40

3.2K 129 1
                                    

W sobotę rano Hania obudziła się pełna energii, jej znajomi mieli przyjechać w odwiedziny i cieszyło ją to niezmiernie. Wczorajszego dnia Laura dodała jej wiele otuchy a dzięki Zuzi kompletnie zapomniała o swoich rodzicach na których nawet nie była już zła, nie miała na to siły. W tej chwili musiała skupić się na sobie, musi szybko stanąć na nogi i być niezależna.

Około południa do sali weszła Lenw, Paweł, Sebastian i Moniak.
- Hej kaleko, jak mija ci tu czas? - Sebastian rozsiadł się na kanapie która była w pokoju.

- Ty to kurwa umiesz być subtelny człowieku.
Paweł podszedł do Hani i dał jej całusa w głowę. - Jak się czujesz?

- Dobrze. Gdzie Daria? - zapytała zaskoczona nieobecnością przyjaciółki.

- Daria musiała zająć się rodzeństwem, jej babcia źle się poczuła j rodzice pojechali do dziadków. No opowiadaj jak tam? - Monika usiadła na łóżku.

Hania podciągnęła się do siadu, odkryła pościel i wskazała na swoją nogę. - Świetnie, jak widać.

- Nie łam się, będzie dobrze. Mówiłaś, że masz dostać świetną rehabilitantkę.

- Bo mam dostać, i co z tego. Czeka mnie w huj pracy. Nawet nie zaczęłam a już mam tego dosyć, jeszcze moi rodzice... Bardziej zjebanie być nie może. - Hania zakryła twarz dłońmi. - Mam ochotę się napić tak, żeby o niczym już nie myśleć.

Monika podsunęła się do Hani. - Co jest? Zrobili coś jeszcze głupszego niż to, że do ciebie nie przyjadą?

- No tak! - Hania nie kryła już złości. - Przecież nie przyjadą po mnie! Mam już dosyć. Czemu to musiało mnie spotkać...

Lena usiadła z drugiej strony łóżka i przytuliła dziewczynę. - hej, daj spokój. Skup się na swoich marzeniach. Stań na nogi, kończ szkołę i wyjeżdżamy. Taki był plan i się tego trzymamy, jasne? - Hania przytuliła się do Leny. - Jasne...

- Pomożemy ci jak tylko będziemy umieć, tylko musisz z nami rozmawiać. Ok? - Paweł nachylił się nad łóżkiem i powtórzył. - ok?

- Tak, ok. Dziękuję wam, nie wiem co bym bez was zrobiła. Chyba nigdy nie było mi tak ciężko.

Monika odwróciła się do brata i mrugnęła do niego wymownie. - Chłopaki, idźcie do sklepu i kupcie Hance coś dobrego na poprawę humoru.

- Ale co? - Zapytał zdziwiony Paweł.

Lena załamała ręce. - Boże, pomyśl człowieku. Coś słodkiego, coś do picia,jakiegoś owoca. Widzisz tutaj coś takiego? - Wskazała na stolik dziewczyny. Paweł kiwnął przecząco głową. - No właśnie. Więc kupcie coś, no i wodę.
Sebastian kiwnął głową na znak zgody i wyszedł z Pawłem z pokoju.

Hania dziwnie przyglądała się dziewczynom.
- Ale ja tu dostaje takie rzeczy.

- Ale my wiemy o tym. Laura dzwoniła?- Zapytała zaciekawiona Monika

Hania z uśmiechem od ucha do ucha odpowiedziała zaciekawionym koleżankom
- Nawet więcej jak dzwoniła. Była tu wczoraj.

- Co ty gadasz? - Zszokowana Lena nie wiedziała co więcej powiedzieć. - Ale jak? Skąd wiedziała? Rozmawiałyście?

- No rozmawiałyśmy, ale nic nie mówiła o przyjeździe. Spotkała moją mamę w sklepie i dowiedziała się, że nie przyjadą bo jadą w góry i podobno poinformowała ją, że przyjeżdża po mnie. Z tego co wspominała, to mama jakoś nie kryła radości tym faktem. Pewnie jedzie teraz w góry ze spokojną głową.

- Ja pierdole, wiem że to twoi rodzice, ale co im się we łbie porobiło? Kurwa nie ogarniam tego. Dzwonili w ogóle? - Dopytała zdenerwowana Monika.

- Mama dzwoniła raz i poinformowała mnie, że nie przyjadą i spróbują zorganizować kogoś ale jak widać sprawa sama się rozwiązała. I w sumie nawet się cieszę, że tak wyszło.

- To dobrze, że tak wyszło. Kurde, znam twoich rodziców od lat, ale denerwują mnie coraz bardziej. - Lena nie kryła już złości. Nie miała pojęcia, że rodzice jej koleżanki tak bardzo się zmienili.

Monika klasnęła - Dobra, koniec narzekania! Wychodzisz w poniedziałek tak? - Hania przytaknęła. - Świetnie! W takim razie my czekamy na ciebie! Kiedy zaczynasz rehabilitację?

- za 2 tygodnie chyba.

- No i gra. Za miesiąc będziesz śmigać na parkiecie. - Monika próbowała jak tylko mogła podtrzymać na duchu swoją przyjaciółkę.

Kiedy Paweł z Sebastianem wrócili z zakupów dziewczyny plotkowały już na całkiem inny temat. Znajomi spędzili z Hanią jeszcze dwie godziny i musieli zbierać się do domu aby dojechać jeszcze za dnia.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz