Te tajemnicze kartki powoli doprowadzają mnie do szału. Kto wie ile jeszcze ich sie nazbiera... Ale, ta kartka nie zepsuje mi dnia!
-Kacpeer!!
-No, mów. nie musisz krzyczeć, jesteśmy w jednym domu
-Zapamiętam, patrz!- powiedziałem pokazując sms-a
-Co? "napewno dostałes kartkę odemnie,,
-Czekaj... Chyba wiem kto to... to nie ten Robert? Czy ktoś taki...
-No, chyba tak, czekaj zaraz sprawdzę...... Nie, to nie on
-To ciekawe kto...
-Zobaczymy czy jutro przyjdzie jakiś list, złożymy to w całość i zobaczymy...
-Piotrek, a zostały te kolorowe bomby?
-Tak, aale tylko spróbuj rzucić we mnie, i to jeszcze w domu!
-Nie teraz i nie w domu... Znalazłem idealny plac na takie wygłupy, bo po tych bombach to cała trawa była kolorowa
-No to dobrze, ale nie dziś... Może jutro, albo kiedyś tam...
-Teraz to nawet mi się nie chce
Pov. Kacper
Robert? Napewno nie, przecież on nie zmienia numeru, od tak!
-Gramy?
-No, ale dziś ja wybieram grę!
-No, okej...
Tych gier to było całe pudło! Będziemy testować wrzystkie gry...
Poszlem za Piotrkiem do salonu, usiadłem na dywanie i czekałem-Mam!- powiedział wyciągając grę
-Czy, to... Minecraft?!
-Tak, no chyba dobrą płytę wziąłem, jak Minecraft to tak!
-Jak ja dawno w to nie grałem...
Piotrek uruchomił grę i zaczęliśmy grać
K I L K A M I N U T P Ó Ź N I E J . . .
-Ty go nie bij bo przeg...
-Rałem... Eh... te golemy
-Ty idź lepiej pozbieraj te swoje rzeczy, bo zaraz ja ci je zabiorę!
-A tylko spróbuj!
I znowu zaczęła boleć mnie głowa, ale jak zapomnę to boleć mnie nie będzie... Nie tylko głowa, ale też i oczy... i jeszcze na dodatek zacząłem kaszleć...
-Jeszcze na coś jesteś uczulony?
-Nie, teraz to chyba przeziębienie...
-Też tak myślę, masz nos czerwony jak renifer!
-No, to ja chyba przestanę grać
-Ja też, pójdę po leki, a ty idź się do łóżka połóż...
No jak nie uczulenie, to ten list, jak nie list to przeziębienie... NO CO JESZCZE!?
-Co jeszcze?- spytał Piotrek wchodząc do pokoju
-Nie, nic...
Gdy kichnąłem cały byłem roztrzepany...
-Ojoj... Lekarz wzywa...
-Chwilowo nie wzywa, może mi przejdzie po kilku dniach
-No ja mam taką nadzieję, potworku ty mój- powiedział czochrając mnie
-Eee... tak czy siak, musze zostać w domu
-Jak i ty to i ja!
Siedziałem na łóżku przykryty kołdrą, gdy nagle usłyszałem pukanie do drzwi
-Już idę!- krzyknął Piotrek
Nie było go kilka sekund, ale gdy przyszedł był lekko zły
-Kolejny list
-A, co pisze?
-"może,, tylko tyle
-No, to mamy "heh,, i "może,,
-Jak bym nie wiedział! Sorka troche nie w sosie jestem
-Widzę, a myślałem że nic nie popsuje tego dnia...
-Ja też, ale no...
Siedzieliśmy u mnie w pokoju, rozmyślając co ten ktoś chce nam powiedzieć
-Hehe, ale listonosz się wkurzy...- powiedziałem śmiejąc się lekko
-No, codziennie przychodzić, ja bym nie mógł tak
-No, ale przecież ktoś musi to ktoś rozwozić
-Ale, kto to może być
(i tym pytaniem kończymy rozdział 19... CDN)
![](https://img.wattpad.com/cover/222480864-288-k936754.jpg)
CZYTASZ
kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~
FanfictionDLACZEGO ONI SIĘ ROZSTALI???! |zmyślona| ~data założenia książki--> 7 maj~ ~data zakończenia książki--> 30 lipiec~