22

708 32 5
                                    

pochylił się i pocałował mnie. ten pocałunek trwał 3-4 minuty... Miałem gdzieś wszystkich, co patrzyli na nas... Nagle Kacper się odsunął i usiadł na krzesło, dalej był uśmiechnięty*
Nagle się obudziłem, a tego nie chciałem! Spojrzałem na Kacpra, uśmiechał się tak samo jak we śnie... Nie odzywałem się, patrzyłem na Kacpra także, z uśmiechem

Pov. Kacper

Na szczęście już po tej kłótni! Ja bym także nie wytrzymał bez Piotrka. To moja taka niezdara... ale taka w dobrym znaczeniu... Co to za przyjaźń, bez kłótni? Znaczy sie... Ja czuję coś więcej niż przyjaźń. Ja go kocham, ale chwilowo się powstrzymam.

-Dalej jestem w szpitalu?

-Jakim szpitalu?! Piotrek? Jesteś w moim pokoju, na moim łóżku. Nie pozwolę, żebyś był w szpitalu! Za żadne grzechy!

-To dobrze...

-Chcesz coś do picia? -spytałem

-Niee trzeba, pójdę sobie, ty sobie tu siedź

Pov. Piotrek

Ten sen teraz nie daje mi spokoju! A jak tak się stanie?! Nie, to niemożliwe. Żadnej kłótni już nie bedzie! Otworzyłem szafkę i wyciągnąłem kubek Kacpra... Nalałem sobie soku i wróciłem do pokoju...

-E e e ! Dzie z moim kubkiem! Oddawaj!

-No czekaj napije się!

-Ja tak to daj łyka! Nie bądź chamem

Wypiłem pół szklanki, a resztę dałem Kacprowi

-Masz, ty słodziaku mój! -powiedziałem czochrając go po włosach

-Aaa! układać te włosy to nie taka prościzna!

-Hmmm... Włosy? Powiadasz?

-Coś chcesz mi zaproponować?

-Mam zieloną farbę do włosów. ..

-Przefarbować na zielono?!- spytał zdziwiony

-Nie całe, tylko końcówki

-Ale ty też! Jak i ja to i ty!

-No okej

P O   P O M A L O W A N I U   W Ł O S Ó W . . .

Wysuszyłem szybko włosy i poszłem do pokoju Kacpra... Otworzylem drzwi i z uśmiechem popatrzyłem na niego. Załapało! Było widać zielone końcówki

-I jak? -spytał

-Normalnie. Chociaż coś jeden raz, zrobiłeś na tych twoich nudnych włosach!

-Jakich nudnych?!

-Nie ważne. Dawaj nagrywamy tiktoka?

-Ale u mnie!

Kacper szybko włączył tiktoka, i nagrał relacje z naszego dnia. Oczywiście nie powiedział o naszej kłótni, bo cały świat o tym nie musi wiedzieć

-To jak wszystko zrobione, to ja idę do sąsiadów, z góry

-Po co?

-Stukają, i walą w tą podłogę, a człowiek nie może w ciszy posiedzieć przez to!

-Idę z tobą!- powiedział ubierając kapcie...

I poszliśmy z wizytą (nie miłą wizytą) do sąsiada na piętro...

×× znowu malutko, ale lenia mam... nie chce mi się myśleć. Najlepiej to bym wyłączyła mózg i bym go nie włączała! Ale pisać te rozdziały trzeba... Czy zbizać się powoli do końca mojej książki? Ja myślę że jeszcze nie... A jak wy myślicie? ××

kolorowo na gejowo~ charazinsky × jasperr55 ~zakończone~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz