-To, może chodźmy do kuchni- zaproponowałem
Bez żadnego zadania poszliśmy wszyscy do kuchni
-Mamo, chcesz coś do picia?
-Nie, dzieki... A mam takie pytanie
-Wal śmiało- powiedział Piotrek
-Czy wy jesteście... no. jestescie razem ?Nie musicie mi na to odpowiadać. Każdy ma sekret, którego nie chce wyjawniać
Troszeczkę mnie to pytanie zszokowało...
-co??! My?! Nie... Mamo... że mieszkamy razem to nic nieoznacza. Jesteśmy poprostu najlepszymi przyjaciółmi, i tyle!
-Okej... a tak z innej ścieżki. Kacper, nic mi nie mówiłeś o psie
-Mamo? A czy ty musisz wszytko wiedzieć? no chyba nie muszę wszystkiego ci mówić! O której kładę się spać, o której wstałem- i tak ciągnął Kacper... Musiałem coś zrobić, bo mama Kacpra, znaczy sie pani Dorota by sie wnerwiła, a to nie jest już taka młoda osoba. nerwy trzeba oszczędzać
-Kacper... Możesz sie trochę uspokoić? Twoja mama poprostu się troszczy o ciebie no i... jak każda matka
-Wiecie co? Może ja zadzwonie do was... pojadę do siebie i porozmawiamy na spokojnie
-Chyba bedzie to najlepsze wyjście- rzekłem- miłej drogi!
-Dziekuje Piotrek. Do widzenia- powiedziała mama Kacpra, wychodząc z domu
-No, w końcu!
-Co ty taki zły, i marudny?- spytałem
-Nie jestem w humorze, i tyle...
Żeby go pocieszyć przytuliłem go czule... Kacper szybko się gniewa... smutek...
-A może tak, pójdziemy do parku? Co ty na to- rzuciłem
-Ale, mama bedzie dzwonić
-To co wiem jazda w jedną stronę zajmuje godzinę, wiec... mamy od 2 do 3 godzin
-No, okej... Czekaj skocze po bluzę i pójdziemy
Pov. Kacper
Nie wiem czemu tak się zachowałem... co się ze mną dzieje? Może powinienem powiedzieć prawdę dla mamy?... Stałem przy drzwiach rozmyślając nad tym........ chyba się powstrzymam. albo samo wyjdzie, albo powiemy jej o tym razem
-Kacper! Idziesz?!
-Już ideee!
Szybciutko dotarliśmy do parku... znaleźliśmy wolną ławkę i zaczęliśmy rozmowe... zastanawiałem sie nad tym, żeby Piotrek wprowadził się do mnie, albo ja do niego...
-Pioootereeek? Ja mam taką propozycję... Może to będzie chore, ale... może będziemy spać w jednym pokoju? Ten twój, albo mój przeznaczymy na nagrywanie, czy trzymanie gratów...
Zastanawiał sie nad tym... zrobił taką zamyśloną minę...
-Ale...
-No przecież nie zwalę ciebie z łóżka, albo nie zgwałce cie...
-Nie wiem... mogę to przemyśleć
-No oke...
Nie dokończył, bo zadzwoniła mama na telefon Piotrka.... Musiała na chat wideo...
1 5 m i n u t l a t e r . . .
-To pa mamo... do... kiedyś tam
-Kocham cie synku... Dowidzenia Piotrek, pa Kacper
Gdy Piotrek odłożył telefon, zaczął się śmiać w niebogłosy
-Co tak ciebie rozbawiło? Głupawkę masz czy co?
-hehe, nic... okej... tak
-Co tak? What? ocb?- spytałem
-Będę z tobą w jednym pokoju...
-JEEEEEEEJ!!- krzyknąłem tuląc z całej siły Piotrka
-To u ciebie... mój "zniszczymy,,- powiedział robiąc cudzysłów przy słowie zniszczymy
-No to... teraz albo nigdyyyy
-Teraz, albo nigdy
Poszliśmy do domku, robić "przeprowadzkę,, Piotrka
== no musiałam napisać o tej przeprowadzcce bo potem bym zapomniała i w ogóle bym nie napisała!==
CZYTASZ
kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~
FanfictionDLACZEGO ONI SIĘ ROZSTALI???! |zmyślona| ~data założenia książki--> 7 maj~ ~data zakończenia książki--> 30 lipiec~