35

605 27 9
                                    

Pov. Piotrek

Wstałem o 13:14 [standard]. słońce świeciło, ale wiał wiatr... słyszałem nucącego pod nosem Kacpra, pies spał obok mnie.
dzień jak codzień... w kółko to samo...  Usłyszałem pukanie do drzwi, to musi być Kacpeeeer

-Wchodź Kacpeeeer!

Otworzył drzwi i z mokrymi włosami podszedł do mnie

-Miałem przyjść ciebie obudzić, ale sam się obudziłeś hehe...

-Chociaż się wyspałem...

-Yyyy... Piotrek... nie będzie przeszkadzać ci to... yyy... obecność Roberta dziś?

-Nie... i tak mam wyjść na miasto... Miałem się spotkać z Filipem, omówić kilka ważnych spraw...

-Oki, oki... Spadam... musze wysuszyć włosy

Gdy Kacper wyszedł, chwyciłem telefon i napisałem do Filipa

-Siema, Filip... dziś projekt możemy zacząć wcześnie

-spoks, może gdzieś tak o 14?

-Może być... u ciebie na podwórku?

-No chyba, że chcesz u ciebie

-Nie... wolę u ciebie. Kacper by widział... a to przecież dla niego niespodzianka

-Teeż tak myślałem. do później!

*Filip. kolega w moim wieku, zazwyczaj zajęty, pracowity chłop...

przebrałem się i poszłem coś zjeść... a... jak chodzi o tą niespodziankę to, gdy Robert przyjdzie do Kacpra, ja i Filip zrobimy taką niespodziankę... tylko... jeszcze nie wiem co zaplanował Filip... to był jego pomysł, a mi się bardzo spodobał! Weszłem do kuchni i otworzyłem lodówkę... zobaczyłem przylepioną karteczkę w środku
"yyy... jak widzisz... p u s t k a  w lodówce. zaraz wracam z zakupami(: Kacpeer<),,
co tam... zjem na mieście... no właśnie! Muszę już iść! otworzyłem drzwi i szybkim kroczkiem poszłem do Filipa...

Pov. Kacper

Napewno Piotrek już poszedł do Filipa. szłem z torbami ze sklepu... sklep mam 25 metrów od naszego domu, więc zawsze mogę wyjść i wrócić szybko... Weszłem do domu i szybko pochowałem rzeczy do lodówki...

g o d z i n a   1 4 : 0 7

nudziłem się, samemu w domu jest naprawdę nudno... właśnie gdy chciałem wziąść telefon do ręki, napisał Robert

-Ejj... czemu nie mogę wejść do twojego domu?

-co?! aaa... no tak... nie wiem... już otwieram

zupełnie zapomniałem o Robercie! szybko otworzyłem mu drzwi i wpuściłem go do domu...

-chcesz coś do picia?- spytałem

-Nie, dzięki...

-Głodny?

-Nie...

-Co ty taki marudny?

-Kto? ja? Nie.

-A, okej...

siedzieliśmy przy stole, była zupełna cisza...
coś mu zrobiłem? a to może dla tego, że... no ta wczorajsza rozmowa...

-Ał!- krzyknąłem gdy chciałem wstać z krzesła

-Kacper, co się dzieje?!

-Nic, nic, hehe tylko te... siniaki- powiedziałem podwijając koszuklę do góry by zobaczyć jak to wygląda

-Eee... Kacper, nie najlepiej to wygląda... może trzeba z tym do lekarza pojechać?

-Nie... przecież siniaki znikają, po kilku dniach...

-Masz rację, ale boleć ciebie to bedzie- powiedział Robert zmartwiony

-Dam radę, nie martw się... chooodź zagrać ze mną! Samemu mi się nie chce!

-Jak nalegasz...

Pociągnąłem Roberta za rękę i podałem mu pada do ręki.

-W co chcesz zagrać?

-Hehe... zgadnij

Ja wiedziałem w co chce zagrać Robert... M I N E c r a F T!

-W to?- powiedziałem pokazywując płytę z grą

-Zzzzgadłeś!

uruchomiłem grę, i... nie chcący usunąłem mój i Piotrka świat

-Co ja narobiłem!

-Nie będzie zły. Piotrek to wyrozumiały człowiek, chyba...

-taak... zrozumie- powiedziałem twierdząco

-Too, zaczynamy?

-zaczynamy...

:::: gdy wspomniałam o minecrafcie, zachciało mi się w to grać. rozdział chyba za nudny... nic tu się nie działo... ale, przeżyję! jeszcze na dodatek się nie wyspałam! eh... na szczęście niedługo wakacje::::

kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz