*Martyna*
Dzisiaj Piotruś poszedł do pracy. Parę godzin później zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Dzień Dobry!- powiedziała dziewczyna.
-Dzień Dobry. Kim jesteś?- zapytałam jej zdziwiona.
-Jesteś żoną Piotra Strzeleckiego?- zapytała, a wtedy ja naprawdę się zdziwiłam.
-Tak, a o co chodzi?- zapytałam.
-Mogę wejść?- zapytała ona, więc ja wpuściłam- Zaraz Ci wszystko wytłumaczę- dodała. Po paru minutach, z kubkiem gorącej kawy w ręce, zaczęła mi wszystko tłumaczyć.
-Jestem Karolina Strzelecka, siostra Piotra. Pewnie mówił Ci, że nie zna albo nie ma siostry- zaczęła.
-Zgadza się, powiedział coś takiego- odparłam.
-Jego tata zdradził jego mamę z jakąś kobietą. 9 miesięcy później urodziłam się ja. Gdy ojciec się dowiedział, nie chciał słyszeć o tym, że ma drugie dziecko, dodatkowo jeszcze córkę. Zostawił mnie i mamę. Kazał nam się wyprowadzić, więc tulalysmy się po mieście. Jakiś czas później mama poznała mężczyznę. Wzięła z nim ślub, Piotrek do tego czasu nie wie, że ma siostrę, inną mamę i ojczyma- powiedziała ona na koniec. Starałam się ukradkiem ocierac łzy.
-Strasznie mi przykro, jak możemy Wam pomóc?- zapytałam.
*Piotrek*
Kiedy wszedłem do mieszkania, zauważyłem, że koło mojej żony siedzi jakaś dziewczyna.
-Cześć Piotrek. Mogę Cię prosić na chwilę?- zapytała moja żona i zabrała mnie do kuchni.
-Skarbie, co to jest za dziewczyna?- zapytałem jej.
-To jest... to jest Twoja siostra- odparła moja żona.
-Jak to moja siostra?- zapytałem Martynki. Wtedy opowiedziała mo cała historię.
-Cholera, gdybym wiedział wcześniej, pomógł bym jej- odparłem.
-Piotruś, nie pluj sobie w brodę. Miałeś prawo nie wiedzieć- odparła moja żona, a ja zastanawiałem się, co mam teraz zrobić.