97

2.8K 154 32
                                    

Hania poprosiła Laurę, żeby dała jej trochę spokoju. Musiała sobie wszystko przemyśleć. Kilka tygodni po ich rozmowie, gdy wiedziała już na czym stoi z uczelnią i mieszkaniem postanowiła umówić się z kobietą na sobotni wieczór, dwa dni przed ich wylotem.

- Cześć. - Weszła do domu Laury.

Kobieta gdy ją zobaczyła, od razu szeroko się uśmiechnęła. - Hania... - Podeszła do dziewczyny i rzuciła jej się na szyję.

- Hania!! - ze schodów prawie zbiegła Zuzia. - tęskniłam!

- Hej kochanie. Ty jeszcze nie śpisz?

- Zalas idę się myć.

- To ja cię umyje i uspie, ok? Zgadzasz się?

- No pewnie - dziewczynka klasnęła w dłonie. - Ale wanna dzisiaj.

- Dobrze. Idź szykuj piżamę a ja zaraz przyjdę. - Gdy Zuzia zniknęła na górze, Hania zwróciła się w stronę Laury. - Uśpie ją i porozmawiamy. -
Kobieta jedynie skinęła głową a dziewczyna ruszyła na górę.

- Co tak długo? - Zapytała gdy zobaczyła Hanię schodzącą po schodach. - Płakałaś? - Ponownie zadała pytanie gdy podeszła bliżej.

- Próbowałam jej jakoś wytłumaczyć.... - Hania usiadła na kanapie.

- Co wytłumaczyć. - Dołączyła do dziewczyny.

- Że kładę ją spać po raz ostatni.

- Słucham? Co ty wygadujesz? - Laura wstała i zaczęła nerwowo chodzić po salonie. - Co się dzieje kochanie?

- Usiądź proszę...

- Nie, wolę nie ... Chyba nie chce wiedzieć.

Hania wstała podeszła do barku i wyciągnęła najlepsze wino jakie kobieta miała w swojej kolekcji i dwie lampki. Podeszła do kanapy i nalała.
- Wiesz, że kiedyś próbowałam każdego twojego alkoholu, który jest otwarty? - Uśmiechnęła się szeroko.

- Co? Co mnie to obchodzi? Co ty gadasz?

- Usiądź proszę cię - Hania spojrzała ze łzami w oczach na Laurę. - No chodź

Kobieta w końcu podeszła i usiadła na kanapę. - Wino mi nie pomoże...

Dziewczyna usiadła bokiem do Laury i chwyciła ją za ręce. - Posłuchaj mnie...  Łatwiej mówiło mi się to w głowie. - Zaśmiała się. Wzięła głęboki wdech. - Wyjeżdżam na studia.

- Wiem, za dwa miesiące. - Laura napiła się wina.

- Nie Lauro, za dwa tygodnie...

- Co? Jak to? To znaczy...

- To znaczy, że po waszym powrocie z wakacji już mnie tu nie będzie. - Kilka łez spłynęło po policzku dziewczyny.

Laura siedziała i tępo patrzyła na swoją miłość. Nie mogła się odezwać. Nie umiała. Gula, która ciągle rosła w jej gardle nie pozwoliła nawet na przełknięcie śliny. W jej oczach zaczynało zbierac się coraz więcej łez. Ledwo co widziała siedząca przed nią dziewczynę.
Zamrugała kilka razy ale to nie ułatwiło jej niczego. Serce waliło jak oszalałe. Chyba nigdy tak się nie denerwowała. Czuła, że emocje zaraz rozsadzą jej głowę. Jej ręce były jak galareta. Nawet nie potrafiła napić się wina. - Dlaczego? - W końcu wydusiła z siebie.

- Wiesz dlaczego.

Laura zaczęła płakać. - Powiem mu, że ma nie przylatywać.

- Kochanie, ale to już nic nie zmieni... Posłuchaj. - Hania napiła się wina i przybliżyła do kobiety, która po chwili mocno się w nią wtuliła. - Dostałam się na studia, mam już mieszkanie, a we wrześniu zaczynam warsztaty z architektury krajobrazu. Chce się dobrze przygotować do tego i.... i pozbierać psychicznie.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz