75

343 15 18
                                    

-bo zaraz wyjdę, i już tutaj nie wrócę... prosze was- czułam już łzy w oczach

nie chciałam patrzeć na moich przyjaciół jak płaczą, doprowadza mnie to do łez. okno od pokoju było otwarte więc wychyliłam głowę żeby zaczerpnąć świeżego powietrza, i zobaczyłam kogoś, kto malował sprejem auto Piotrka!!!

-PIOTREK! Ktoś ci auto maluje!- krzyknęłam

szybko wybiegliśmy z domu i zobaczyliśmy kogoś wysokiego. Piotrek ściągnął kaptur tej osobie i okazało się że to jest...

-FILIP?!- krzyknęliśmy razem

zamiast uciekać, to stał... poprostu stał. spojrzałam na Piotrka, i zobaczyłam łzę na jego policzku.

-p, po co ty to robisz!? wcześniej też mi pomalowałeś! co nie?!- powiedział już zapłakany Piotrek

-bo...



















































































-bo... cię kocham Piotrek...

-CO?!- krzyknął Kacper, który był w oknie

nikt nie wiedział co zrobić... każdemu towarzyszyło inne uczucie. nagle Filip podszedł bliżej Piotrka i gdy chciał go pocałować, Piotrek popchnął Filipa na chodnik... Kacper płakał, Piotrek był zły i także płakał. ja byłam zmieszana... ale postanowiłam przemówić Filipowi do rozumu... znam Filipa, jest to chłopak mojej byłej koleżanki. pociągnęłam go troszkę dalej, domu Piotrka i Kacpra, a Piotrkowi kazałam iść do domu...

-Czego tu nie rozumiesz?! Po co ty to robiłeś?! czemu nie idzesz do Zuzy (tak się nazywa moja była przyjaciółka), tylko do Kacpra?! przecież wiesz że Piotrek jest z Kacprem

-kurwa! ludzie się zmieniają! a Zuzka?! to puszczalska debilka! i tak! wiem, że Piotrek i Kacper są razem bo Robert mi wszystko powiedział!

- ROBERT?!

zatkało mnie... a jak to Robert kazał, Filipowi to zrobić. Filip podkochiwuje sie w Piotrku, a Robert w Porębskim! będę musiała to rozkminić! ale nie teraz!

-tak! Robert!- założył kaptur i poszedł...

ja już nie wiem, co mam myśleć! czy oni robią to na złość, czy co im odbija?! w domu to rozkminię na spokojnie, a teraz trzeba iść do moich wylewaczów łez... weszłam do domu i poszłam do pokoju Kacpra i Piotrka... nikogo nie było... w salonie tez nie było... w kuchni tez... może gdzieś poszli?!
wybiegłam na chodnik i zadzwoniłam do Piotrka

jeden sygnał...
drugi sygnał...
piąty sygnał...

włączyła sie poczta głosowa

-Piotrek!? gdzie ty jesteś?! gdzie poszliście?! oddzwoń do mnie, jak najszybciej!

ciekawe czy Kacper ma przy sobie telefon... do niego też zadzwonię

KL: Kacper!? gdzie wy jesteście?!
P: w parku... jest jeszcze ten pajac?
KL: nie ma... już jadę do was! tylko
gdzieś ucieknijcie! to się pogniewamy!

rozłączyłam się, wzięłam hulainogę i pojechałam do parku po Piotrka i Kacpra

399 słów...

?------>pytania
!----->błedy

kolejny smutny rozdział...
chciało mi sie płakać gdy to
piasałam, ale serio!
czy Robert i Filip, zrobią z
życia, głównym bohaterom
piekło? czy jednak wszystko
wróci do normy? tego to nie wiem
bo nie mam pomysłu na następny
rozdział, ale postaram się zrobić
akcje, na której nikt nic sobie
nie połamie!








kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz