę?- zapytałam. Po chwili do bazy weszli Martyna i Piotr.
-Cześć Aniu- powiedziała Martyna z uśmiechem.
-Cześć Martyna. Jeszcze raz Ci dziękuję, gdyby nie Ty, nie wiem czy by się udało- powiedziałam do niej również z uśmiechem.
-Nie ma za co Anka, ale miałaś też dobre dowody, więc bez mojej pomocy też byś sobie poradziła- odparła mi Martynka. Po chwili dostalam pierwsze wezwanie. Po paru minutach byliśmy na miejscu.
-Dzień Dobry, doktor Anna Reiter. Proszę powiedzieć, co się stało?- zapytałam chorego mężczyzny.
-Pani Doktor, boli mnie... tu w okolicach... klatki piersiowej i mostka- odparł chory.
-Dobrze. Piotr ciśnienie, Kuba parametry- powiedziałam.
*Wiktor*
Jestem taki szczęśliwy, że Potocki nie będzie nam się wtracal. Jak Ania wróci z wezwania chcę ją o coś zapytać. Po chwili Ania wróciła z tego wezwania.
-Cześć Aniu, jak tam na wezwaniu?- zapytałem jej.
-Pojechaliśmy do starszego mężczyzny, którego bolała klatka piersiowa. Kiedy poprosiliśmy, żeby zadzwonił do swojej rodziny, powiedział, że mieszka sam, zrobiło mi się go strasznie żal- powiedziała Anka ze smutkiem.
-Aniu, mam dla Ciebie propozycje. Wprowadź się do mnie- powiedziałam.
-Em... Wiktor, ale co powie Zosia?- zapytała mnie.
-Zosia jest już dorosła i mieszka z Nowym- powiedziałem.
-No to... zgadzam się Wiktor- odparła.