30

3.3K 131 0
                                    

Późnym wieczorem Anna odebrała od sąsiadki syna. Laura oczywiście dopytywała o stan Hani i była nim mocno zaniepokojona.  Anna oczywiście nie omieszkała poprosić o to, aby Laura kolejnego dnia również zaopiekowała się Tomkiem, ponieważ Hania będzie musiała wracać na leżąco i nie będzie miejsca dla syna w aucie.

Kolejnego dnia rodzice z samego rana wyjechali po córkę. Gdy dotarli do szpitala, Hania była już po wszystkich badaniach. Krwiaka na mózgu nie było, reszta dolegliwości bez zmian. Lekarz pozwolił dziewczynie opuścić szpital, zaznaczając iż ma ona leżeć w łóżku minimum tydzień i może wstać jedynie do toalety. Dostała przepisane leki na bazie tramalu, co może ją lekko ogłupiać ale jest to konieczne i ma utrzymać jej mięśnie w pełnym rozluźnieniu.
Po rozmowie z lekarzem i omówieniu wszystkich zaleceń rodzice czekali, aż Hania wróci z ostatnich badań i będą mogli zabrać ją do domu. Na korytarzu czekali jej znajomi, którzy pociąg mieli dopiero wieczorem.

- Hania wspominała o wyjeździe na ferie. - zaczęła Daria. - My oczywiście możemy się nią zająć aby państwo mogli jechać.

Mama uśmiechnęła się i przytuliła Darię. - Dziękuję dziecko, ale zostajemy w domu.

- Jednak nalegamy. Damy sobie radę. - dopowiedział Sebastian.

Ojciec aż kipiał z nerwów. - nigdy w życiu! To szczyt wszystkiego! Trzeba było na tym wyjeździe się nią opiekować a nie jak coś się stało! Banda gówniarzy!

- Jakub! Uspokój się!
Anna skierowała się w stronę przyjaciół Hani - idźcie się pakować i jedźcie bezpiecznie do domu. Hania jak będzie miała siłę to się z wami skontaktuje.

Znajomi zabrali swoje rzeczy i skierowali się do wyjścia. Jakiś czas po nich rodzice zabrali córkę do domu. Całą drogę przejechali w milczeniu. Hania wiedziała, że są na nią wściekli, ona też była zła na siebie. Właśnie przekreśliła wszystkie swoje plany związane ze sportem. Nie chciała go uprawiać zawodowo, ale był on nieodłączną częścią jej życia. Oczywiście ojciec na obecną chwilę mial to gdzieś bo wyjazd w Alpy był najważniejszy. Dopiero kilka dni temu Hania dowiedziała się od mamy, że tato zabiera dziadków tylko po to, żeby opiekowali się dziećmi, bo jadą z nimi jego znajomi z branży. Hania była wściekła na ojca, że jest takim egoistą.
Wieczorem dotarli do domu. Anna poszła odebrać syna.

- Dobry wieczór. Mam nadzieję, że syn nic nie nabroił? - zapytała mama przytulając Tomka.

- dobry wieczór. Był bardzo grzeczny. Ciągle pytał o siostre. Co z Hanią?

- Już lepiej. Załamana, bo nie wiadomo, czy będzie mogła uprawiać sport i jeździć na nartach. Trochę zmęczona.

- Czyli z ferii nici? Kiedyś Hania wspominała, że jedziecie w Alpy.

Mama zrobiła smutną minę. - No właśnie nici z wyjazdu. Wszystko opłacone, męża znajomi zaproszeni i nie możemy jechać. Hania musi leżeć minimum tydzień. W łóżku i może wstać tylko do ubikacji i umyć się.

- Ja się nią zajmę. - nagle wypaliła Laura.

- Pani? - Anna była zszokowana propozycją sąsiadki.

- No tak, ja. Jestem w domu, mam urlop bo wiedziałam, że Hania wyjeżdża. Ona mi tyle pomogła, to teraz ja mogę pomóc jej. Wy pojedziecie a córka będzie pod dobrą opieką.

- Cóż, nie spodziewałam się takiej propozycji. Musiałabym przedyskutować to z mężem, ale myślę, że nie będzie miał nic przeciwko. Oczywiście jeśli jest Pani pewna, że wie co robi. Hania wymaga stałej opieki, trzeba pomóc jej się ubrać czy umyć.

- Myślę, że jakoś damy sobie radę.

Gdy Anna zabrała syna i wyszła z jej domu, Laura usiadła przy wyspie i dopiero zdała sobie sprawę ze swojej pochopnej propozycji. Będzie przez tydzień mieć dziewczynę tylko dla siebie. Może w końcu uda jej się wytłumaczyć wszystko. W sumie, Hania nie będzie miała większego wyboru. Będzie musiała jej posłuchać, w końcu będzie leżeć w łóżku. W tym tygodniu Laura będzie mieć nad nią ogromną przewagę...

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz