48

3.1K 127 3
                                    

Hania wyszła z domu nie czekając na powrót rodziców, za bramką skręciła w prawo aby przypadkiem nie natknąć się na Laurę. Dziś kompletnie nie miała ochoty na spotykanie kogoś znajomego, szczególnie swojej kochanki. Niestety równało się to z dłuższą trasą do Mateusza, co nie było dobrym pomysłem... Po dotarciu do chłopaka zeszła od razu do piwnicy, gdzie lubił przesiadywać z kumplami.
- Siema panienki - przywitała się z chłopakami. Oprócz Mateusza byli tam też jego dwaj kumple Darek i Maciek, którzy już skończyli szkołę, niestety na tym etapie ich edukacja dobiegła końca. Utknęli na jednym z osiedli centrum miasta z rodzicami w jednym mieszkaniu, bez żadnych perspektyw na przyszłość. Ich codziennością stał się browar za sklepem i skręt w parku a od jakiegoś czasu tutaj, w piwnicy u Mateusza który zaczynał intelektem dorównywać swoim kolegom.

- Hej kaleko. - odpowiedział Mateusz. - Siadaj, zapraszam do stołu, częstuje się.

Hania zobaczyła cały stół zastawiony różnymi alkoholami. Usiadła w fotelu obok Mateusza i otworzyła sobie piwo. - Obrabowałeś browar ojca?

- Niee..., Ktoś przeoczył jedną paletę na magazynie, więc rozeszło się po bardzo atrakcyjnej cenie między pracownikami...

- Ten to ma szczęście. Ojciec pracujący w browarze. Gdybym ja tam pracował, chyba bym nie trzeźwiał. - Wtrącił Darek.

Na jego słowa Maciek wybuchnął śmiechem. - Ty stary nie musisz pracować w browarze a i tak nie trzeźwiejesz...

- Racja..

- Nie uważasz, że jesteś od nich mądrzejszy? Po co ty się z nimi zadajesz człowieku? - Zapytała zniesmaczona ich durnymi tekstami i zachowaniem Hania.

- Są spoko, zabawnie jest z nimi. - Mateusz popatrzył na Hanię i się uśmiechnął. - Spokojnie, nie skończę tak jak oni. - Chłopak sięgnął po coś do szafki i wręczył dziewczynie. - Proszę, jeśli zadzwoniłaś akurat do mnie, to musi to być już poważny problem. Wiesz, że w rozmowie nie jestem najlepszy i tylko tak mogę ci pomóc, więc proszę - Mateusz wręczył Hani skręta i zapalniczkę.

- A ty? - zapytała dziewczyna.

- Lubię cię, więc ja sobie odpuszczę. - Uśmiechnął się szczerze. - Dziś będę cię pilnować. Dziewczyny tutaj nie zaglądają więc nie wiem co odbije tym kretynom.
Hania odpaliła i się zaciągnęła. - Poza tym mój ojciec ostatnio wspominał wasze spotkanie i ciągle nie może wyjść z podziwu, że dziewczyna wie tyle o piwie i całym procesie jego powstania. Gdybyśmy byli razem byłby pewnie najszczęśliwszym ojcem na świecie. - Hania spojrzała na Mateusza jak na ufoludka i wybuchła śmiechem.

- Nie żartuj sobie kolego. - Hania ponownie sięgnęła po piwo i zaciągnęła się skrętem.

- Spokojnie. Nie jesteś w moim typie. - Mateusz puścił oczko dziewczynie.

Hania spędziła w piwnicy Mateusza jeszcze kilka dobrych godzin w trakcie których to jej telefon co jakiś czas dawał znać, że ktoś próbuje się z nią skontaktować. Noga zaczynała doskwierać jej coraz bardziej, resztkami trzeźwego umysłu dziękowała sobie, że nie zabrała tabletek, które dostała od Maji. Mateusz widząc, że Hania jest już na tyle pijana i zjarana postanowił zadzwonić do Pawła, aby ten zabrał swoją przyjaciółkę do domu. On sam był też już troszkę wstawiony, po wyjściu jego kumpli postanowił się też zrelaksować.
W tym czasie, gdy Mateusz szukał swojego telefonu, w domu rodzice Hani próbowali się ponownie skontaktować z córką, gdy nie przyniosło to rezultatu postanowili zadzwonić do Leny, która to najczęściej odwiedzała ich córkę. Od niej dowiedzieli się, że Hania jest z nią i zostaje na noc bo chce trochę spędzić czasu ze znajomymi. Mama Hani oczywiście bez problemu zgodziła się na to, w końcu miała wyrzuty sumienia po ich ostatniej rozmowie dlatego też chciała dać troszkę przestrzeni swojej córce.

Od Lena:
Jest kurwa duży problem. Matka Hanki dzwoniła, że nie może skontaktować się z nią od kilku godzin. Powiedziałam, że jest ze mną i zostaje na noc. Trzeba ją znaleźć!

Od Daria:
Po jaką cholerę mówiłaś że jest z tobą?

Od Lena:
Miałam ją wkopać? Chcesz, żeby ją w domu zamknęli?

Od Paweł
Jest u Mateusza. Zaraz po nią jadę. Jest pijana i upalona. Do domu raczej jej nie odstawimy więc kochanie gdzie mam ją zawieźć?

Od Daria:
Ja odpadam, matka jak zobaczy, że ona paliła to pomyśli, że ja też.

Od Monika:
Nas nie ma w domu.

Od Lena:
Przyjedź po mnie, coś wymyślę.

Lena wiedziała, że jedyną osobą, która może w tej sytuacji im pomóc jest Laura więc postanowiła do niej zadzwonić.

- Halo - odebrała kobieta.
- Dzień dobry, z tej strony Lena. Mamy dosyć poważny problem z Hanią.
- Co się stało? - zapytała zdenerwowana
- Hania jest pijana i zjarana. Nie możemy jej zawieźć w takim stanie do domu.
- Zjarana?
- Tak, Hania paliła trawkę.
- Kurwa... - Kobieta przez chwilę milczała. - Przywieźcie ją do mnie, jestem w domu. - I się rozłączyła.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz