pov. Kacper
Mama Klary zaprosiła mnie na obiad... musiałem akurat przychodzić w taką porę (obiadową).
-ale ja naprawdę nie jestem głodny!
-bo zadzwonię do Piotrka i zawiezie ciebie do domu!- krzyknęła ciocia Regina machając chochlą od zupy
-no dobrze... ale nie obiecuje że zjem wszystko...
-no! i to mi się podoba!- podała mi talerz z zupą- Kacper?
-słucham ciociu?
-czemu nie ma z tobą Piotrka? zawsze był obok ciebie i... czemu nie masz kul przy sobie?! takimi wyczynami możesz pogorszyć stan nogi!
-pokłóciliśmy się, ale to na chwilkę... musze opanować, emocje... a jak chodzi o kule to chciałem spróbować, bez, ni...
wtedy każdy odwrócił wzrok na drzwi... stał tam Piotrek...
-Witaj Piotrek! też na obiad wpadłeś?- dalej machała chochlą ciocia Regina
-tu jest mój ucieknier! wiedziałem że tu jesteś!
-no... brawo- odezwał się Karol- brawo detektywie Brown
-Karol?! musisz być taki bezszczelny?!
-nie... ale dziękuję za zaproszenie... skorzystam kiedy indziej!- podszedł bliżej mnie i klęknął- Kacper...
-hola, hola... jak chcesz rozmawiać too... lepiej usiądź na krześle- podsunąłem Piotrkowi, krzesło, a on usiadł
-Kacper... ja przepraszam ciebie... obiecuje że tylko ty... wiesz że tylko ciebie kocham...
każdy zaczął klaskać, a ciocia Regina prawie się popłakała
-haha... wybaczam... ale musiałeś tutaj!? przy wszystkich?!
Karol przewrócił oczami- ŻENADA!- krzyknął i odszedł od stołu.
znowu usłyszeliśmy pukanie do drzwi... poszła otworzyć ciocia Regina
-O! pan Sławek także na obiad?!
-niech lepiej pani słucha! jakaś dziewczyna obżuca srebrne (Piotrek tak naprawdę ma niebieskie. co nie?) auto błotem!
-SREBRNE?!- Piotrek szybko wybiegł z domu, a za nim ciocia Regina i Klara.
ja powoli musiałem iść. ale gdy wyszliśmy na podwórko zobaczyliśmy...-Ola?! ty śledziu! sierdzielaj z tąd!- pogoniła Klara
spojrzała na nas i szybko odbiegła...
-no nie!- złapał się Piotrek za głowę
-nie martw się... pomożemy umyć ci auto... trzeba je wprowadzić na nasze podwórko... Piotrek dasz radę?
-jak błoto nie wdało się w silnik to sie da...- wsiadł do auta, a ciocia Regina poszła po Karola
-otwórz Karolku bramę
-mamo? możesz mnie nie ośmieszać?
-otwieraj i nie narzekaj!
Piotrek wjechał autem na podwórko (a podwórko to mają gigantyczne) i zaczęli spłukiwać błoto, szlałchem. po kilku minutach było czyste
-hahah... darmowa myjnia!
-to może jednak zjesz ten obiad?- spytała ciocia Regina zamykając drzwi od domu
-no jak ciocia nalega...
ta ciocia z chochlą mnie rozbawia!
pozdławiam połetki kaikspe (kxp)
🐡
![](https://img.wattpad.com/cover/222480864-288-k936754.jpg)
CZYTASZ
kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~
FanficDLACZEGO ONI SIĘ ROZSTALI???! |zmyślona| ~data założenia książki--> 7 maj~ ~data zakończenia książki--> 30 lipiec~