81

2.5K 143 22
                                    

Hania leżała na swoim łóżku i wpatrywała się w sufit. Obmyślała swój plan, na który wpadła dosłownie w kilka minut, teraz musiała go tylko odpowiednio dopracować i przygotować. Było już grubo po dziewiętnastej i zaczynała się martwić o Laurę, obiecywała, że zadzwoni.

Do pokoju weszła mama - Śpicie? - Zapytała szeptem.

Hania delikatnie wstała z łóżka starając się nie obudzić dziewczynki, która spała wtulona w nią.

- Nie, co tam?

- Laura przyjechała, jest na dole.

- Oh, już idę.

- To ja będę u siebie jak coś, ale jutro sobota więc może zostaw małą u nas.

- Tak, wiem, przecież nie będę jej budzić.

Hania pożegnała się z mamą i zeszła na dół, Laura akurat wieszała marynarkę na krzesło gdy zobaczyła dziewczynę od razu się uśmiechnęła.
- Widzę, że się trochę ogarnęłaś.

- Widzę, że humor dopisuje. Udane spotkania? Czego się napijesz?

- Zuzia śpi?

- Oczywiście. I nie będę jej budzić więc dziecko oddam ci jutro - Hania uśmiechnęła się szeroko.

- Twoi rodzice?

- Mama raczej poszła spać a ojciec wraca jutro albo w niedzielę. Więc? Co podać?

- W takim razie poproszę o kieliszek wina.

- Dobrze, już podaje. - Hania poszła do salonu wyjąć wino z barku. - Więc, jak spotkania? - Zapytała nalewając je do kieliszka.

- Lepiej niż się spodziewałam. Jak zaczęła się niektórym ludziom palić dupa to wzięli się do roboty. Troszkę pokrzyczałam, pogroziłam utratą pracy i jakoś wszystko dobrze się skończyło.

- Mhm, już myślałam, że jednak będę mogła namalować tą śnieżynkę... - Dziewczyna usiadła obok Laury ze szklanką wody.

- Woda? - Zapytała zdumiona wyborem.

- Woda, co w tym dziwnego? Śpię z dzieckiem.

- Oh, ok. - Laura założyła subtelnie nogę na nogę, odsłaniając większą część uda. Sięgając po kieliszek kątem oka widziała jak Hania nerwowo masuje się po rzuchwie i mierzy ją wzrokiem z góry do dołu.

- To musi być bardzo seksowne....

- Słucham?

- Ty w takiej pozycji, krzycząca że kogoś zwolnisz, jeszcze jakbyś miała skórzaną spódnice albo sukienkę...Nigdy nie widziałam Panie prezes w takim prawdziwym wydaniu.

- I chyba byś nie chciała... Jestem bardzo wymagająca.

- Oh, nic nowego... - Dziewczynie przemknęły przed oczami sceny z wanny i mimowolnie na jej twarzy pojawił się uśmiech.

Laura widząc jej minę od razu pomyślała, że dziewczyna sobie coś przypomniała. - O czym pomyślałaś?

- O kąpieli w wannie.

- Mmm, no tak...

- Prawie mnie utopiłaś...

- Ociągałaś się.

- Ja ? Bzdury gadasz...

- Dobrze, dobrze. - Laura położyła swoją rękę na dziewczyny. - Spokojnie, nie denerwuj się. Czy mogę przed wyjściem zobaczyć swoją córkę?

- Już chcesz iść? Posiedź jeszcze troszkę. - Delikatnie uśmiechnęła się do kobiety.

- Haniu, jestem zmęczona...

- Dobrze, rozumiem. Przepraszam. Choć na górę.

Dziewczyna wstała poszła w stronę swojego pokoju. W ostatniej chwili chciała przepuścić Laurę przodem aby na schodach móc podziwiać jej zgrabny tyłek ale dała sobie spokój.
Weszły bardzo cicho do pokoju, na łóżku leżała opatulona kołdrą Zuzia.

- Jak ona tam oddycha? - Zapytała rozbawiona nastolatka.

- Sama nie wiem o co chodzi, ale musi być szczelnie zamknięta. Coś tam kiedyś jej ojciec mówił o robakach i jakoś tak już pilnuje tego, że kołdra musi być podwinięta pod nogi, a najlepiej jakby spala w śpiworze. - Laura spojrzała na Hanię, ktora próbowała nie wybuchnąć ze śmiechu. - No, nie znam genezy tego ale jest urocze. - Laura uśmiechnęła się i podeszła do łóżka na którym położyła się chcąc przytulić i ucałować córkę. Oczywiście nie omieszkała zaciągnąć się zapachem pościeli.
W tym czasie Hania usiadła przy swoim szkicowniku i zapaliła lampkę. Bardzo rozczulił ją widok kobiety tulącej się do swojej córki w jej łóżku. Patrząc na nie zaczęła zastanawiać się jakby to było, gdyby została z Laurą i miały kolejne dziecko. Myśli te szybko przerwało pojawienie się kobiety obok krzesła.

- Co rysujesz? - Zapytała sięgając po plik z rysunkami.

- Nic. - Hania szybko chwyciła ją za rękę. - Zostaw, proszę.

- Chce zobaczyć... Pozwól mi.

Hania zamknęła oczy, gdy kobieta podeszła bardzo blisko niej i zaczęła przeglądać plik z rysunkami. Dziewczyna dobrze wiedziała, że poza ogrodami, skwerami i altanami znajdują się obrazy, których nie chciała nikomu pokazywać, w szczególności Laurze.
Gdy kobieta upuściła część kartek na biurko Hania już wiedziała co zobaczyła.

- Boże, jak... Skarbie to jest.... To jest piękne. - Położyła delikatnie rękę na głowie dziewczyny.

Hania próbując ukryć swoje czerwone ze wstydu policzki wtuliła twarz w jej brzuch i zaciągnęła się najpiękniejszym na świecie zapachem.
- Lepiej już idź. - Wydusiła z siebie. - Za bardzo za tobą tęsknię, żeby panować nad sobą.

- Znajdę dla ciebie czas. Obiecuję. Jak Zuzia wyzdrowieje i będę mogła ją zostawić u rodziców to dam znać.

- Będę czekać.

Laura ucałowała dziewczynę w głowę i wyszła z jej domu.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz