63

3.6K 138 5
                                    

Sobotniego poranka Hanię ze snu wyrwały bezczelnie wdzierające się promienie słońca. Dopiero po chwili zorientowała się, że nie jest u siebie a mocno obejmująca ręka jej kochanki upewniła ją w przekonaniu, że jest u Laury. Delikatnie obróciła się i wygodnie ułożyła na poduszce chcąc poświęcić jeszcze chwile na obserwację śpiącej kobiety. Ile by dała, żeby budzić się tak każdego dnia... przy kobiecie, którą kocha?  Podobno tak, choć to tylko zdanie jej przyjaciół. Hania póki co nie zastanawiała się nad tym, nie miała do tego głowy a wizyta jej męża zniechęciła ją kompletnie do wszystkiego co miało związek z Laurą.
Obiecała sobie, że tu nie zostanie. Z resztą jak miałaby studiować mieszkając w domu? Związek na odległość nie wchodził w grę, z resztą Hania jest ciekawa świata, młoda, chce jeszcze poszaleć, pobawić się.
Laura podobała się Hani odkąd pamięta. Lubiła ją obserwować, skrycie fantazjować, nigdy nie przyszło jej do głowy,że kobieta będzie chciała tego samego. A teraz, leży w jej łóżku, obserwuje jej nagie ciało, które jeszcze parę godzin temu całowała centymetr po centymetrze.

- Mam wrażenie, że mi się przyglądasz... - Powiedziała Laura z wciąż zamkniętymi oczami.

Hania uśmiechnęła się i delikatnie ją pocałowała. - Dzień dobry, jak się spało?

Laura przysunela się bliżej i wtuliła w dziewczynę. - Cudownie, mogłabym tak częściej ale to juz wiesz przecież.

- Wiem. Kiedy wraca Zuzia?

- Jutro.

- Czyli dziś możemy to powtórzyć... Tylko muszę szybciej pozbyć się znajomych z domu... Coś wymyślę. - Hania podniosła się z łóżka próbując namierzyć swoje ciuchy. - Idę zrobić śniadanie. Chciałabyś coś konkretnego?

- Ty? Przecież to mój dom.

- Bez urazy ale twoja kuchnia nas zabije. Nie wiem jakim... - Hania dostała swoją koszulką w twarz. - ...Cudem Zuzia tak dobrze wygląda. - Dokończyła.

- Dziękuję... zapamiętam to sobie. - Laura zrobiła smutną minę.

Hania z początku wystraszona popatrzyła na kobietę. - Daj spokój, wiem że ci to na rękę! - Podeszła do Laury i ja przytuliła, po czym dodała z rozbawieniem. - Ty przecież nie lubisz gotować. Pamiętam, jak twoja mama przywoziła nam obiady.

- Nie można mieć wszystkiego... Stać mnie, żeby nie umieć gotować.

- No tak, wiadomo Pani Prezes. - Ostatnie dwa słowa Hania powiedziała z uśmiechem na twarzy. - Idę się ogarnąć i coś ci uszykuję. - Dziewczyna pocałowała kobietę w głowę i weszła do łazienki.

Laura położyła się na łóżku i czekała aż Hania opuści jej łazienkę.
Chwila spokoju sprawiła, iż zaczęła głęboko zastanawiać się nad sensem swojego małżeństwa. Nie wiedziała, czy Hania z nią zostanie bo przecież jest młoda i ma przed sobą całe życie, ona jednak nie zamierzała pozostać w małżeństwie, które ma w taki sposób wyglądać. Jedyne co trzymało ją wciąż przy mężu, to chęć posiadania większej ilości dzieci i to jak najszybciej bo ma już swoje lata. Po dzisiejszej nocy uświadomiła sobie, że męża już nie kocha, natomiast z każdym dniem bardziej ciągnie ją do Hani, czego obawiała się coraz bardziej.
Dziewczyna od samego początku ją pociągała, jednak Laura od razu obiecywała sobie, że się nie zakocha, że to tylko odskocznia, potrzeba wypełnienia pustki w łóżku.
To właśnie na studiach Laura uświadomiła sobie, że sex z kobietami jest przyjemniejszy a z zabawkami w pełni kompletny. W ciążę zajść się nie da, więc strachu nie ma.
Jednak... Coś poszło nie tak, a Laura zaczynała czuć do Hani coś, czego nie powinna. Już na samym początku tej przygody wiedziała jaki będzie jej koniec, i tego za wszelką cenę starała się trzymać, niestety jak to bywa w życiu... Coś musiało pójść nie tak.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz