37. THE LAST STAND

270 34 7
                                    

– Clint, gdzie jest Natasza?

W siedzibie pojawiają się w okrojonym składzie, co dociera do nich w zwolnionym tempie, bo dopiero po kilku długich chwilach, pełnych radości, że udało im się zdobyć cały komplet Kamieni Nieskończoności. I właśnie wtedy dostrzegają, że w ich szeregach brakuje jednej osoby, jednej niezwykle ważnej dla nich osoby, członka tej pokręconej, avengersowej rodziny. A wymowne, pełne nieopisanego cierpienia i żalu milczenie ze strony Bartona mówi im absolutnie wszystko. Zrozpaczony Bruce osuwa się na kolana, twardo lądując na zimnej powierzchni ogromnej platformy, przypominającej prawniczce wnętrze zegara, podczas gdy reszta z niedowierzaniem patrzy na Clintona; nie do końca potrafią uwierzyć, że ich przyjaciółki już z nimi nie ma.

Oddychanie przychodzi Adzie z trudem, a całe jej ciało zastyga, kiedy prawniczka zdaje sobie sprawę z faktu, że Romanoff nie wróciła razem z Bartonem. Że nie żyje, że nigdy więcej jej nie zobaczą, bo poświęciła życie dla tego przeklętego Kamienia. I dla nich samych, po to, aby odzyskali swoje rodziny, swoich bliskich, przyjaciół. Odeszła w spektakularny sposób, bohaterski, chociaż na samą, tak wczesną śmierć nie zasługiwała. I to przypomina van Doren również o jej własnej śmiertelności, a także o tym, że gdyby nie Thor i Rocket oraz jej własny spryt, nie opuściłaby Asgardu żywa. Natasza niestety nie miała tyle szczęścia, co Adeline. A jej słowa, widzimy się za minutę, okazały się wyłącznie bolesnym rozczarowaniem.

Cała drużyna, wciąż będąc w ogromnym szoku i rodzącej się żałobie, opuszcza siedzibę, żeby zaczerpnąć nieco świeżego powietrza, które przy okazji ostudzi też ich emocje. Ada obserwuje, jak szóstka mężczyzn znika pod zadaszeniem drewnianej altany znajdującej się na mostku, wchodzącym na parę metrów w głąb spokojnej tafli rzeki. Zostawia ich samych, bo czuje, że tak należy; koniec końców to oni byli bliżej z Nataszą, nie ona. Szczególnie Steve i Clint, którzy są tak zrozpaczeni, że aż łamie jej to serce. Dlatego nie potrafiąc znaleźć żadnych słów na wyrażenie własnego bólu, wcześniej wymienia jedynie porozumiewawcze spojrzenia z resztą drużyny.

– Pamiętasz moją asystentkę z czasów tego bagna z tym typem z Rosji, Vanko? – pyta Tony zgaszonym, płaskim tonem, zanim dołącza do pozostałych. Jego głos odbija się echem w ogromnym, pustym teraz hangarze. – Kiedy mieszkałem w Malibu?

Oboje ruszają w stronę wyjścia, wzdłuż przeszklonych ścian, przez które wdziera się gorące, kwietniowe słońce. Zewsząd otaczają ich soczyście zielone tereny siedziby Avengers, przepiękne i wiosenne, jakby nikt im nie powiedział, że stało się coś złego. Że stracili kogoś ważnego.

– Natalie Rushman – ciągnie Stark, nie czekając na potwierdzenie ze strony van Doren. Domyśla się, że przyjaciółka może nie pamiętać takich szczegółów sprzed ponad dekady, zwłaszcza że wtedy Adeline nie była już jego prawnikiem. Kursowanie między Kalifornią a Nowym Jorkiem z każdym wybrykiem Tony'ego nie należało bowiem do najłatwiejszych zadań. – Wtedy poznałem ją pierwszy raz. Kiedy przepisywałem firmę na Pepper.

– ...Nataszę? – upewnia się cicho kobieta, wypuszczając z nosa gęsty, szary dym tytoniowy.

– Tak. Natalie to była po prostu Natasza, ale pod przykrywką SHIELD – tłumaczy mężczyzna, uśmiechając się przelotnie na owo wspomnienie. – Tyle wspólnie spędzonych lat... I cholera, wiem, że nie raz poróżniało nas mnóstwo rzeczy, choćby te cholerne Porozumienia, ale to wciąż była Natasza, stara, dobra Nat...

– Tony...

Kiedy Ada tak na niego patrzy, zmęczonym i zamglonym wzrokiem, przyjaciel wydaje jej się teraz taki mały, drobny, kruchy, jak porcelanowa lalka. Jakby każdy cios, a nawet lekki podmuch wiatru mógł go skrzywdzić. Prawniczka zatrzymuje się w połowie kroku i zwyczajnie obejmuje mężczyznę, na tyle, na ile pozwalają jej na to sztywne mięśnie i odmawiające posłuszeństwa ciało. I nie wie już, kto kogo w tej chwili podtrzymuje, kto kogo w tej chwili pociesza. Oboje zdają się wspierać na sobie, ratując od upadku, na każdym możliwym polu.

mercy ∆ avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz