17

3.5K 135 3
                                    

Laura westchnęła i odwróciła się do Hani, która od razu spojrzała na kobietę. Dziewczyna oddychała szybko, serce biło jakby miało zaraz wyskoczyć. Kobiety nie odrywały od siebie wzroku. Laura intensywnie przypatrywała się młodej dziewczynie. Lustrowała dokładnie jej twarz, co chwila spoglądając na usta i z powrotem w oczy. Hania cierpliwie czekała, aż Laura zrobi kolejny krok. Pamiętała słowa Moniki - ma poczekać, więc próbowała czekać. Po jakimś czasie, który dla Hani był wiecznością postanowiła zrobić kolejny krok. Nie mogła się opanować. Przybliżyła się do kobiety i lekko nachyliła.
Pragnęła ją pocałować. Niczego tak bardzo nie chciała w tej chwili jak spróbować jej ust.

- Nie mogę, przepraszam - Laura oparła swoje czoło o Hani.

- Nie, to ja przepraszam. Zagalopowałem się. Tylko... Jesteś tak cholernie piękna, że ja po prostu tracę rozum przy tobie. 

Laura odsunęła się odrobinę od dziewczyny. Sama nie pamięta, kiedy ktoś powiedział jej taki komplement. Owszem, mężczyźni mówili, że jest ładna, mądra czy dobrze ubrana ale to nie to samo. Dawno nie słyszała, aby ktoś po prostu powiedział, że jest piękna. Brakowało jej szczerych komplementów. Wiedział, że Hania mówi szczerze. Czuła to i było jej niesamowicie przyjemnie, kiedy ją komplementowała, co robiła coraz częściej.
Przez chwilę pomyślała o swoim mężu. O tym, iż na jego uwagę nie ma co liczyć. Dla niego w tej chwili najważniejsza jest praca, i spełnianie marzeń. Przed wyjazdem pytał, czy może jechać, Laura wyraziła zgodę. Umówili się na rok. Po tym, co dzisiaj powiedział miała dosyć. Potrzebowała w końcu zrobić coś dla siebie. Ciągle poświęca się dla wszystkich, to dla córki, dla męża, rodziców czy pracowników. Chciałaby w końcu pomyśleć o sobie, zrobić coś na co ma ochotę, tak bez osądów. Potrzebowała tego.
Uśmiechnęła się ciepło do Hani, wzięła jej policzki w ręce i pocałowała. Usta Hani były delikatne,pocałunki trochę nieśmiałe. Jej ciepłe wargi doprowadzały Laurę do szaleństwa. Gdy chciała pogłębić pocałunek, usłyszała szelest. Odskoczyła od Hani i popatrzyła na drzwi wejściowe do sypialni w których stała jej córka.

- Mamo! Mam potwola w safie! Hania? Co ty tutaj lobis?- dziewczynka była zdziwiona obecnością jej opiekunki.

Laura stała spanikowana i nie wiedziała co powiedzieć.

Hania wiedziała, że musi zainterweniować i uratować sytuację. - Chodź, pokaż mi tego potwora bo mama musi się przebrać. 
Zabrała Zuzię za rękę i skierowała się do jej pokoju.

Gdy Laura weszła do Zuzi Hania leżała na podłodze, i sprawdzała czy nic nie ma pod łóżkiem.
- Zuzia, nie ma potworów. Wszystko sprawdziłam - rozbawiona Hania starała się być bardzo poważna, nie chciała aby dziecko pomyślało, że jej nie wierzy.

- Ale na pewno sprawdziłaś wsystko? - dopytywała dziewczynka.

- Tak kochanie, sprawdziłam wszystko. Szafa pusta, pod łóżkiem nic nie ma. Masz otwarte okno, pewnie drzewo dawało cień bo na dole pali się światło.

- Ale na pewno? - wciąż dopytywało dziecko

Laura rozbawiona całą sytuacją musiała zainterweniować. Nie chciała aby córka rozbudziła się całkowicie. Musiała jeszcze porozmawiać z Hanią.
- Kochanie jeśli Hania mówi że nie ma, to nie ma i myślę, że powinnaś jej uwierzyć. Poczekaj na mnie na dole - dodała w stronę dziewczyny. Hania kiwnęła głową na znak zgody i wyszła.
Po około 15 minutach do salonu zeszła Laura.
- Kupiłam kilka piw, jeśli masz ochotę. Nie znam się na nich więc sama sprawdź, czy ci będą odpowiadać.
Hania zerknęła do lodówki i zaczęła się śmiać. - Chyba musimy cię podszkolić, bo to co tu masz to najwyżej dla pana spod sklepu się nadaje.

Laura stanęła za Hanią i przytuliła się do jej pleców. - Wybacz, mówiłam że się nie znam. Chodź, naleje coś innego a to oddam ogrodnikowi.

Laura nalała im wina i pociągnęła dziewczynę na kanapę. Posadziła ją i usiadła obok, tak aby ją dobrze widzieć. Hania spojrzała na kobietę, która intensywnie przypatrywała się lampce z alkoholem.

- Rozumiem, że nie chcesz mi powiedzieć co się stało. To w sumie nie moja sprawa,ale ja na prawdę chciałabym jakoś pomóc.

Laura upiła kolejny łyk wina. - W drodze powrotnej rozmawiałam ze swoim mężem. Rok temu wyjechał do Stanów na staż, który właśnie dobiega końca. Umówiliśmy się, że wraca po czym on dziś informuje mnie, że firma przygotowuje nowy projekt i zaprosili go do współpracy a on się zgodził nie pytając mnie o zdanie. Prawdopodobnie zostanie na kolejny rok i to minimum. - Laura była załamana. Nie tak wyobrażała sobie swoje życie, swoją rodzinę.
- To nie tak miało być. Niepotrzebnie w ogóle się zgadzałam, aby pojechał, ale nie chciałam być egoistką. Ja robię karierę,mam swoją firmę, spełniam swoje marzenia a on? Gdyby nie wyjechał, wciąż byłby zwykłym szarym pracownikiem, więc się zgodziłam. Teraz żałuję. Chciałam mieć dużą, kochającą się rodzinę a zostałam sama z córką.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz