10

1K 45 4
                                    

Wróciliśmy gdzieś przed 17... Jak było widać Kacper zmęczony nie był... A ja przeciwnie, zmęczony byłem na 101%

-Musieliśmy pójść na ten plac zabaw?

-A żebyś wiedział

-Myślę że był to nasz ostatni raz na tym placu zabaw- powiedziałem cicho

-Jaki ostatni?! Może wyglądaliśmy jak debile, i zachowywaliśmy się jak małe dzieci, ale no chyba nam nie zabronią...

Otworzyłem bramę, i zmęczonym krokiem weszłem do domu...

Od razu rzuciłem się na kanapę w salonie, bardziej zmęczony być nie mogłem...

-Wygodnie tobie?- spytał

-No nie bardzo...

-Aaaaa! Zabieraj te nogi, ktoś usiąść chce...

Odsunąłem nogi, ale tylko na chwilę, kiedy Kacper usiadł, położyłem na niego nogi, żeby troszkę go zdenerwować

-Piotrek!

Nie odezwałem się... Dalej leżałem, i patrzyłem sie w sufit

-Eh... Zabieraj te nogi!!!

Chyba go naprawdę zdenerwowałem i to chyba za mocno... Usiadłem na drugim końcu kanapy, chwyciłem telefon, który leżał na stoliku i włączyłem tiktoka...

Pov. Kacper

Piotrek nie czasami denerwuje, ale co to za przyjaźń bez kłótni?

-Piotrek?

-Słucham ciebie...

-Nagraj ze mną tikt...

-Okej, tylko szybko. Jestem głodny...

-chodź... nagramy i zjemy coś

Na szybko nagraliśmy trenda z tiktoka, po czym poszliśmy do kuchni coś zjeść...

Lodówka była pusta... Ale...

-Piotreeeeeeeekk!

-Gdzieś się pali?- spytał

-Zobacz sam

Piotrek podszedł do lodówki, i gdy ją otworzył lekko się zezłościł

-Ale...

-Ale?

-Ale mamy jeszcze żelki- powiedziałem uśmiechnięty

-Zamówię sobie coś, szczerze mówiąc nie chce twych żelków...

-Oki...

A mnie jednak zachciało się tych żelków. Otworzyłem pudło i zobaczyłem tylko 2 paczki...

-Pioooooootreeeeekkkkk!- krzyknąłem lekko zdenerwowany

-No chyba nie chcesz przetyć... To dla twego zdrowia

-Teee zdrowie zaraz mi się popsuje, jak humor...

Piotrek uciekł, a ja pobiegłem za nim. Goniłem go po całym domu, aż go dogoniłem

-Nigdy ciebie w takim humorze, nie widziałem- powiedział otwierając szafkę i wyciągając stertę żelków- prosze, twoje żelki

-Ale... Piotrek...

Piotrek odszedł, lekko smutny... Byłem zły na siebie, przecież to tylko żelki!

-Piotrek... No weeeeź

Otworzyłem drzwi i usiadłem obok Piotrka, objąłem go żeby się nie smutał

-No weź, Piotruś....

Chyba nie był na mnie zły... Tylko on był smutny. Znam Piotrka na wylot, no prawie...

-To tylko pusta lodówka, zapełni się dziś

-Pójdę lepiej do sklepu, i coś kupię- powiedział wstając z łóżka

-Pójść z tobą?

-Nie, nie trzeba...

Piotrek wyszedł do sklepu, a ja zostałem sam...

Bez niego to jak bez tlenu... Nie da się...

Kilka minut czekałem na niego... Ale po godzinie zacząłem się lekko martwić

Napisze do niego:

-Piotrek, gdzie ty jesteś?

-Przy drzwiach...

Sprintem podbiegłem do drzwi i otworzyłem je, zobaczyłem mokrego Piotrka...

-Lepiej nie pytaj- powiedział

-Co? Co sie stało?

-Eee... Zraszacze sąsiada...

-Ty idź się przebrać, a ja pochowam zakupy

Gdy zacząłem wypakowywać zakupy, stanął obok mnie Piotrek i pomógł mi...

- To... chcesz coś do zjedzenia?

-Nieee... Zjadłem na mieście

-Aaa.... Za to tak długo

-No, i bo były kolejki

-A tobie nie zimno?- spytałem

-No, trochę jest, ale już 20, no i nie opłaca mi się przebierać jeszcze raz...

Przytuliłem Piotrka, żeby było mu cieplutko... Jego uśmiechu nie zamienił bym... Jest taki... Wyjątkowy...

Gdy zacząłem ziewać, Piotrek podniósł mnie i zaniósł mnie do pokoju...

-Piotrek, dzieki ale mogłem sam pójść do siebie...

-Mógłbym tak robić codziennie- powiedział cichutko

-Co, mówiłeś?

-Yyy... Że też jestem śpiący, idę do łóżka, Dobranoc królewno

-Dobranoc Piotrek...

Spać mi się nie chciało, ale jak Piotrek mnie tu przyniósł to mogę już tu siedzieć...

Wstałem z łóżka i podszedłem do laptopa, uruchomiłem go i weszłem na Instagrama...

Oczywiście spam wiadomości... Przeglądałem je pół godziny! Kiedy zacząłem ziewać i robić się śpiący, położyłem sie do łóżka i zasnąłem...

kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz