Pov. Kacper
1 2 : 4 2
Wstałem cały obolały. Nie dość że bolała mnie noga to jeszcze na dodatek głowa. Zazwyczaj nie śpię tak długo, bo gdy jestem w domu to albo obudzi mnie Hugo albo Piotrek. Jak ja bym chciał żeby on tu był...
*~Co?! Czemu?! Ja nie chcę! to jakiś żart!
~Dla ciebie żart. Każdy tak o tobie myśli. Nawet twoi najlepsi przyjaciele. oprócz jednego
~Nie... na pewno nie! Oni tacy nie są
Nawet przez sen czułem ból...
Chwycił telefon i kazał wybrać numer do Piotrka. nie chciałem, ale gdy zaczęli mi grozić musiałem to zrobić.
~Piotr przy telefonie słucham?
~Pamiętasz mnie? Napewno tak!
~Nie... nie... tylko nie ty! spróbuj tylko zrobić coś Kacprowi a wylądujesz w więzieniu i too na dłuugo!
~Piotre...~ przyłożył mi szmatę do usta i już mnie nie było*
Pov. Piotrek
spałem tylko 4 godziny! Myślałem prawie całą noc o Kacpru. Nie jest tak łatwo zasnąć gdy przy boku nie ma nikogo... Dzisiaj jego urodziny więc muszę pojechać do niego i złożyć mu życzenia. napisałem jeszcze do przyjaciół Kacpra, żeby nie przyjeżdżali, bo Kacper miał wypadek. ciężko to przyjęli, ale... no... zdrowie najważniejsze... spojrzałem na telefon i zobaczyłem powiadomienie że mama Kacpra dzwoniła do mnie godzinę temu... dziwne... nie wyciszałem dzwonków.
-dobrze Piotrze że oddzwoniłeś. jestem w drodze do szpitala z tortem. przyjeżdżaj jak najszybciej!
-Za 15. minut jestem na miejscu.
byłem w pizamie, szybko byle co nażuciłem na siebie i pojechałem w drogę do szpitala.
a u K a c p r a w t ym c z a s i e . . .
Dostałem spam wiadomości od fanów z życzeniami. pocieszyło mnie to, ale najważniejsze 2 osoby tego nie zrobiły. Smutno mi było. Są to najlepsze osoby które nigdy mnie nie zawiodły... zablokowałem telefon i gdy chciałem go odłożyć zadzwonił Piotrek
-spójrz na dzwi... za trzy... dwa... jeden!
Wtedy wszedł Piotrek i mama z tortem, śpiewając sto lat... w sali było kilka osób, które także śpiewały. Byłem szczęśliwy, nawet lekarze śpiewali.
-Sto lat Kacper!- krzyknęli lekarze i pielęgniarki
k i l k a g o d z i n e k p ó ź n i e j . . .
-A już myślałem że nie przyjedziecie!
-Coś ty! widziałeś wiadomości na insta i tiktok! Każdy ci złożył życzenia!
-To dobrze- powiedziała uśmiechnięta mama...
Wiek inny, ale i tak czułem się tak samo...
-Lekarze wczoraj powiedzieli że jak kość w nodze będzie sie dobrze zrastać, to wypuszczą mnie szybciej- oznajmiłem
-Oby jak najszybciej! Kto mnie będzie budzić do pracy!?- spytał
-A no właśnie! Za 8 dni, koniec wakacji!- przypomniała mama
-na 100% nie pójdę do szkoły! No chyba że na wózku, albo na kulach
-Nie ma mowy!- krzyknęli
-Powiemy nauczycielowi jakiemuś tam, że jesteś " połamany,, i że opuścisz szkole na kilka miesięcy.
-A tak z innej bańki... Piotrek? Dalej idziesz do tej swojej nudnej pracy?
-No właśnie nie wiem... chyba tak... dobrze płacą, jest dobrze.
-Będę opiekował się domem. będę pilnował jak swego życia!
-już 4 godzinki tu siedzimy. ja Kacper musze iść jeszcze do taty sali sprawdzić jak tam u niego i na miasto - powiedziała mama - mam kilka spraw do załatwienia
-Do widzenia pani Doroto!
-Pa mamo!
-Narazie!- powiedziała wychodząc z sali...
ja z Piotrkiem zostaliśmy jeszcze przez kilka godzin razem, a potem pojechał do domu. znowu zostałem sam... eh... taki cios taki los
![](https://img.wattpad.com/cover/222480864-288-k936754.jpg)
CZYTASZ
kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~
FanfictionDLACZEGO ONI SIĘ ROZSTALI???! |zmyślona| ~data założenia książki--> 7 maj~ ~data zakończenia książki--> 30 lipiec~