Pov. Kacper
Zabrali mnie na prześwietlenie nogi. nie wiem czemu sie tak boje tej machiny. stracha mam jak do tego wjeżdżam. lekarze zaczęli coś tam mówić, a potem zabrali mnie tam gdzie byłem. dali mi leki przeciwbólowe i mnie zostawili samego... nikogo nie było na sali. NiKoGo!
(jakby co to od tego rozdziału, wiadomości nie pisze myślnikami tylko literami: K- kacper, P- piotrek)K: piootreek! Przywieź mi żeeelkii!
P: poczekasz chwilkę? Muszę iść odebrać paczkę z poczty.
a tak z innej bańki. ty coś zamawiałeś? Bo ja nie.
K: ja też niczego nie zamawiałem. jak odbierzesz paczkę,
przywieeeź mi żeeelkiii.
P: przywiozę, przywiozę.
K: ej, a może paczka od jakiegoś fana?
P: nie wiem... przyjadę do ciebie to przy tobie otworze i zobaczymy
K: czekam na ciebie♥Odłożyłem telefon i z niecierpliwością czekałem na żelki i tajemniczą paczkę.
Pov. Piotrek
i tak miałem pojechać do Kacpra. miałem mu ubrania przywieść, ale nie wiem przy będą potrzebne. wsiadłem do auta i pojechałem jeszcze do domu po ciuchy dla mojej kaleki (bez obrazy) paczka jest dosyć ciężka, więc, albo coś dużego, albo porostu ciężkie. jechałem 200 na godzine. źle się to skończyło, a dlaczego? na polnej drodze stała o policja i zatrzymali mnie.
-Dowód osobisty i prawo jazdy poproszę- powiedział policjant
-Prosze...
-Pan to Piotr Charaziński?
nie... czarny kot...
-Oczywiście że tak.
-Moja córka trąbi mi nad uchem o tobie i Kacprze, ale i tak musimy wstawić panu mandadzik. 600 złoty mandatu- powiedział podając mi karteczkę z kwotą
kurwa! więcej dać nie mogli!
-To ja może zapłacę odrazu (nwm czy można tak od razu. jaa nie jestem policjantem. jak błąd to soorkaa)
wyciągnąłem 600 ziko i dałem mu w rękę
-Dowidzenia- powiedziałem zamykając szybę
podjechałem pod dom i napisałem do Kacpra
P: możliwe że o jakieś 19 przyjadę
K: coś sie stało?
P: nie... tylko policja mnie zatrzymała i wlepili mi mandat
K: dużo?
P: niee... 600 złoty
K: jak będziesz jechał do mnie, to jedź powoli
nie chce żebyś się rozbił. a i nie zapomnij
wziąść ubrań i żelków.
P: właśnie idę po ciuchy. pogadamy jak przyjadę
K: Oki♡otworzyłem szafę i spakowałem kilka ubrań, brałem byle co. jeszcze psa wypuściłem żeby mógł się załatwić. zamknąłem dom i pojechałem do szpitala.
gdy dojechałem do szpitala, zobaczyłem mamę Kacpra z jego ojcem. miał się już chyba dobrze
-Dzień dobry pani Doroto!
-O! Witaj Piotrze!
-Widać ze pan już do siebie doszedł
-Tak. wszystko już dobrze, tylko migrena.
-A ty Piotrku do Kacpra?
-Taaak. kazał przynieść mu żelki i ciuchy
-To idź, do niego- powiedziała uśmiechnięta mama Kacpra
-Dowidzenia pani Doroto!
Pobiegłem do Kacpra na oddział i zacząłem mówić
-Ej! Twój tato wyszedł z szpitala
-Już!? Ale szybko! Masz żeeelki?
-mam żelki i ciuchy
-A ta paczka? - spytał brunet
-w aucie, gdzie położyć ubrania?
-Tu obok łóżka
położyłem torbę i poszłem po tą paczkę...
-Idę po paaczkę!
Szybciutko po nią poszłem i szybko wróciłem
-No to na co czekasz? otwieraj! *jestem polsatem!
odsunąłem wieczko i zobaczyłem... ________________________
| *Jak sie podobało to | ●●●●●●●●●●●●●●●●●●
| | jak myślicie? Co było w
| | tajemniczym pudle?
| | dowiecie się w rozdziale 48!
| kliknij w tą gwiazdkę | ●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
__________________________________-------------------------------------------------- |
pozdrowienia dla wszystkich poetów |
i poetek, dla tych które piszą opowieśći |
o jasperr55 i charazinsky. |
--------------------------------------------------- |
|
kochu ponad wszyystko! |
|
CZYTASZ
kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~
Fiksi PenggemarDLACZEGO ONI SIĘ ROZSTALI???! |zmyślona| ~data założenia książki--> 7 maj~ ~data zakończenia książki--> 30 lipiec~