78

410 18 12
                                    

odwróciłem się w drugą stronę i chwyciłem telefon...

KLaRA aktywny/aktywna

K: Jeszcze nie śpisz?
KL: powinnam tobie zadać to pytanie...
K: pokłóciłem się z Piotrkiem...
KL: co czemu?!
K: nie jest to rozmowa na sms-y, zadzwonie
     do ciebie. ok?
KL: spoczko!

wstałem z mojego "posłania,, i skacząc na jednej nodze "podskoczyłem,, do łazienki. dobrze że mogę się zwierzyć mojej najlepszej przyjaciółce...

KL: czemu?!- krzyknęła
K:
.
.
.(macie to zapisane
.w poprzednim rozdziale...)
.
.
.
.
K: wolał zostać z swoim przyjacielem,
     a mi chciało się spać i poszłem do domu...
KL: może wszytko się ułoży...
K: NIC JUŻ SIĘ NIE UŁOŻY!- krzyknąłem, krzyczeć gdy
Piotrek śpi, to nie najlepszy pomysł. oby się nie obudził,
potem będzie się pytać, z kim gadałem zamknięty w kiblu i
czemu darłem jape
KL: słyszę że zmęczony jesteś Kacper. jutro
       porozmawiamy... śpij dobrze
K: dobrze spać nie będę, ale dzięki. wzajemnie

rozłączyłem się i poszłem do salonu... pośpię na kanapie. okryłem się kocem i zasnąłem

pov. Piotrek

0 2 : 5 3

podsłuchałem rozmowę Kacpra. usłyszałem tylko "nic już się nie ułoży,, i "wzajemnie,, próbuje coś z tego ułożyć, ale na marne... weszłem do łazienki by zobaczyć czy Kacper tam jeszcze jest, ale go nie było. za to jednak spał w salonie. jebany Filip! mogłem z nim nie rozmawiać! przez niego jesteśmy skłóceni.... oby nasz związek nie przepadł... ja naprawdę kocham Kacpra. ponad życie! spróbuję porozmawiać rano z Kacprem... może już nie będzie zły. ..

r a n o . . .

-Kacper... możemy porozmawiać?

-nie idziesz do Filipa? idź, pogadacie, pośmiejecie się. jak dawni kumple- uśmiechnął się sztucznie Kacper i poszedł do kuchni

zaraz wybuchnę! no, ale obrażać się za to że kłóciłem się z moim wrogiem?! wytłumaczyłem mu tylko to że kocham Kacpra, a nie jego

****

- czego kurwa, Filip nie rozumiesz?

-Wszystkiego! kurwa jesteś z jakimś dzieciakiem, który nawet nie wie co to znaczy kochać!

-Ja wiem co to znaczy! ale widzę że ty nie!- wtedy zza krzaków wyszedł Kacper

Klara przybiegła za nim. stała cicho... nie chciałem żeby Kacper przysłuchiwał się naszej kłótni

-Kacper, idź do domu. Klara odprowadź go jak możesz, będę ci bardzo wdzięczny.

-Piotrek! nigdzie się bez ciebie nie ruszam! albo ty zostajesz i ja też, albo idziesz ze mną

wtedy staliśmy na środku parku, a ja zastanawiałem się nad wymówką, żeby Kacper poszedł do domu... ale wtedy się odezwał

-no, jak se chcesz. ja spadam do domu... nara...- odszedł... Klara także odszedła... pojechała hulainogą do domu...

-kurwa! tępaku zajebany! wytłumaczę ci   je sz cze  raz! pokochałem Kacpra, i jestem z nim... był to mój najlepszy przyjaciel, a teraz jest moim chłopakiem i nic, ani nikt tego nie zmieni!

-ja też jestem twoim najlepszym przyjacielem! jestem w twoim wieku, a nie kurwa jak tamten dzieciak!

-yyy... no chyba byłeś moim najlepszym przyjacielem!

nie miałem nic więcej do powiedzenia... poszłem do domu...

heja gofry haha...

jakby coś to te  "****,, to przesunięcie czasu w wstecz...
dostałam od jakiegoś czytelnika głupią wiadomość
że robię za mało rozdziałów i że są nudne i krótkie...

ktoś z was też tak miał?¿







kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz