66

398 21 1
                                    

po  1 3  m i n ut a c h   c z e k a n i a . . .

-Karol! nie ma ciebie!- krzyknęłam

-jak mnie kurwa nie ma, jak ja ciebie widzę!

-Niewiem! może wyjdę i wejdę?!

-N I EEEEEE! Bo mogą ciebie zbanować!

-to co mam robi...

-musicie do siebie krzyczeć? jesteście w jedym domu!

-widzę już ciebie!- krzyknęłam

pov. Kacper

no ileż to można?! są w jedym domu, a krzyczą do siebie (wiem, wiem... ja z Piotrkiem też do siebie krzyczymy, a jesteśmy za jedną ścianą)

-już, już. chłopie zluzuj majty! już nie będziemy, mamy chat w grze...

-spoko...

jest już godzina osiemnasta dwadzieścia sześć, a Piootrka dalej nie ma ):
kiedy on przyjedzie? może zadzwonię do niego...

sygnał jeden...

sygnał drugi...

sygnał piąty...

P: Kacper, zajęty jestem... zadzwoń za godzinkę. okej?
K: nie ma sprawy- powiedziałem zmartwiony
P: no nie mogę teraz, czekam na Huberta, bo miał
     przyjechać też, ale go jeszcze nie ma!
K: co?! to ty jeszcze czekasz na wszystkich?!
     myślałem że już koniec, albo coś w tym stylu...
P: no przepraszam...wynagrodze ci to misiu. obiecuje.
K: haha... okej. jakoś przeżyje.
P: kończę ty mój kucyky pony... Hubert się zjawił.
     do później
K: hah... miłej pogawędki
P: czy ona miła będzie to nie wiem...

rozłączył sie...

-PIERDZIELE!!!!- krzyknęła Klara, uderzając w stół

-KURWAAAA!- krzyknął Karol

-c, co się dzieje?!- spytałem nie zorientowany

-no przegraliśmy przez tego pajaca!

-kogo?

-Jakiegoś FIlIp^^janik

-Janik?! przecież to ten... yy... kolega Piotrka!

-chyba go kojarze.... taki stary koń gra w lol'a?!

przyszedł Karol na góre i zaczał drzeć swą jape...

-kurwa! jaki Janik?! chyba debil obsrany!

-przecież to tylko gra...

każdy zamilkł... nastała cisza, jak makiem zasiał... to co się zaczyna, musi się skończyć. ktoś zaczął pukać do drzwi

-AAAA!!! To do mnie!- krzyknął Karol, podskakiwując. zszedł na dół, i po kilku minutach przyszedł z deskorolką w ręce

-heh... od kiedy to Karol jest skater?- spytałem

-od jakiś 4 lat!

-a od czego, ma tyle siniaków?! no chyba od deskorolki!

-wow... nie wiedziałem.- powiedziałem, z lekkim niezainteresowaniem.

nudzi mnie jeżdżenie na desce... no... kiedyś też jeździłem na desce, z kumplami, i złe się to skończyło... jeden złamał sobie nogę, drugi łeb się rozbił (i tak potrzebny mu, on nie był), a trzeci jakoś wyszedł bez urazów zewnętrznych i wewnętrznych. nauczony był. za to nie jeżdżę na desce, bo boje się że sobie coś zrobię. a nie chce zostać kaleką do końca mego przecudownego życia (:

-ciepło jest na podwórku?- spytała Klara

-no... tak w miarę... a co?

-mam swoją deskorolkę- wstała z krzesła i wyciągneła z pod łóżka, pomarańczową deskorolkę

-kiedy ty zrobiłaś zakup deski?!- spytał sie Karol

-jakieś 2 miesiące temu...

-eh... szkoda że jestem "kaleką,,

-to nie koniec świata Kacper... Są gorsze rzeczy- powiedziała Klara

-na przykład, przegranie w leauge of legends?- spytałem, brechając się

znowu cisza... no kurde!



kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz