Wróciliśmy gdzieś przed 17... Jak było widać Kacper zmęczony nie był... A ja przeciwnie, zmęczony byłem na 101%
-Musieliśmy pójść na ten plac zabaw?
-A żebyś wiedział
-Myślę że był to nasz ostatni raz na tym placu zabaw- powiedziałem cicho
-Jaki ostatni?! Może wyglądaliśmy jak debile, i zachowywaliśmy się jak małe dzieci, ale no chyba nam nie zabronią...
Otworzyłem bramę, i zmęczonym krokiem weszłem do domu...
Od razu rzuciłem się na kanapę w salonie, bardziej zmęczony być nie mogłem...
-Wygodnie tobie?- spytał
-No nie bardzo...
-Aaaaa! Zabieraj te nogi, ktoś usiąść chce...
Odsunąłem nogi, ale tylko na chwilę, kiedy Kacper usiadł, położyłem na niego nogi, żeby troszkę go zdenerwować
-Piotrek!
Nie odezwałem się... Dalej leżałem, i patrzyłem sie w sufit
-Eh... Zabieraj te nogi!!!
Chyba go naprawdę zdenerwowałem i to chyba za mocno... Usiadłem na drugim końcu kanapy, chwyciłem telefon, który leżał na stoliku i włączyłem tiktoka...
Pov. Kacper
Piotrek nie czasami denerwuje, ale co to za przyjaźń bez kłótni?
-Piotrek?
-Słucham ciebie...
-Nagraj ze mną tikt...
-Okej, tylko szybko. Jestem głodny...
-chodź... nagramy i zjemy coś
Na szybko nagraliśmy trenda z tiktoka, po czym poszliśmy do kuchni coś zjeść...
Lodówka była pusta... Ale...
-Piotreeeeeeeekk!
-Gdzieś się pali?- spytał
-Zobacz sam
Piotrek podszedł do lodówki, i gdy ją otworzył lekko się zezłościł
-Ale...
-Ale?
-Ale mamy jeszcze żelki- powiedziałem uśmiechnięty
-Zamówię sobie coś, szczerze mówiąc nie chce twych żelków...
-Oki...
A mnie jednak zachciało się tych żelków. Otworzyłem pudło i zobaczyłem tylko 2 paczki...
-Pioooooootreeeeekkkkk!- krzyknąłem lekko zdenerwowany
-No chyba nie chcesz przetyć... To dla twego zdrowia
-Teee zdrowie zaraz mi się popsuje, jak humor...
Piotrek uciekł, a ja pobiegłem za nim. Goniłem go po całym domu, aż go dogoniłem
-Nigdy ciebie w takim humorze, nie widziałem- powiedział otwierając szafkę i wyciągając stertę żelków- prosze, twoje żelki
-Ale... Piotrek...
Piotrek odszedł, lekko smutny... Byłem zły na siebie, przecież to tylko żelki!
-Piotrek... No weeeeź
Otworzyłem drzwi i usiadłem obok Piotrka, objąłem go żeby się nie smutał
-No weź, Piotruś....
Chyba nie był na mnie zły... Tylko on był smutny. Znam Piotrka na wylot, no prawie...
-To tylko pusta lodówka, zapełni się dziś
-Pójdę lepiej do sklepu, i coś kupię- powiedział wstając z łóżka
-Pójść z tobą?
-Nie, nie trzeba...
Piotrek wyszedł do sklepu, a ja zostałem sam...
Bez niego to jak bez tlenu... Nie da się...
Kilka minut czekałem na niego... Ale po godzinie zacząłem się lekko martwić
Napisze do niego:
-Piotrek, gdzie ty jesteś?
-Przy drzwiach...
Sprintem podbiegłem do drzwi i otworzyłem je, zobaczyłem mokrego Piotrka...
-Lepiej nie pytaj- powiedział
-Co? Co sie stało?
-Eee... Zraszacze sąsiada...
-Ty idź się przebrać, a ja pochowam zakupy
Gdy zacząłem wypakowywać zakupy, stanął obok mnie Piotrek i pomógł mi...
- To... chcesz coś do zjedzenia?
-Nieee... Zjadłem na mieście
-Aaa.... Za to tak długo
-No, i bo były kolejki
-A tobie nie zimno?- spytałem
-No, trochę jest, ale już 20, no i nie opłaca mi się przebierać jeszcze raz...
Przytuliłem Piotrka, żeby było mu cieplutko... Jego uśmiechu nie zamienił bym... Jest taki... Wyjątkowy...
Gdy zacząłem ziewać, Piotrek podniósł mnie i zaniósł mnie do pokoju...
-Piotrek, dzieki ale mogłem sam pójść do siebie...
-Mógłbym tak robić codziennie- powiedział cichutko
-Co, mówiłeś?
-Yyy... Że też jestem śpiący, idę do łóżka, Dobranoc królewno
-Dobranoc Piotrek...
Spać mi się nie chciało, ale jak Piotrek mnie tu przyniósł to mogę już tu siedzieć...
Wstałem z łóżka i podszedłem do laptopa, uruchomiłem go i weszłem na Instagrama...
Oczywiście spam wiadomości... Przeglądałem je pół godziny! Kiedy zacząłem ziewać i robić się śpiący, położyłem sie do łóżka i zasnąłem...
CZYTASZ
kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~
FanfictionDLACZEGO ONI SIĘ ROZSTALI???! |zmyślona| ~data założenia książki--> 7 maj~ ~data zakończenia książki--> 30 lipiec~