34

3.6K 133 3
                                    

Hania obudziła się rano sama w łóżku. Po wczorajszym wieczorze nie miała tego za złe Laurze. Pewnie musiała wstać przed Zuzią.
Dziewczyna postanowiła wstać do ubikacji co jej się udało bez problemu, następnie skierowała się do drzwi, miała ochotę na kawę i jakieś śniadanie. Było już po 8 rano więc na pewno dziewczyny już wstały. Hania otworzyła drzwi, lecz w salonie i kuchni było pusto. Na górę nie miała szans się dostać,więc poszła do kuchni podpierając się co chwila o inne meble. Podeszła do ekspresu i nastawiła sobie kawę. Jak na luty pogoda była ładna, świecące wyjątkowo mocno słońce pięknie odbijało się od śniegu.

- Co ty do cholery wyprawiasz? - Laura weszła do domu i zobaczyła stojąca przy ekspresie dziewczynę

Hania że strachu wylała kawę, którą próbowała przenieść na wyspę. - Chryste nie strasz mnie tak. Oblałam się gorącą kawą.

Laura podeszła i wytarła blat. - Przepraszam. Powinnaś chyba leżeć, co?

- Tyłek mnie już boli od tego leżenia.

Kobieta podeszła do Hani i pocałowała ją w czoło. - tak w ogóle to dzień dobry.

Hania uśmiechnęła się szeroko. - dzień dobry. Gdzie Zuzia?

- zawiozłam ją rano do dziadków, dzwonili że jadą do Karpacza pozjeżdżać na nartach i mogą ją wziąć i spróbować nauczyć.

Laura nalała sobie kawy i dosiadła się do Hani - Mamy cały dzień dla siebie. Masz na coś ochotę?

Hania zaczęła się śmiać. - jest wiele rzeczy na które mam ochotę, ale tylko jedną mogę w swoim stanie zrobić.

Laura przypatrywała się dziewczynie. - co to takiego?

- Pójść się położyć...

- No tak, jeśli pozwolisz to z chęcią będę ci towarzyszyć. - Laura uśmiechnęła się ciepło.

- Myślę, że znajdzie się odrobina miejsca dla ciebie.

- Ale najpierw wypadałoby coś zjeść, co?

- Nie jestem głodna.

- Haniu, ja się nie pytam, czy ty jesteś głodna. Zrobię ci jeść, musisz mieć siłę żeby wyzdrowieć. Z resztą obiecałam coś twoim rodzicom, że się tobą zaopiekuję więc mi pozwól, dobrze?

- Jasne, ok.

Po skończonym posiłku Laura zabrała Hanię do pokoju gościnnego. Posadziła dziewczynę na krańcu łóżka i uklękła przed nią.

- Wiesz, że musimy w końcu porozmawiać. Mój wczorajszy monolog to tylko wytłumaczenie zachowania sprzed kilku tygodni.

- Więc rozmawiajmy.

Hania zauważyła, że Laura zaczyna się denerwować. - Powiesz coś ty, czy ja mam zacząć?

Laura potarła dłonie o jeansy i podrapała się po brwi. - moim jedynym warunkiem jest to, że na razie nikt się nie może dowiedzieć. Nie umiem ci powiedzieć jak to się skończy. Nic nie mogę ci obiecywać. Jeśli teraz oczekujesz czegoś więcej ode mnie, to przepraszam.

- ja sama nie wiem co chce. Chyba nic nie oczekuje póki co. Pociągasz mnie, ale to chyba wszystko na teraz.

- To dobrze, że się rozumiemy. - Laura położyła swoje ręce na udach Hani. - To co teraz?

Hania zbliżyła swoją twarz do kobiety. - A co proponujesz?

Laura przygryzła wargę, zbliżyła twarz do Hani tak, że czuła jej oddech na ustach. Ostatni raz spojrzała w jej oczy i ją pocałowała. Delikatnie, tak aby nie sprawić jej bólu. Usta Hani były dokładnie takie same jak je zapamiętała, ciepłe i delikatne. Dziewczyna całowała fantastycznie, Laura czuła że ma na Hanię coraz większą ochotę.
Położyła ją delikatnie na łóżku, i do niej dołączyła. - Wygodnie ci? - zapytała między pocałunkami, jednak nie uzyskała odpowiedzi, za to Hania pogłębiła jedynie pocałunki. - Nie przygniatam cię?

- Zamknij się w końcu. - Hania umiejscowiła swoją zdrową rękę we włosach Laury, drugą delikatnie położyła na jej biodrze.

Laura umiejscowiła swoje lewe kolano między nogami dziewczyny i przycisnęła do krocza.
- Och... - Hania jęknęła próbując złapać oddech. - To będzie trudne... - wydukała Hania

Laura przerwała całowanie szyji i spojrzała na dziewczynę - Co?

Hania zaczęła się śmiać. - Z tą nogą i ręką to nic nie zdziałamy, przepraszam.

- Boże... Ty mnie kiedyś wykończysz. Najpierw mnie nakręcasz, a teraz znowu przerywasz. - Załamana Laura schowała głowę w zgjęcie szyji dziewczyny. - Kiedyś z tobą nie wytrzymam.

Hania włożyła rękę pod bluzkę Laury i delikatnie smyrała jej plecy. - Myślisz, że mi jest łatwo?

Dziewczyny przeleżały w łóżku prawie cały dzień. Rozmawiały o planach na przyszłość Hani, o jej kontaktach  rodzicami. Wieczorem, gdy wróciła Zuzia usiadły do kolacji, a następnie rozeszły się po pokojach jak gdyby nigdy nic.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz