8

3.8K 132 29
                                    

Hania zrozumiała, co przed chwilą powiedziała. - Mamo, przepraszam. To nie tak. Chodzi tylko o to...

- Wiem o co chodzi! - przerwała jej wypowiedź mama. - Chodzi o to, że jestem za bardzo wymagająca, że nie masz we mnie oparcia, nie możesz się zwierzyć z niczego. Rozumiem doskonale co chcesz powiedzieć. Wiem, że moi rodzice są zupełnie inni niż ja, dlatego masz z nimi tak świetny kontakt i wiem dobrze, że babcia jest dla ciebie najlepszą przyjaciółką i bardzo mnie to cieszy. Ja w młodości tego nie oczekiwałam od swoich rodziców i jakoś dałam sobie radę i wyszłam z założenia że z tobą będzie tak samo. Nie jestem dumna z siebie, że nie wiem o niczym. Nie zwierzasz mi się i to rozumiem bo nigdy nie wyszłam z inicjatywą żadnej rozmowy z tobą. Wiem, że popełniłam błąd, nawet nie wiem kiedy był, czy może właśnie teraz trwa twój okres buntu? - Mama usiadła przy wyspie, schowała głowę w dłonie i płakała.

- Mamo, ja nie mam żadnego okresu buntu. Nic się nie dzieje przecież. - Hania przytuliła się do pleców mamy. - jesteście wymagający i ja to akceptuje i doceniam, bo wiem, że w przyszłości mi to wyjdzie na dobre. Po prostu czasami potrzebuje trochę luzu. Nie chcę was okłamywać, że idę do Laury a jestem na imprezie albo pije piwo w parku. Przecież to nic złego. Nie biorę narkotyków ani nic z tych rzeczy. Nie mam chłopaka, więc o sprawach sexu nie musimy rozmawiać bo przygody na jedną noc mnie nie interesują. - zaśmiała się dziewczyna

- Boże dziecko, nie mów mi nawet takich rzeczy. Jaki sex w ogóle? - mama wystraszyła się słowami córki.

- Mamo spokojnie! - zaśmiała się Hania. - mówię przecież, że nie ma tematu. Chciałabym jednak, abyście mi trochę zaufali. Nie zawiodę was, obiecuje, ale nie chcę ciągle czegoś ukrywać. Na prawdę chciałabym abyście wiedzieli gdzie jestem i co robię, bo nie robię nic innego jak typowe nastolatki.

Mama odwróciła się do córki i ją przytuliła. Obydwie kobiety zaczęły płakać i się przepraszać.

- Jak nam tak dobrze idzie rozmowa, to może jakieś zakupy w tygodniu ze starą matka, co?

Hania zaczęła się śmiać - jasne mamo, zakupy zawsze! I nie taką stara! - dziewczyna jeszcze raz uściskała mamę i dodała - Kocham cię najmocniej na świecie mamuś!

- Ja ciebie też skarbie.

Po skończonym obiedzie Hania posprzątała naczynia i przygotowała wszystko do zrobienia kawy, mama w tym czasie pokroiła sernik. W międzyczasie przyszła Pani Laura.
Przywitała się ze wszystkimi i zasiedli do stołu.
Hania była bardzo zestresowana tą sytuacja. Cieszyła się, że kac jej już minął i może się skupić na ostatniej prośbie sąsiadki.

- Pani Lauro chciałabym panią przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. - dziewczyna się uśmiechnęła do sąsiadki.

Laura uśmiechnęła się na słowa Hani. - nic się nie stało. Ja też byłam w twoim wieku...

- To nie jest wytłumaczenie. Córka zachowała się źle i musi wiedzieć, że za takie zachowanie należy przeprosić. - wtrącił ojciec.

Laura zorientowała się, że dziewczyna ma surowych rodziców i nie akceptują jej żadnych występków. - Ja w zasadzie to mam dla Hani propozycję, jeśli oczywiście się Państwo zgodzą. - zaczęła Laura. Właśnie wpadła na może trochę idiotyczny pomysł, ale na dłuższą metę odciąży tym swoich rodziców i teściów. - Jak wiecie Państwo mam 2 letnią córkę. Na co dzień Zuzia chodzi do żłobka, niestety moja praca polega również na bywaniu w różnych miejscach czy na różnych imprezach, bądź spotkania firmowe są po prostu dosyć późno. Wtedy muszę prosić o pomoc w zaopiekowaniu się córką moich rodziców lub teściów. Oni niestety nie zawsze mają taką możliwość. I tutaj moja propozycja. Może Hania chciałaby sobie dorobić jako opiekunka? Zuzia jest dzieckiem bezproblemowym, umie bawić się sama więc z tym nie ma problemu. Trzeba po prostu z nią być, dać jej jeść i pić jeśli będzie chciała. - Laura kończąc swoją wypowiedź zerknęła na rodziców dziewczyny. Mama była totalnie zaskoczona, ojciec miał zagadkowy wyraz twarzy. Hania natomiast wyglądała jakby zobaczyła ducha.
- Mają Państwo coś przeciwko temu? - dopytała Laura.

- Ja szczerze mówiąc jestem totalnie zaskoczona tą prośba i uważam, że decyzja należy do córki.

- To nie jest prośba. - sprostowała Laura. - Nie wiem, czy Państwo mnie dobrze zrozumieli. Ja chciałaby, aby Hania dostawała za to pieniądze. Jest w tym wieku, że każdy zastrzyk gotówki się przyda - przy wypowiadaniu ostatnich słów puściła oczko do dziewczyny.

Hania wciąż milczała, kątem oka obserwując ojca.

- Uważam, że dziecko, które opiekuje się dzieckiem nie jest dobrym rozwiązaniem.  - dodał ojciec z poważną miną. - ale myślę, że moja córka jest na tyle rozsądną dziewczyną, że można jej zaufać. Poza tym, jeśli z bratem daje sobie radę, to z każdym sobie poradzi.

Hania po usłyszeniu słów ojca poczuła ulgę.

- W takim razie cieszę się. - Laura uśmiechnęła się szeroko na słowa rodziców dziewczyny. - w takim razie pozostaje nam kwestia wynagrodzenia. - Laura spojrzała na dziewczynę z ogromnym uśmiechem.
Cieszyło ją, że rodzice dali Hani możliwość dorobienia do kieszonkowego. Kobieta poważnie podchodziła do pracy i ceniła sobie w młodych ludziach przedsiębiorczość. Poza tym Laura czuła dziwną potrzebę spędzania większej ilości czasu w towarzystwie Hani. - Na ile wyceniasz swoją pracę? - skierowała pytanie do Hani.




Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz