kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~

86

~timeskip~ kilka chwil później~

-Kacper!

-czego chcesz ode mnie?!- spytałem wściekły

-ubieraj się! jedziemy do tego lekarza!

-yyy... jestem ubrany??

Piotr wstąpił do kuchni i spojrzał na mnie

-a tobie co?

-gówno! sobie z buta pójdę!

-Kacper! ale nie możesz?!

-czego nie mogę?! no czego?!

nic nie odpowiedział. było obiecywane, że mówimy sobie o wszystkim, a on co? już mam dosyć tego... chyba zerwę z Piotrkiem... muszę to jeszcze przemyśleć. ubrałem buciory i poszłem do lekarza który jest 6 kilometrów z tąd... Piotrek jest nie czasami taki denerwujący, że wychodzę z siebie. jak jeszcze raz będzie taka kłótnia to wyjdę z siebie, stanę z drugiej strony i powiem mu o moich uczuciach które się zmieniły... lekarz mnie skrzyczy za to, że nie mam podparcia. chodzi mi o kule...

~przed przychodnią~

-eh... raz pod wozem, a raz nad- weszłem do budynku zwanego przychodnią i od razu zobaczyłem znajomego lekarza- dzień dobry panie Tymonie!

lekarz podszedł do mnie i pomachał palcem, rzucając spojrzenie "ale ty niegrzeczny Kacperek,,

-witaj Kacper. gdzie masz kule?

-yyy... no jak nie mam ich przy sobie, to są w domu?- ile jeszcze osób będzie mnie denerwować?!

-wiesz doskonale że spacerki bez kul są szkodliwe? i to jeszcze gdy masz połamaną nogę.

zaraz wyjdę z tąd, i już nie wrócę!

-przyszłem na badanie kontrolne...

-nie przedłużajmy tej rozmowy- pan Tymon chwycił wózek inwalidy i poprosił mnie, o to żebym usiadł na niego (dziwnie to brzmi... głupio wyszło heh ): )

-jak dałem rade przejść 6 kilosów tutaj, to dam radę przejść kilka centymetrów. tępy nie jestem!

pov. Piotłek

co mu takiego zrobiłem? czemu jest na mnie zły? ten dzień już gorszy być nie może. wrrrr... jeszcze w brzuchu mi burczy. oby w lodówce było coś do zszamania. jednak...

gruuubo się myliłem. jedyne co było w lodówce to... nic...

-NO CO JESZCZE!

zaraz wyjdę z siebie i stanę z drugiej strony!!!! jeszcze DESZCZ PADA!!!!

-KURWA MAĆ!- ściągnąłem kurtkę z wieszaka i wyszłem na podwórko