Pov. Piotrek
Wstałem o 13:14 [standard]. słońce świeciło, ale wiał wiatr... słyszałem nucącego pod nosem Kacpra, pies spał obok mnie.
dzień jak codzień... w kółko to samo... Usłyszałem pukanie do drzwi, to musi być Kacpeeeer-Wchodź Kacpeeeer!
Otworzył drzwi i z mokrymi włosami podszedł do mnie
-Miałem przyjść ciebie obudzić, ale sam się obudziłeś hehe...
-Chociaż się wyspałem...
-Yyyy... Piotrek... nie będzie przeszkadzać ci to... yyy... obecność Roberta dziś?
-Nie... i tak mam wyjść na miasto... Miałem się spotkać z Filipem, omówić kilka ważnych spraw...
-Oki, oki... Spadam... musze wysuszyć włosy
Gdy Kacper wyszedł, chwyciłem telefon i napisałem do Filipa
-Siema, Filip... dziś projekt możemy zacząć wcześnie
-spoks, może gdzieś tak o 14?
-Może być... u ciebie na podwórku?
-No chyba, że chcesz u ciebie
-Nie... wolę u ciebie. Kacper by widział... a to przecież dla niego niespodzianka
-Teeż tak myślałem. do później!
*Filip. kolega w moim wieku, zazwyczaj zajęty, pracowity chłop...
przebrałem się i poszłem coś zjeść... a... jak chodzi o tą niespodziankę to, gdy Robert przyjdzie do Kacpra, ja i Filip zrobimy taką niespodziankę... tylko... jeszcze nie wiem co zaplanował Filip... to był jego pomysł, a mi się bardzo spodobał! Weszłem do kuchni i otworzyłem lodówkę... zobaczyłem przylepioną karteczkę w środku
"yyy... jak widzisz... p u s t k a w lodówce. zaraz wracam z zakupami(: Kacpeer<),,
co tam... zjem na mieście... no właśnie! Muszę już iść! otworzyłem drzwi i szybkim kroczkiem poszłem do Filipa...Pov. Kacper
Napewno Piotrek już poszedł do Filipa. szłem z torbami ze sklepu... sklep mam 25 metrów od naszego domu, więc zawsze mogę wyjść i wrócić szybko... Weszłem do domu i szybko pochowałem rzeczy do lodówki...
g o d z i n a 1 4 : 0 7
nudziłem się, samemu w domu jest naprawdę nudno... właśnie gdy chciałem wziąść telefon do ręki, napisał Robert
-Ejj... czemu nie mogę wejść do twojego domu?
-co?! aaa... no tak... nie wiem... już otwieram
zupełnie zapomniałem o Robercie! szybko otworzyłem mu drzwi i wpuściłem go do domu...
-chcesz coś do picia?- spytałem
-Nie, dzięki...
-Głodny?
-Nie...
-Co ty taki marudny?
-Kto? ja? Nie.
-A, okej...
siedzieliśmy przy stole, była zupełna cisza...
coś mu zrobiłem? a to może dla tego, że... no ta wczorajsza rozmowa...-Ał!- krzyknąłem gdy chciałem wstać z krzesła
-Kacper, co się dzieje?!
-Nic, nic, hehe tylko te... siniaki- powiedziałem podwijając koszuklę do góry by zobaczyć jak to wygląda
-Eee... Kacper, nie najlepiej to wygląda... może trzeba z tym do lekarza pojechać?
-Nie... przecież siniaki znikają, po kilku dniach...
-Masz rację, ale boleć ciebie to bedzie- powiedział Robert zmartwiony
-Dam radę, nie martw się... chooodź zagrać ze mną! Samemu mi się nie chce!
-Jak nalegasz...
Pociągnąłem Roberta za rękę i podałem mu pada do ręki.
-W co chcesz zagrać?
-Hehe... zgadnij
Ja wiedziałem w co chce zagrać Robert... M I N E c r a F T!
-W to?- powiedziałem pokazywując płytę z grą
-Zzzzgadłeś!
uruchomiłem grę, i... nie chcący usunąłem mój i Piotrka świat
-Co ja narobiłem!
-Nie będzie zły. Piotrek to wyrozumiały człowiek, chyba...
-taak... zrozumie- powiedziałem twierdząco
-Too, zaczynamy?
-zaczynamy...
:::: gdy wspomniałam o minecrafcie, zachciało mi się w to grać. rozdział chyba za nudny... nic tu się nie działo... ale, przeżyję! jeszcze na dodatek się nie wyspałam! eh... na szczęście niedługo wakacje::::
CZYTASZ
kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~
ФанфикDLACZEGO ONI SIĘ ROZSTALI???! |zmyślona| ~data założenia książki--> 7 maj~ ~data zakończenia książki--> 30 lipiec~