3

4.3K 139 16
                                    

- weźmiesz w końcu ode mnie torbę, czy może czekasz aż ja pozbieram te jabłka?

Serce Hani waliło jak oszalałe,nigdy się tak nie czuła, nie wiedziała co się z nią dzieje. Jeszcze pół roku temu była z chłopakiem, podobało jej się, niestety rozstali się z powodu jego przeprowadzki.

- yyy, tak, dziękuję, już zbieram. - speszona dziewczyna zaczęła energicznie sięgać po owoce i wkładać je do torby, którą dostał od kobiety

Laura uśmiechnęła się i dodała
- wsiadaj, podwiozę cię zanim coś jeszcze upuścisz...

Dziewczyna wsiadła do samochodu z sąsiadką. Czuła jak cała się trzęsie, jej ręce były całe mokre.

- dziękuję, to miłe z Pani strony.

- nie ma sprawy. Zakupy na jutrzejsza osiedlową imprezę towarzyską? - wskazała na torby na tylnim siedzeniu z grymasem na twarzy

- tak, mama zapomniała kilku dodatków do ciasta. Widzę, że Pani też nie przypadło do gustu to spotkanie przechwalających się i wchodzących sobie w dupę bufonów.

- hoho, aż tak za skórę mi nikt nie zalazł ale widzę, że nie tylko ja uważam tego grilla za stratę czasu.

- to nie tak, po prostu uważam, że rozmowy na temat interesów i pieniędzy należy przeprowadzać w odpowiednich warunkach, w spokoju i pełnym skupieniu a nie przy alkoholu, muzyce i wrzeszczących dzieciach.

- w pełni się z tobą zgadzam, są jednak umowy, które są czystą formalnością i aż żal byłoby nie wykorzystać okazji do spotkania i napicia się alkoholu w takim towarzystwie. Osobiście jednak większość umów z kontrahentami zawieram w swojej sali konferencyjnej przy obecności prawników i doradców.

Laura wjechała na podjazd swojego domu i zgasiła silnik

-jesteśmy na miejscu, stąd już chyba doniesiesz zakupy - odparła Laura gdy Hania jej się przyglądała, przez tą krótką chwilę starała się zapamiętać jak najwięcej szczegółów jej twarzy.
- i nie przyglądaj mi się tak, wystarczy, że robisz to po nocach... - dodała już o wiele ciszej i subtelniej, następnie wysiadła z samochodu.

Tylko nie to...

W tym momencie Hania poczuła jak cała krew odpływa z jej ciała. Wyleciała z auta, rzuciła tylko szybkim do widzenia i zniknęła za ogrodzeniem. Idąc do domu zdała sobie sprawę, że tak na prawdę nigdy nie miała aż tak bliskiego kontaktu z sąsiadką. Często zastanawiała się jakiego koloru są jej oczy, czy jej uśmiech z bliska jest też tak piękny, oczywiście w rzeczywistości było o wiele lepiej. Niesamowite niebieskie oczy i ten powalający uśmiech z pięknymi dołeczkami.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz