52

441 25 10
                                    

jechaliśmy sobie spokojnie do domku, aż nagle przed naszymi oczami wyskoczyła sarna...

-PIOOTREEK!

gwałtownie zachamował i poleciał przed siebie, czemu nie miał zapiętych pasów?! widziałem tylko krew na kierownicy... czemu poduszka nie wystrzeliła! czemu?!!

-Piotrek! nie!

wybrałem numer 112 i poprosiłem o jak najszybszą pomoc

-jesteśmy przy ulicy blokowej. srebrne auto. szybko!  nie chce żeby się wykrwawił

-Proszę jak macie wodę, polać ją jakaś szmatkę i przyłożyć dla kolegi. karetka bedzie za 6 minut.

  1 O    m i n u t   p ó ź n i e j ...

karetka zabrała Piotka a ja zostałem w aucie... no z buta nie pójdę do domu, bo to kawał drogi... mama i tato napewno śpią... WIEM! Tato Klary i Klara pojechali do... nie wiem kogo... zadzwonię do nich...

j e d e n     s y gn a ł.

t r z y     s yg n a ły . . .

-hej Kacper, co tam?

zacząłem płakać, i pociągać nosem

-Kacper?! czemu płaczesz?! co sie stało?!

-Piotrka zabrali karetką, bo... - zacząłem coraz głośniej płakać

-Bo co?! gdzie jesteś? przyjedziemy ja z tatą po ciebie

-na... na blokokowej...

-Za 3 minuty bedziemy u ciebie!

rozłączyłem sie i odpiąłem pas... usłyszałem pipczenie, a był zakaz golców pierdolców [ inaczej zakaz uzywania klaksonu ] ( fckingworld16 skumasz o co chodzi) wyszedli z auta pan Rafał i Klara...

-Wsiadaj do naszego auta! posiedzisz u nas do jutra!

-Dzieki Klara za pomoc, ale nie trzeba!

-Wsiadaj i nie narzekaj Kacper- powiedział pan Rafał (Klary ojciec)

wsiadłem do auta i na szybko pojechaliśmy do domu Klary...

-naprawdę nie musicie. mogliście powieść mnie tylko do domu

-Pośpisz u nas do jutra! jutro pojedziemy do Piotrka i zobaczymy jak tam z nim. a wiesz w jakim szpitalu?

-na radziewiczów...

-chodź Kacper, na kolację!- krzyknęła z kuchni mama Klary

-dzieki, ale nie chce.

-Idziesz! i nienarzekasz!

zaciągnęła mnie na chama do kuchni. nie chciałem jeść nie miałem apetytu. pani Reginas dała na talerzu 2 kanapki, ale ja nie tknąłem ani jednej

-Mogę iść do pokoju?

-śpisz u mnie... mam materac... chodź- powiedziała Klara

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
prosze! nie zabicie mnie za kolejny wypadek!

jăk myšlıcıə, Kacper zaśnię w tą koszmarną noc?
czy będzie jakiś zwrot akcji? czy zdarzy się coś
czego sie niespodziewaliście? dowiecie sie w
rozdziałe następnym! żegnam...

PS: dzięki ci @szymeqqq za pomoc
w napisaniu tego rozdziału... nie
wiem co bym bez cb zrobiła!

kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz