- Co ty chcesz zrobić!? - Wydzierał się Paweł
- Ale możesz się uspokoić?
- Nie, Nie mogę! Zwariowałaś! To jest nielegalne!
- Jak mi pomożesz, to będzie legalne!
- Zwariowałaś...
- Dobra Hanka daj spokój. To cipa jest... - Do dziewczyny podeszła Lena
- I ty Brutusie przeciwko mnie?
Lena popatrzyła wrogo na swojego chłopaka. - Ty! Panie idealny! Nigdy nie byłeś zakochany? Weź zaszalej bo później nie będziesz miał czasu!
- Ojciec jak się dowie, to nie da mi więcej samochodu...
- Twój ojciec kupił ci mieszkanie obok uczelni! Na cholerę ci auto?
- Dobra, dajcie spokój. Nie kłóćcie się przeze mnie. Dam sobie radę bez jego pomocy.
- Niby jak? - Zapytała Lena. - Potrzebujesz luksusowego samochodu a tylko on ma dostęp.
- Wynajmę... Nie wiem - Hanka usiadła na ławce załamana. Jej plan zaczynał się sypać. Jedynie Monika załatwiła domek, który jej rodzice wybudowali nad jeziorem z widokiem na góry. Reszta to totalna katastrofa.
Paweł stanął nad nią jak kat. - Nie stać cię. Wybadam teren i dam znać. Jakiś konkretny model auta Panienkę interesuje? - Usiadł obok dziewczyny.
- Luksusowa limuzyna. Reszta nie ma znaczenia.
- Wybierasz najtrudniej dostępną klasę. Będzie na prawdę ciężko.
- Ale kochanie dasz radę, prawda? - Lena usiadła mu na kolana.
- Najpierw cipa a teraz kochanie...
- Bo nawet nie chciałeś pomyśleć czy się w ogóle da!
- Dobra, słuchajcie. Ja muszę się zbierać i urabiać ponownie Mateusza.
- Nie chce się zgodzić? - Zapytała Lena
- Gorzej. - Zaśmiała się dziewczyna. - Albo umówię go na randkę z Moniką, albo będzie szoferem Laury.
- Kurwa... - Zaśmiał się Paweł. - Monika się nie zgodzi bo Mateusz działa jej na nerwy...
- Z resztą to nie jej liga. - Dodała Lena
- No tak... A z tym szoferem to co? Ja mu auta nie dam! Nie ma mowy! - Paweł zerwał się z ławki jak poparzony. - Albo samochód i ja prowadzę, albo żadnego auta!
- Dobra, dobra. Uspokój się. Przecież ja nawet o nikim innym nie myślałam! Paweł, no przestań! - Hania próbowała uspokoić przyjaciela.
- Noo, dobra. Idziemy do domu kochanie. - Paweł wziął Lenę za rękę i skierowali się w stronę wyjścia z parku.
Hania po rozstaniu z przyjaciółmi postanowiła udać się ponownie do Mateusza. Tylko kilka osób wiedziało w jaki sposób zarabia na swoją trawkę. Gdyby się nie zgodził, plan trafiłby szlak więc było to dla dziewczyny ważne. W drodze do chłopaka Hania postanowiła zadzwonić do Moniki i wypytać, czy zgodziłaby się na randkę z nim.
- NIE MA MOWY!! - Usłyszała po jednym sygnale.
- Ale o co chodzi?
- O to, o co chcesz zapytać. Już gadałam z Leną. Hanka ja się nie zgadzam.
- A może ja dzwonię żeby zapytać się, co u ciebie słychać?
Monika wybuchła śmiechem do słuchawki. - Żartujesz? Przecież ci nie wierzę. Słuchaj. Idź do tego dupka, jak się nie zgodzi to dzisiaj wieczorem wymyślimy coś innego. Bez stresu. Będzie dobrze.
- No dobra... Do później.
- Ej! - Krzyknęła Monika do słuchawki. - Moi rodzice pojechali na weekend do domku, więc przynajmniej będzie posprzątane.
- Spoko. Na razie. - Rozłączyła się przed wejściem do piwnicy chłopaka.
- Siema...- Hejo, jak tam Monika?
- Chyba dobrze, ale nie umówi się z tobą.
- No to lipa. A autko poprowadzę?
- Nie...
- To lipa. Nie pomogę...
- Ty zawsze jesteś takim dupkiem? Czy tylko jak możesz coś dla siebie zyskać?
- Zawsze jestem dupkiem, dlatego mam to co mam.
- Gówno masz, nie widzisz!? Sam siedzisz w tej śmierdzącej piwnicy a jedyni ludzie jacy do ciebie przychodzą to tylko po zielsko!
- A ty co? Przyszłaś mi wyrzygać co cię boli, bo nie pomogę ci w podstawieniu się za jakiegoś dupka z jakieś firmy co ma zaprosić starą babę na weekend? Pierdol się Pani idealna.
- A jeb się huju! - Hania zabrała swoją torbę, wyciągnęła telefon i wyszła z piwnicy.
- Co za Huj! - Krzyczała do telefonu.
- Hania, wszystko w porządku? - W słuchawce pojawił się głos, którego się nie spodziewała.
- O Jezu... Przepraszam Cię. Po prostu zawsze byłaś na pierwszym miejscu w najczęściej wybieranych numerach i automatycznie wcisnęłam drugie. Wszystko dobrze.
- Nie brzmisz jakby było dobrze. Czyli nie jestem już na pierwszym miejscu, więc kto na nim jest? Wiktoria? - Usłyszała zmartwiony głos Laury.
- Jest dobrze, i ty jesteś na pierwszym miejscu, przecież wiesz. Muszę kończyć.
- Haniu...
-Tak?
- Weekend dwa tygodnie przed świętami mam dla ciebie czas.
- Twój mąż nie przylatuje?
- Nie. Jego rodzice polecieli do niego i zostają tam na kilka miesięcy. Będą zwiedzać Stany i zostaną na święta.
- Oh, ok. Zobaczę jak sprawy w domu przed świętami i moje zaliczenia i dam ci znać. Pa - Rozłączyła się szybko i ponownie wybrała nr ale tym razem dwa razy sprawdziła, czy to Monika.
- Jest hujnia...
- Nie zgodził się?
- To palant! Dupek! Nie ważne. Nie zgodził się. A Laura ma dla mnie czas w weekend dwa tygodnie przed świętami.
- Dobra, wpadnij wieczorem i coś pomyślimy. Paweł próbował urobic ojca ale coś nie poszło...
- Super! kurwa!
- Uspokój się i daj mi dokończyć! Lena się wtrąciła i jest nadzieja. Wpadaj wieczorem!
- Spoko. Narazie. - Hania udała się do domu. Jej nadzieje powoli gasły. Plan był fajny ale wszystko się waliło. Oby dzisiejszego wieczoru coś wspólnie wymyślili, bo nici z zaimponowania swojej miłości.
CZYTASZ
Sąsiadka *ZAKOŃCZONE*
RomanceHania to 17 letnia uczennica liceum. Laura to jej 30 letnia sąsiadka