3. ANOTHER LOVE

299 34 6
                                    

Rikers Island okazuje się niewinnym początkiem i bolesnym zakończeniem wspólnej historii Ady i Lokiego.

Po całym zamieszaniu z Thanosem, w konsekwencji czego Laufeyson odszedł i został uznany za martwego, sprawa jego procesu została zamknięta, a tym samym rezygnacja Adeline nigdy nie została ostatecznie rozpatrzona. Dlatego, kiedy bóg chaosu wraca do świata żywych, nazwisko prawniczki nadal formalnie widnieje w jego papierach, wyciągniętych z głębokich szuflad nowojorskiego archiwum. I czy kobieta tego chce, czy też nie, zaraz po wypisie ze szpitala na własne życzenie, musi pojawić się na oficjalnym przekazaniu nordyckiego bóstwa do rąk własnych naczelnika więzienia, podpisać kilka ważnych dokumentów i upewnić się, że najważniejsze aspekty wyroku zostały prawidłowo wykonane. Dopiero wtedy będzie wolna, bo o poprowadzeniu przez nią apelacji nie ma mowy. Sam Loki również wydaje się jej nie chcieć, jakby uważał, że lepiej będzie spędzić resztę życia w Rikers Island. I nie, żeby miał jakiś inny wybór, skoro siedziba Avengers jest ruiną.

– Dzieci szybciej przychodzą na świat, niż ty jedziesz, Richard. – Prawniczka wzdycha z politowaniem, ze spojrzeniem utkwionym w wąskim paśmie drogi rozciągającej się przed nimi. Naprawdę wolałaby tego dnia siedzieć za kółkiem, móc pozbyć się natrętnych myśli, ale złamana noga uniemożliwia jej samodzielny przyjazd na Rikers Island, dlatego prosi o pomoc byłego męża, nie chcąc angażować w sprawę Laufeysona kogoś innego. – Dodaj gazu, bo do wieczora nie dojedziemy na miejsce.

Prokurator kątem oka zauważa odbijający się w lusterku kpiący uśmieszek siedzącego na tylnym siedzeniu Lokiego.

– Jadę tyle, ile mogę, Ada. Odrobinę cierpliwości, zaraz będziemy na miejscu.

Siedzenie w całkowitym milczeniu wewnątrz samochodu z dwójką mężczyzn, których kiedyś kochała, jest dla kobiety co najmniej niezręczne. A szczególnie w przypadku Lokiego, bo przecież sytuacja z Richardem już lata temu wyklarowała się na tyle, że Adeline czasem zapomina, że w ogóle byli małżeństwem. Prawniczka sięga dłonią w stronę radia, po czym włącza je szybkim ruchem; energicznie przeskakuje pomiędzy stacjami, szukając czegoś, na czym mogłaby skupić myśli. Jest zrozpaczona, kiedy udaje jej się co najwyżej znaleźć bezsensowne piosenki o miłości, dopóki nie dzieje się cud, a z głośników samochodowych nie zaczyna płynąć głos radiowego spikera. Kącik kulturalny na temat najnowszych zapowiedzi filmowych, w tym jednej najważniejszej: dokument o życiu i śmierci Starka, Heart of Iron: The Tony Stark Story. Ada, niczym rażona prądem, błyskawicznie wyłącza radio i już do końca trasy zastyga w bezruchu.

Kiedy docierają na miejsce, dosłownie każde z nich oddycha z ulgą. Podczas gdy Richard wysiada z auta, żeby wyciągnąć kule ortopedyczne Adeline z bagażnika, Loki grzecznie i cierpliwie siedzi na tylnym siedzeniu, czekając na swoją kolej; jego moce są ograniczone przez urządzenie, przed laty zaprojektowane przez Starka, dlatego nawet nie może stąd uciec, bo jego magia nie działa poprawnie. Prawniczka posyła mu szybkie spojrzenie, patrząc wprost w lusterko, w którym odbija się blada twarz nordyckiego bożka. Zaraz potem drzwi od strony pasażera otwierają się, a Richard pomaga Adzie wydostać się z wnętrza samochodu, silnie chwytając ją pod ramię.

– Jesteś pewna, że chcesz iść tam sama? – pyta ściszonym głosem, gdy kobieta samodzielnie wspiera się na chromowanych kulach, prostując sylwetkę.

– Tak, Richard. Dam sobie radę – odpiera ona bez choćby cienia wahania w głosie. – Otworzysz mu drzwi?

Skinąwszy nieznacznie głową, mężczyzna robi dokładnie to, o co prosi go była żona.

– Czas na ciebie, Laufeyson – oznajmia beznamiętnie. – Wysiadka.

Loki bez słowa opuszcza wnętrze auta, a następnie staje obok prawniczki, wyższy od niej o ponad głowę, choć Richardowi wydaje się on teraz przy kobiecie niezwykle malutki. Van Doren mówi jej jeszcze, że będzie czekać na nią w aucie, po czym pozwala im odejść. Ada nie odpowiada, odwraca się tylko na pięcie i powoli rusza w stronę głównego wejścia, gdzie czeka na nich naczelnik oraz czterech, uzbrojonych po zęby strażników. Laufeyson idzie obok niej, w tym samym tempie, co jakiś czas posyłając jej ukradkowe spojrzenia; pragnie się upewnić, że kobieta nie potrzebuje jego pomocy. Ale van Doren zdaje się dawać sobie świetnie radę, choć pierwszy raz w życiu musi poruszać się w tak ograniczający sposób.

mercy ∆ avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz