64

400 19 2
                                    

napisał do mnie Piotrek. ugh... mam tylko 12%

P: gdzie ty jesteś? przeszłem cały plac,
     i nie moge ciebie znaleźć!
K: pod tym wielkim drzewem z Klarą,
    i Olą...
P: what? kto to Ola?
K: a taka jakby "przyjaciółka Klary,,
P: idę do was!

-Piotrek mnie szukał...

-jak szukał?! przecież ten plac nie jest taki duży!- krzyknęła Klara

-no, może nie... ale no... może nie zobaczył, i tyle.

-kto, czego nie zobaczył?- spytał Piotrek, podchodząc do nas

-mówię, że ty, nie zobaczyłeś nas.

-Kacper? masz powerbanka? telefon mi padł...- powiedział zmartwiony Piotrek ):

-nie... je też nie mam. mam tylko 12 %

-ja mam!- krzyknęła Klara- chodźmy do mojego domu. Ola? idziesz z nami?

-musze tym razem odmówić. muszę jechać do domu... mam brata poduczyć z chemii... narazie!

-pa!- krzyknęliśmy wszyscy

a my czyli, ja, piotrek i klara, poszliśmy do domu Klary.

pov. Piotrek

gdy szukałem Kacpra, dzwonili do mnie z pracy, że mam się zjawić u nich... zignorowałem to, ale gdy zadzwonili 2 , 3 , 4 raz, postanowiłem pojechać

-Kacper, Klara... musze jechać do pracy...

-przecież miałeś wziąść wolne na dziś!- pisnął Kacper

-no i wziąłem, ale dzwonią do mnie więc muszę jechać! nie wiem ile mi to zajmie, ale przypuszczam że wrócę gdzieś 19, 20...

-no jak musisz to jedź. poradzimy sobie...- powiedziała Klara, wpuszczając nas do domu

-witajcie! wróciliście już?- spytała ciocia Regina

-tylko na chwilę mamo... przyszliśmy po powerbanka, bo Kacprowi zaraz telefon padnie. a tobie Piotrek potrzebny?

-nie... mam w aucie miejsce na naładowanie telefonu, naladuje sobie... musze już zmykać- pocałowałem Kacpra w czoło i wyszłem z domu

pov. Kacper

-czekaj tutaj, a ja zaraz przyjdę z powerbankiem

-spokczo- powiedziałem

klara poszła do siebie, a z kuchni podszedł do mnie Karol

-sieemano!

-yyy... hej?

-gdzie twój rumak?- spytał śmiejąc się

-chodzi tobie o Piotrka? jak tak, to musiał pojechać do pracy, bo go wzywali

-ojoj... rycerz został sam...

Karol, robi się powoli denerwujący. ugh...

-juuż jestem! możemy iść. pozwól że będę pchała twój wózek Kacper

-nie musisz... sobie poradzę...

-ale ja i tak cię będę prowadzić

hola!
krótki rozdział, bez żadnej akcji...
wiem, że stawiam dużo "..."
ale ja już tak mam, to nawyk...
co niektórzy pośpieszają mnie
z napisaniem nowych rozdziałów.
sry, ale nierozdwoje się. mam
także inne sprawy na głowie.
zaraz koniec roku szkolnego,
więc będzie więcej rozdziałów!
jeej! dziekuje za wyrozumiałość!
~autorka.

kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz