56

3.6K 137 12
                                    

Hania poczuła pocałunek na uchu.
- Mhmm...

- Dzień dobry słońce... - Laura przytuliła się mocniej do dziewczyny.
Hania przekręciła głowę w stronę kobiety. - Hej piękna - odpowiedziała lekko zachrypniętym głosem. - jak się spało?

Laura wcisnęła głowę w szyję dziewczyny i zaciągnęła się jej zapachem. - Cudownie... mogłabym tak codziennie się budzić...

- No to do niedzieli jest to jak najbardziej realne a później może być ciężko. - Hania obróciła się w stronę kobiety. - Co byś zjadła na śniadanie?

Laura spojrzała na zegarek i westchnęła. - Kawa musi wystarczyć, muszę jechać po Zuzię do rodziców.

- No dobrze, nie naciskam. Pójdę zrobić nam kawę. Łazienka jest za tymi drzwiami, ja skorzystam z tej na dole. - Hania ostatni raz spojrzała na kobietę leżącą w jej łóżku, nachyliła się i pocałowała w ramię. - Chcesz coś luźniejszego do ubrania?

- Byłoby miło, dziękuję.

Hania ostatni raz przed wyjściem spojrzała na kobietę, która jeszcze leżała wtulona w jej pościel.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytała zaciekawiona Laura.

- Rano też wyglądasz olśniewająca... - Hania podeszła do łóżka, nachyliła się i pocałowała kobietę. - Lepiej już pójdę... Czekam na dole.

Hania po powrocie z łazienki włączyła ekspres i czekała na Laurę z gorącą kawą. W międzyczasie przeglądała wiadomości od znajomych, którzy oczywiście za sprawą jej przyjaciela wiedzieli, że jest z Laurą.

Laura zeszła na dół i skierowała się do kuchni, widząc Hanię nie omieszkała zapytać co ją tak rozbawiło. - Z czego się śmiejesz?

- A takie tam, znajomi głupoty piszą.

Laura podeszła do dziewczyny, objęła ją od tyłu i pocałowała w szyję. - Mhm, co za głupoty?

- nie ważne. Kawa ci wystygnie...

- Kawa poczeka... - Laura odwróciła Hanię i posadziła na wyspie. Wróciła pocałunkami do jej szyji, jedną rękę wsadziła pod bluzkę i złapała za pierś.

- Hej, no co ty...

- Długo kazałaś na siebie czekać, więc nie dziw się, że nie mogę się tobą nasycić... - Laura chwyciła dziewczynę za pośladki, i zaniosła na kanapę.

Hania będąc wciąż w szoku - Ty tak serio?

- Oh jak najbardziej słońce. - Laura złapała za spodnie i jednym ruchem ściągnęła wraz z majtkami.

- Oh... Kurwa... - Hania poczuła język na łechtaczce. Nie potrzeba było jej wiele czasu aby dojść, Laura kolejny raz doprowadzała ja do szaleństwa. Jej zwinny język lizał i ssał na przemian wnętrze dziewczyny. - Ja... Zaraz...
O... Mój... Boże... - Hania mocno złapała Laurę za włosy, nie miała pojęcia że to będzie tak intensywne. Kolejny raz przekonała się,że sex z kobietą jest o wiele lepszy.

Laura podniosła się do góry i namiętnie pocałowała dziewczynę. Hania miała okazję pierwszy raz spróbować siebie w ten właśnie sposób. - Żyjesz?

- Chyba tak... Daj mi chwilę... - Hania próbowała unormować swój oddech. Po chwili wstała i skierował się do toalety. - Zaraz przyjdę.

Laura skierowała się w stronę kuchni aby zrobić nową kawę. - To jakie masz plany na te kilka dni?

- Nie wiem, raczej będę odpoczywać i nadrabiać zaległości w szkole. A co? Masz jakąś propozycję.

Laura wzięła łyka kawy. - No cóż... Możesz wpadać wieczorem i wymykać się rano.

- Oczywiście, że mogę. - uśmiechnęła się dziewczyna. - Jeśli będziesz gotować, bo dla mnie samej się nie chce...

- Ej, ej ale to ty lepiej gotujesz. - Laura miała dalej kontynuować rozmowę z dziewczyną,gdy zadzwonił jej telefon. - Kurwa... Halo... Co?... O której... Dobrze... Do zobaczenia....
Laura nie ukrywała złości po skończonej rozmowie. Dopiła kawę i zaczęła zbierać swoje rzeczy.

- Co się stało? - Hania próbowała ją zatrzymać i czegoś się dowiedzieć. Dziwiło ją, że jeden telefon tak wyprowadził ją z równowagi.

Laura stanęła, pocałowała Hanię i bardzo mocno przytuliła. Stały tak dłuższą chwilę, gdy Hania nie wytrzymała i się od niej odsunęła. - No co jest?

- Mój mąż przylatuje. Mam go w nocy odebrać z lotniska.

- Aha... Ok. - Hania próbowała odsunąć się od Laury, lecz ta mocniej na przytrzymała.

- Skarbie...

- Nie mów tak do mnie... Laura,jest w porządku na prawdę. Po prostu nie mów do mnie ani kochanie ani skarbie, dobrze? Twój mąż przylatuje. To nic dziwnego, jesteś jego żonta i pewnie chce was zobaczyć. Jest ok...

- Nie spodziewałam się go. Nie miałam pojęcia że chce przylecieć.

- W porządku. Idź już... - Hania odsunęła się od Laury i delikatnie uśmiechnęła. - wszystko jest w porządku.

- Wiem, że nie jest... Ale ja muszę już iść. - I wyszła zostawiając Hanię samą.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz