Końcówka lipca przyszła bardzo szybko. Wyprawa ze znajomymi w góry była ogromnym wycieńczeniem nie tylko dla dziewczyny. Choć wyjazd bym niesamowity, to nie mogła doczekać się prawdziwego urlopu z plażą i drinkami.
Wszyscy znajomi zazdrościli dziewczynie. Sami chętnie polecieliby na taki urlop po tym, co zgotowały im góry. Spanie na podłodze to pikuś w porównaniu z tym co przydarzyło się im. Przepełnione schroniska, spanie pod gołym niebem, ewentualnie w czwórkę w namiocie dwuosobowym. Pranie w zlewie czy kąpiel w zimnej wodzie. Wycieńczeni ale i szczęśliwi byli w stanie całować po nogach rodziców Moniki i Sebastiana za pełną lodówkę i barek w domu. Lena przestała przeżywać rozstanie z Pawłem a Sebastian słabo zdaną mature ustną z niemieckiego.Hania po tygodniowej nieobecności nie mogła doczekać się wspólnego wieczoru z Laurą. Zuzia pojechała do dziadków więc dziewczyny mogły razem spędzić miło czas.
Hania weszła do domu sąsiadki i zobaczyła ją w kuchni. - Hej, gotujesz?
- Cześć. Gotuję. - Laura uśmiechnęła się i podeszła przytulić dziewczynę. - Tęskniłam za tobą strasznie.
- Mmmhm. Ja też.
- Głodna?
- Głodna, ale to na prawdę ty ugotowałaś? Zjadliwe?
Laura uderzyła dziewczynę w ramię.
- Dziękuję kochanie za wiarę we mnie. To miłe.- Oj przeciez żartuję. Chętnie zjem to, co ugotowałaś.
Laura podała wino i usiadły do kolacji. Kobieta od razu wypiła dwie lampki, a jedzenie ledwo ruszyła. Hania za to zajadała się pysznie przyrządzonym spaghetti.
- Coś sie stało? - zapytała. - Pijesz już trzecią lampke.
- Nie.
Hania skończyła jeść i posprzątała ze stołu.
- Więc? - zapytała. - Powiesz mi co się stało, zanim się upijesz?- Nie wiem jak...
Hania zaczynała coraz bardziej sie denerwować. - No mów. - Ponagliła ją dziewczyna.
Laura wzięła kilka głębszych wdechów, opróżniła czwarty kieliszek wina. - Mój mąż przylatuje do nas na Dominikanę. - I przerażona spojrzała na Hanię. - Błagam nie denerwuj się.
- Mam się nie denerwować? - Hania wstała z kanapy. - Jak mam się kurwa nie denerwować?
- Skrabie, proszę. Przecież polecisz ze mną, prawda? - Laura ze łzami w oczach chodziła za dziewczyną.
- Powiedz mi, PO CO?! - Wrzasnęła na kobietę. - Żeby patrzeć na was? Ja będę zajmować się Zuzią, żeby on mógł tobą? No chyba cię pojebało!
Laura usiadła zapłakana na fotelu i schowała głowe w ręce. - Nie krzycz. Przepraszam. Ja nie wiedziałam, że będzie chciał przylecieć.
- Po jaka cholerę mu w ogóle mówiłaś?
- Musiał podpisać zgodę na wyjazd Zuzi za granicę. Jak się dowiedział że lecimy tam, to powiedział, że to blisko i przyleci.
- Ja pierdole... - Hania usiadła na kanapie, oparła się i zamknęła oczy.
Po kilku minutach popatrzyła na Laurę. - Mam już chyba dość...- Co? - Zapytała nie rozumiejąc.
- Mam dość tego wszystkie. Ja... Ja już chyba jestem tym zmęczona.
Hania widziała przerazenie w oczach swojej kochanki. - Czym?
- Tym, dzieleniem się tobą z nim.
-Kochanie, no co ty. Przecież ja nie wiem na ile on przyleci, nie będę ciągle z nim. Błagam...
- Przestań. Dobrze wiesz jak to będzie wyglądać. Nigdzie z wami nie lecę.
- Ale skarbie ... - Laura podeszła do dziewczyny i uklękła przy niej. - Nie zostawiaj mnie.
Hania popatrzyła na kobietę, pocałowała ją w czoło i wstała. - Muszę już iść. - I wyszła zostawiając na podłodze zapłakaną Laurę.
Dziewczyna weszła do domu i zobaczyła siedzących rodziców na kanapie w salonie. Mama jak tylko spojrzała na Hanię, od razu wiedziała, że coś się stało.
- Idź stąd. - Powiedziała do ojca.
On nie pytając od razu wstał i wyszedł z salonu mijając się z córką, która była już na skraju płaczu. Hania gdy tylko została sama z mamą rozpłakała się w jej ramionach.
- Proszę, tylko nie mów a nie mówiłam. - Powiedziała szlochając w ramię Anny- Nie powiem kochanie... - Mocniej przytuliła do siebie córkę.
- Chce wcześniej wyjechać. Nie będę czekała do października. Nie mam siły.
- Dobrze, porozmawiam z ojcem, żeby przyspieszyli remont mieszkania. Powinno być niedługo gotowe.
- Dziękuję. Kocham cię...
- Powiesz, co się stało?
- Jej mąż przylatuje na Dominikane
- Oh... I nie chcesz być tą trzecia?
- Nie. Mam już dosyć. Chcę stąd wyjechać. - Hania położyła się na kolanach mamy. - Jestem tym zmęczona.
Anna siedziała i głaskała córkę po głowie. - Wiem córcia. Będzie dobrze, zobaczysz...
______________________
Moi drodzy, zbliżamy się do końca opowiadania. Planuję jeszcze dwa rozdziały.
Dobranoc 😉
CZYTASZ
Sąsiadka *ZAKOŃCZONE*
RomanceHania to 17 letnia uczennica liceum. Laura to jej 30 letnia sąsiadka