Nowy Asgard okazuje się uroczym, malutkim miasteczkiem, gdzie wszyscy witają je z uśmiechem i szeroko rozpostartymi ramionami. Nawet jeśli widzą je po raz pierwszy w życiu. Adeline obstawia, że Thor musiał wspomnieć kilka słów o niej samej, a także o jej podopiecznej, bo inaczej nikt nie zwracałby na nie większej uwagi, uważając je za Szkotki z wioski obok.
Spod stacji kolejowej odbiera je ciemnowłosa kobieta z błyskiem w oku, która przedstawia się im jako Walkiria. I podczas gdy siedząca z tyłu Betty zajęta jest łapaniem zasięgu w telefonie, Ada wdaje się w cichą rozmowę z kierowcą. W całkiem ogólnym skrócie dowiaduje się co-nie-co o stanie Thora, czyli o tym, że wcale nie jest tak pięknie i kolorowo, chociaż sam Gromowładny wszystko bagatelizuje. Rudowłosa ma na końcu języka stwierdzenie, że to zapewne dlatego, że zbyt dużo czasu spędził w towarzystwie Starka, ale ostatecznie nie mówi ani słowa.
– Nie bądź zbyt zdziwiona jego stanem, serio – kontynuuje Walkiria, podczas gdy prawniczka nieznacznie skina głową. – Mam szczerą nadzieję, że może wasz przyjazd odrobinę pomoże mu się wziąć w garść i zawalczyć o siebie. Bo jak tak dalej pójdzie, chłop zapije się na śmierć.
Van Doren zaciska usta w cienką linijkę, posyłając kobiecie szybkie spojrzenie.
– Przesadziłam? – upewnia się ona, nieznacznie ściszając głos. Samochód lekko podskakuje, gdy przejeżdżają przez niewielkie, skaliste wybrzuszenie na drodze. – Nie chciałam cię straszyć, ale wiesz, lepiej, żebyś była przygotowana na wszystko.
– W porządku, jest w porządku – przyznaje Adeline, z całych sił starając się uśmiechnąć, co ostatecznie nie wychodzi jej zbyt przekonująco. – Poważnie.
Przez całą, pełną wybojów i pięknych widoków szkockiej natury drogę, van Doren zastanawia się jednak, czy przyjeżdżając tutaj, postąpiła słusznie. Czy to był dobry pomysł, przerywać rutynę Thora i wskakiwać do jego życia na parę dni, przywołując gorzkie wspomnienia procesu Lokiego, a także wydarzeń z Wakandy, gdzie bóg chaosu umierał na ich oczach, razem z innymi, bez żadnych szans na ratunek. Ale później dochodzi do wniosku, że może jej pojawienie się w Nowym Asgardzie wcale nie jest taką głupotą, jak na początku myślała. Może uda jej się wesprzeć Thora, namówić go na leczenie, porozmawiać z nim szczerze i bez ogródek o tym, co go dręczy. Co dręczy ich oboje. Bo ona, choć czuje się już naprawdę dobrze po odbytej terapii, praktycznie przezwyciężając swoją traumę, to czasami nadal odczuwa, jak bolesne echo przeszłości odbija się w jej głowie, nie pozwalając jej zasnąć; ale są to niezwykle rzadkie momenty. Ma jednak nadzieję, że jej siła ducha zainspiruje Thora do działania.
Z upływem kolejnych dni Adeline wydaje się, że z jej asgardzkim przyjacielem jest odrobinę lepiej. Przynajmniej psychicznie. I podczas gdy Betty spędza mnóstwo czasu z Walkirią, oni sami wybierają się na wieczorne spacery lub siedzą na skraju klifu, popijając grzane wino i po prostu rozmawiając. Thor na początku dusi wszystko w sobie, przypominając jej tym Tony'ego; obaj usilnie próbują udawać, że nic im nie jest, że mają się absolutnie dobrze, choć prawda jest całkiem inna. Niesamowite, ile wysiłku niektórzy ludzie wkładają w to, żeby wyglądać tak, jakby absolutnie nic ich nie ruszało.
I kiedy prawniczka postanawia podzielić się historią swojego życia z ostatnich miesięcy, coś pęka w Gromowładnym, a on sam zaczyna mówić jej, że wciąż trudno jest mu pogodzić się z tym, co stało się w Ogrodzie. Z tym że stracił brata. A wcześniej własny dom, królestwo. Matkę. Ojca. Absolutnie wszystkich. I że czasami przerasta go bycie królem; że chciałby wtedy zamknąć się w czterech ścianach swojego domku i upijać się do nieprzytomności, z Korgiem i Mikiem u boku (na których widok Ada o mało nie dostała zawału, potem śmiejąc się tylko, że przecież nie powinno ją to szczególnie dziwić).
CZYTASZ
mercy ∆ avengers
FanfictionKiedy w drzwiach siedziby Avengers stają Thor, Bruce i... Loki, Tony może szczerze przyznać, że tego zdecydowanie się nie spodziewał. Nawet w najśmielszych snach. Niemniej jednak faktem jest, że trójka zagubionych wędrowców trafia z powrotem do Nowe...