jechaliśmy sobie spokojnie do domku, aż nagle przed naszymi oczami wyskoczyła sarna...
-PIOOTREEK!
gwałtownie zachamował i poleciał przed siebie, czemu nie miał zapiętych pasów?! widziałem tylko krew na kierownicy... czemu poduszka nie wystrzeliła! czemu?!!
-Piotrek! nie!
wybrałem numer 112 i poprosiłem o jak najszybszą pomoc
-jesteśmy przy ulicy blokowej. srebrne auto. szybko! nie chce żeby się wykrwawił
-Proszę jak macie wodę, polać ją jakaś szmatkę i przyłożyć dla kolegi. karetka bedzie za 6 minut.
1 O m i n u t p ó ź n i e j ...
karetka zabrała Piotka a ja zostałem w aucie... no z buta nie pójdę do domu, bo to kawał drogi... mama i tato napewno śpią... WIEM! Tato Klary i Klara pojechali do... nie wiem kogo... zadzwonię do nich...
j e d e n s y gn a ł.
t r z y s yg n a ły . . .
-hej Kacper, co tam?
zacząłem płakać, i pociągać nosem
-Kacper?! czemu płaczesz?! co sie stało?!
-Piotrka zabrali karetką, bo... - zacząłem coraz głośniej płakać
-Bo co?! gdzie jesteś? przyjedziemy ja z tatą po ciebie
-na... na blokokowej...
-Za 3 minuty bedziemy u ciebie!
rozłączyłem sie i odpiąłem pas... usłyszałem pipczenie, a był zakaz golców pierdolców [ inaczej zakaz uzywania klaksonu ] ( fckingworld16 skumasz o co chodzi) wyszedli z auta pan Rafał i Klara...
-Wsiadaj do naszego auta! posiedzisz u nas do jutra!
-Dzieki Klara za pomoc, ale nie trzeba!
-Wsiadaj i nie narzekaj Kacper- powiedział pan Rafał (Klary ojciec)
wsiadłem do auta i na szybko pojechaliśmy do domu Klary...
-naprawdę nie musicie. mogliście powieść mnie tylko do domu
-Pośpisz u nas do jutra! jutro pojedziemy do Piotrka i zobaczymy jak tam z nim. a wiesz w jakim szpitalu?
-na radziewiczów...
-chodź Kacper, na kolację!- krzyknęła z kuchni mama Klary
-dzieki, ale nie chce.
-Idziesz! i nienarzekasz!
zaciągnęła mnie na chama do kuchni. nie chciałem jeść nie miałem apetytu. pani Reginas dała na talerzu 2 kanapki, ale ja nie tknąłem ani jednej
-Mogę iść do pokoju?
-śpisz u mnie... mam materac... chodź- powiedziała Klara
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
prosze! nie zabicie mnie za kolejny wypadek!jăk myšlıcıə, Kacper zaśnię w tą koszmarną noc?
czy będzie jakiś zwrot akcji? czy zdarzy się coś
czego sie niespodziewaliście? dowiecie sie w
rozdziałe następnym! żegnam...PS: dzięki ci @szymeqqq za pomoc
w napisaniu tego rozdziału... nie
wiem co bym bez cb zrobiła!
CZYTASZ
kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~
FanfictionDLACZEGO ONI SIĘ ROZSTALI???! |zmyślona| ~data założenia książki--> 7 maj~ ~data zakończenia książki--> 30 lipiec~