19

825 34 3
                                    

Te tajemnicze kartki powoli doprowadzają mnie do szału. Kto wie ile jeszcze ich sie nazbiera... Ale, ta kartka nie zepsuje mi dnia!

-Kacpeer!!

-No, mów. nie musisz krzyczeć, jesteśmy w jednym domu

-Zapamiętam, patrz!- powiedziałem pokazując sms-a

-Co? "napewno dostałes kartkę odemnie,,

-Czekaj... Chyba wiem kto to... to nie ten Robert? Czy ktoś taki...

-No, chyba tak, czekaj zaraz sprawdzę...... Nie, to nie on

-To ciekawe kto...

-Zobaczymy czy jutro przyjdzie jakiś list, złożymy to w całość i zobaczymy...

-Piotrek, a zostały te kolorowe bomby?

-Tak, aale tylko spróbuj rzucić we mnie, i to jeszcze w domu!

-Nie teraz i nie w domu... Znalazłem idealny plac na takie wygłupy, bo po tych bombach to cała trawa była kolorowa

-No to dobrze, ale nie dziś... Może jutro, albo kiedyś tam...

-Teraz to nawet mi się nie chce

Pov. Kacper

Robert? Napewno nie, przecież on nie zmienia numeru, od tak!

-Gramy?

-No, ale dziś ja wybieram grę!

-No, okej...

Tych gier to było całe pudło! Będziemy testować wrzystkie gry...
Poszlem za Piotrkiem do salonu, usiadłem na dywanie i czekałem

-Mam!- powiedział wyciągając grę

-Czy, to... Minecraft?!

-Tak, no chyba dobrą płytę wziąłem, jak Minecraft to tak!

-Jak ja dawno w to nie grałem...

Piotrek uruchomił grę i zaczęliśmy grać

K I L K A   M I N U T    P Ó Ź N I E J . . .

-Ty go nie bij bo przeg...

-Rałem... Eh... te golemy

-Ty idź lepiej pozbieraj te swoje rzeczy, bo zaraz ja ci je zabiorę!

-A tylko spróbuj!

I znowu zaczęła boleć mnie głowa, ale jak zapomnę to boleć mnie nie będzie... Nie tylko głowa, ale też i oczy... i jeszcze na dodatek zacząłem kaszleć...

-Jeszcze na coś jesteś uczulony?

-Nie, teraz to chyba przeziębienie...

-Też tak myślę, masz nos czerwony jak renifer!

-No, to ja chyba przestanę grać

-Ja też, pójdę po leki, a ty idź się do łóżka połóż...

No jak nie uczulenie, to ten list, jak nie list to przeziębienie... NO CO JESZCZE!?

-Co jeszcze?- spytał Piotrek wchodząc do pokoju

-Nie, nic...

Gdy kichnąłem cały byłem roztrzepany...

-Ojoj... Lekarz wzywa...

-Chwilowo nie wzywa, może mi przejdzie po kilku dniach

-No ja mam taką nadzieję, potworku ty mój- powiedział czochrając mnie

-Eee... tak czy siak, musze zostać w domu

-Jak i ty to i ja!

Siedziałem na łóżku przykryty kołdrą, gdy nagle usłyszałem pukanie do drzwi

-Już idę!- krzyknął Piotrek

Nie było go kilka sekund, ale gdy przyszedł był lekko zły

-Kolejny list

-A, co pisze?

-"może,, tylko tyle

-No, to mamy "heh,, i "może,,

-Jak bym nie wiedział! Sorka troche nie w sosie jestem

-Widzę, a myślałem że nic nie popsuje tego dnia...

-Ja też, ale no...

Siedzieliśmy u mnie w pokoju, rozmyślając co ten ktoś chce nam powiedzieć

-Hehe, ale listonosz się wkurzy...- powiedziałem śmiejąc się lekko

-No, codziennie przychodzić, ja bym nie mógł tak

-No, ale przecież ktoś musi to ktoś rozwozić

-Ale, kto to może być

(i tym pytaniem kończymy rozdział 19... CDN)

kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz