76

416 22 6
                                    

jechałam ile miałam sił w nogach.  jak to mówią.... zawsze po burzy wyjdzie słońce. i tak było dziś! najpierw padał deszcz, a teraz świeci jasne słoneczko, ale te promienie nic nie dadzą, i tak martwię się o Piotrka i Kacpra!

t i m e s k i p , g d y   b y ł a m    j uż    w   p a r k u . . .

napisała do mnie mama, że Karol się zgubił... najpierw oni, teraz Karol... eh... co ja mam począć!?

^M= mama^

KL: może się znajdzie... nie ma go dopiero 8 godzin
M: Klara, jestem matką i się martwię o moje dzieci.
      za pół godziny masz być w domu!
KL: ale mamo!? nie jestem taka głupkowata jak
        mój brat?! za górę 2 godziny będę w domu
M: no niech ci będzie! po drodze znajdź do kolegów
      Karola... może gdzieś tam jest.
KL: okej!

staram się zawsze komuś pomóc... nawet komuś, jak krótko tą osobę znam!
przeszłam już połowę, parku i dalej nie ma Piotrka i Kacpra. przeszukam do końca park, a jak nie będzie, to Kacper i Piotrek będą mieli do pogadania ze mną... usiądę na ławkę, i może napisze do Kacpra

KL: Kacper?! przeszłam większość parku, a
       was dalej nie ma! chcecie mnie oszukać?
KL: Kacper?! odpisz mi!

pov. Kacper

-Piotrek?! gdzie ty jesteś?! PIOTREEK!?

nie dość że chodzę o kulach, to jeszcze zgubiłem Piotrka! no ludzie! mój stan emoconalny zaraz się pogorszy! zadzwonię do Klary... może ona go widziała

K: Klara! widziałaś Piotrka!? nie ma go
     obok mnie!
KL: a ty?! gdzie jesteś? podjadę do ciebie.
K: stoje obok mostu

nie... nie mam zamiaru skoczyć z mostu... no gdzie on jest?! pół godziny temu miałem go przy boku!

-Kacpeer! widziałam Piotrka, z tym debilowatym pacanem!- krzyknęła Klara podjeżdżając do mnie na hulainodze

-Z FILIPEM?! idę do niego!

-hola, hola!! chyba o czymś zapomniałeś! twoja noga! siadaj z tyłu na hulainogę! pojedziemy tam razem

-nie podoba mi się ten pomysł. może lepiej pójdę z buta...

-nie narzekaj!- krzyknęła, a ja wykonałem rozkaz

nie całą minute później, byliśmy na miejscu. Piotrek coś tłumaczył, Filipowi. gdy chciałem tam pójść, Klara mnie zatrzymała

-ale ja musze tam iść!- wyrwałem się i poszłem do Piotrka

-czego kurwa, Filip nie rozumiesz?

-Wszystkiego! kurwa jesteś z jakimś dzieciakiem, który nawet nie wie co to znaczy kochać!

-Ja wiem co to znaczy! ale widzę że ty nie!- wtrąciłem sie w rozmowę

Klara przybiegła za mną, ale nic nie powiedziała. ten dzień coraz bardziej mi się nie podobał.

-Kacper, idź do domu. Klara odprowadź go jak możesz, będę ci bardzo wdzięczny.

-Piotrek! nigdzie się bez ciebie nie ruszam! albo ty zostajesz i ja też, albo idziesz ze mną

Piotrek uparty jak osioł!

kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz