Hania wstała rano, tak jak obiecała mamie. Nie była w nastroju na zakupy, w sumie nie była w nastroju na nic. Najchętniej zamknęłaby się w pokoju z dobrym alkoholem i nie wychodziła do poniedziałku. Obiecała jednak mamie zakupy. Odkąd Hania zaczęła pracować u sąsiadki spędzała z mamą coraz mniej czasu. Miała trochę wyrzuty sumienia z tego powodu, w tygodniu szkoła i praca, w weekendy znajomi. Zaniedbała kontakty z mamą i musiała to naprawić. Poza tym zbliżał się sezon narciarski i jak co roku szykował się wyjazd w Alpy na narty więc trzeba było odświeżyć górską garderobę. Hania zeszła na dół na śniadanie już ubrana i przygotowana do wyjścia.
- Dzień dobry wszystkim. - podeszła i usiadła przy wyspie.
- Dzień dobry, już gotowa do wyjścia? Myślałam, że będziesz jeszcze spać. O której wróciłaś? - zapytała zdziwiona mama.
- Nie było późno,poza tym nie piłam, jakoś ochoty nie miałam więc wstałam normalnie
Uśmiechnęła się dziewczyna do mamy.
- dzisiaj chciałabym pójść na noc do Moniki,jeśli oczywiście mogę. Trochę mamy do obgadania, poza tym ona pomaga mi w matematyce a na jej w biologii bo ma zagrożenie. - Hania musiała wymyśleć jakiś pretekst,żeby rodzice ją puścili na nocowanie. Mieli fioła na punkcie jej nauki więc wiedziała, że najlepiej będzie wykorzystać ten temat.- Masz problemy z matematyką? Z tego co pamiętam, to Pani Laura miała ci pomóc.
- Monika jest dobra z matematyki a ma zagrożenie z biologii więc dwie skorzystamy na tym. Poza tym Lena spędza czas z Pawłem, Daria wyjechała na weekend do ciotki a Monika i Sebastian są nowi i jeszcze nie mają wielu przyjaciół więc chcę spędzić z nimi trochę czasu.
- Może tak jak Lena powinnaś też kogoś poznać a nie tylko ze znajomymi się spotykać. - Hania wiedziała dokąd zmierza ta rozmowa, mama uwielbiała jej byłego.
- Mamo, w przyszłym roku mam maturę i na tym się skupiam. - odpowiedziała zdawkowo dziewczyna. Wiedziała, że w tym temacie ojciec zawsze będzie po jej stronie.
- I bardzo dobrze kochanie - wtrącił się tata. - najpierw nauka, później przyjemności. Skończysz szkole, będziesz szaleć tylko się na studia dostań.
- Tak tato, wiem. Mamo jedziemy? - Dopytała dziewczyna po czym wyszła z mamą z domu.
Hania z mamą spędziła na zakupach prawie cały dzień. Zjadły obiad na mieście i poszły jeszcze na spacer. Mama nie omieszkała zacząć po raz kolejny tematu studiów i jaki to kierunek medyczny jest świetny i przynosi pieniądze w przyszłości. Dziewczyna po raz kolejny tłumaczyła swojej rodzicielce, że idzie na architekturę i to jest jej ostateczny wybór.
Wieczorem dziewczyna ubrała się ładnie i skierowała do domu Moniki i Sebastiana. Potrzebowała pogadać i odreagować to całe zdarzenie. Sama nie wiedziała co ma o tym już myśleć. Była tym strasznie zmęczona, nigdy nie przeżyła takiej dawki emocji w jednej chwili i w dodatku wszystko szlak trafił.
Podeszła do drzwi i zapukała. Otworzyła jej kobieta, na oko miała jakieś 43 może 45 lat. Od razu wiedziała, że to mama jej przyjaciół. Sebastian był strasznie do niej podobny.- Dobry wieczór, jest Monika?
- Ty pewnie jesteś Hania - kobieta wystawiła rękę na przywitanie. - zapraszam, Monika jest u siebie. Cieszę się,że przyszłaś. Ta dwójka w końcu zabrała się za jakieś sprzątanie. Po ostatniej waszej imprezie nie mogli się zabrać za swoje pokoje, bo chyba całą energię stracili na resztę domu... - zaśmiała się i wpuściła dziewczynę do środka. - Musisz iść na górę i ostatnie drzwi po prawej to pokój Moniki, po lewej Sebastiana a na przeciwko jest łazienka.
Hania podziękowała kobiecie i skierowała się na górę. Zapukała do pokoju Moniki i weszła do środka - Hej, - po czym podeszła do regału z książkami i przejechała palcem po nim.
- A ty co? Test białej rękawiczki robisz? - zaśmiała się dziewczyna - Matka na bank już coś marudzi?
Hania obejrzała dokładnie swój palec, czy nie ma na nim kurzu i rozbawiona skierowała się na duży fotel w rogu pokoju
- Matkę zostaw, bo masz fajna. Nie jej wina, że dzieci w syfie mieszkają - w odpowiedzi dostała poduszką w twarz, co zniszczyło jej fryzurę- Jeśli cię to interesuje, to ją wytrzepałam z kurzu - odpowiedziała Monika i wystawiła Hance język. - Mów lepiej co cię do mnie sprowadza, bo Seba już pytał czy wieczorem może wpaść na babskie pogaduchy.
- To on nie idzie z kumplami nigdzie? - zdziwiła się dziewczyna. Przecież mieli w zwyczaju wychodzić do weekend gdzieś razem.
- Paweł jest z Leną, Dari nie ma, a Mateusz nie przypadł mu za bardzo do gustu. Poza tym ty jesteś tutaj a ostatnio coś wspominał, że mu się podobasz.
Hania zrobiła wielkie oczy, nie spodziewała się tego. Sebastian nie był w jej typie o ile jeszcze takowy miała w płci przeciwnej.
- No zajebiście. - załamała się dziewczyna.
- Powiedziałaś mu, że ja nie jestem zainteresowana?- Nie powiedziałam, bo nie wiedziałam co jest grane.
- Całowałyśmy się - wypaliła prosto z mostu dziewczyna. Chciała jak najszybciej obgadać sytuację na trzeźwo bo później może być z tym problem.
- Z kim? - Dopytała beznamiętnie Monika
- Kurwa Monika nie rozbrajaj mnie, no z kim mogłam się całować? Z twoją matką! - odpowiedziała dziewczyna.
Monika zrobiła minę,jakby miała zaraz zwymiotować - to nie było śmieszne.
Hania wzięła głęboki wdech i wypuściła powietrze - Z Laurą - po czym schowała głowę w ręce.
- Oh kurwa. - to były jedyne słowa, które zdołała w tej chwili z siebie wydusić przyjaciółka.
CZYTASZ
Sąsiadka *ZAKOŃCZONE*
RomanceHania to 17 letnia uczennica liceum. Laura to jej 30 letnia sąsiadka