98

4.5K 208 99
                                    

- Dzień dobry, nazywam sie Dariusz Zabłocki, ale mów mi Darek, będzie nam się lepiej pracowało.

- Jasne, Hania. - podała rękę przystojnemu brunetów.

- Słuchaj, podobno jesteś najlepsza w tym mieście w projektowaniu ogrodów.

Zaśmiała się. - Podobno.

- Pani Prezes jest bardzo wymagająca i lubi konkretne propozycje. Ja dziś ze swojej strony mniej więcej pokarze ci, gdzie szefowa chciałaby mieć oczko wodne, altanę i małą polane a ty resztę już sama wymyślisz. Musisz wiedzieć, że w tym Zakątku Piękności będzie nie tylko spa, ale również rehabilitacje, siłownia, fitness. Z tego co wiem to również zajęcia będą na zewnątrz więc musi być jakieś miejsce do tego.

- Jasne, wszystko przygotuje do końca miesiąca.

- I co najważniejsze, Pani Prezes lubi...

- Dariusz... - Przerwał mu głos zza jego pleców. - Myślę, że już ja wytłumaczę tej Pani co lubię.

Hania na dźwięk głosu stanęła jak wryta. Serce przyspieszyło, ręce w mgnieniu oka zrobiły się mokre dokładnie jak pierwszego dnia gdy stanęła przed jej drzwiami.
Dariusz skinął głową i zostawił kobiety same.

- Witaj Haniu. Miło cię widzieć.- Laura podeszła i ucałowała jej policzek.

- Ty? Ty tutaj?

- Tak. Wiem, że jesteś zaskoczona ale ja bardzo długo czekałam na to spotkanie. Chodź, tam jest ławka, usiądziemy i porozmawiamy.

Hania podążała za kobieta nie wierząc w to, co się dzieje. Ostatni raz widziały się sześć lat temu. Dziewczyna skończyła studia z wyróżnieniem, dostała pracę w najlepszej Pracowni Architektury Krajobrazu w mieście, oczywiście pracowała również na własną rękę dla tych, których nie było stać na zatrudnienie specjalistów z nazwy oczywiście.
Usiadła obok Laury i nie mogła przestać się jej przyglądać. - Boże... Tyle lat a ty nic się nie zmieniłaś. Wyglądasz olśniewająco.

- Daj spokój... Swoje przeszłam, ale dziękuję. Starałam się dbać o siebie jak obiecywałam.

- Co u ciebie, jak Zuzia? Ile to ona ma? Dziewięć lat już?

- Tak, prawie dziesięć. Zuzka to istny szogun ale dobrze się uczy, jest mądra, gra w siatkówkę i w ogóle jest jej wszędzie pełno.

Hania zaczęła się śmiać. - To było do przewidzenia. Co u ciebie słychać? I co robisz tutaj? Twoja firma jest jakieś czterysta kilometrów stąd.

- Po wakacjach na Dominikanie, które praktycznie przeleżałam w hotelowym łóżku zrozumiałam, że i tak już wszystko stracone więc postanowiłam poświęcić się rodzinie. Wróciłam do Polski, znalazłam świetnego chłopaka, zatrudniłam go na stanowisko prezesa firmy, przeszkoliłam i zostawiłam w kraju a sama zabrałam córkę i wyjechałam na stałe do męża. Myślałam, że robię dobrze jednak po jakimś czasie dotarło do mnie, że robię wszystko nie tak jak chciałam, nie tak jak mnie o to prosiłaś. Męczyłam się, Zuzia była zagubiona, ja zaczynałam dostawać depresji a mąż wracał wieczorami do domu. Przylecieli moi rodzice i kazali mi wracać bo nie mogą patrzeć jak rujnuje sobie życie przez jakiegoś faceta co ma gdzieś rodzinę. Zarządałam rozwodu i wróciłam z dzieckiem do Polski. Dom obok twoich rodziców sprzedałam więc wróciłam do swoich rodziców. Zanim dobrze stanęłam na nogi, okazało się, że jestem w ciąży.

- Masz drugie dziecko? - Zapytała zaskoczona.

- Tak, mam Dominika. Ma cztery lata.
W każdym razie zostawiłam prezesa na swoim stanowisku bo świetnie się spisywał a ja potrzebowałam trochę odpocząć, w dodatku drugie dziecko a ja samotna. Zostałam z rodzicami, teściowie obrazili się bo przecież synuś na nas tak ciężko pracował... Nie ważne, że ja zarabiałam tyle, że nie musiał w ogóle pracować. W końcu jak Dominik miał trzy lata i poszedł do przedszkola, ja zaczęłam zastanawiać się czym mogę się zająć. Firma przynosiła i dalej przynosi dochody, chłopak stworzył świetny zespół więc nie chciałam tego psuć. No i wymyśliłam to. - Wskazała ręką na zabytkowy zameczek. - Moi rodzice sami zaczęli kilka lat temu dużo ćwiczyć i poprawiło się ich zdrowie więc chciałam umożliwić to również innym. I takim oto sposobem jesteśmy tutaj.

- Ale dlaczego akurat tutaj?

- Oh, z bardzo prostej przyczyny. Ty tutaj jesteś.

- Ja!? Co ja mam z tym wspólnego?

- Kocham cię. Nadal bardzo cię kocham. I teraz już nic nie stoi nam na drodze w byciu szczęśliwymi.

- Co? - Hania była w szoku. Kobieta nagle przyjeżdża, mówi że ją wciąż kocha i co? - A może ja mam kogoś? Nie pomyślałaś, że minęło sześć lat i ja nagle rzucę ci się na szyję?

- W tamtym czasie ani ty, ani ja nie byłyśmy gotowe na rezygnację z naszych marzeń. Teraz mamy ułożone życie...

- No właśnie...! Mam ułożone życie.

- Nie masz nikogo...

- Skąd możesz to wiedzieć?

- Bo tak się składa kochanie, że odkąd wyjechałaś ja utrzymuje kontakt z twoją mamą. I zawsze wiedziałam co się z tobą dzieje. Nie byłaś w żadnym związku, a przynajmniej nie na tyle długim żeby mówić rodzicom. Mieszkasz w wynajmowanym mieszkaniu, które znalazła ci mama w bardzo okazyjnej cenie.

- Co? Nie rozumie. Co z tym mieszkaniem?

- Twoich rodziców nie było na nie stać  a mnie owszem. Wynajem płacisz, a ja przesyłam te pieniądze twoim rodzicom, którzy z tego co wiem to odkładają je dla ciebie na własne mieszkanie.

- Jak...? Co tu się do cholery dzieje. Ja nie wierzę.

- Haniu, ja teraz zrobię wszystko, żebyśmy były razem. Kocham cię najmocniej na świecie i nie chcę tracić ani chwili bez ciebie.

Hania wstała z ławki i zaczęła nerwowo chodzić po ścieżce. - Wiesz, że to będzie cię drogo kosztować. - Ręką wskazała na ogród.

- Wiem.

- O Boże.... - Dziewczyna złapała się za głowę. - Co ja robię... Rodzice mnie zabiją...

- Twoi rodzice chcą, żebyś była szczęśliwa. - Laura podeszła do Hani i chwyciła jej twarz i złożyła na ustach delikatny pocałunek, który dziewczyna od razu pogłębiła.

- Mmm - Hania wciąż stała z zamkniętymi oczami. Odruchowo chwyciła Laurę za rękę i mocno ścisnęła. - Prowadź.

- Gdzie? - Zapytała zdezorientowana.

- Do domu kochanie.

_____________________

Takim oto sposobem kończy się historia Hanii i Laury. Mam nadzieję,że miło spędziliście czas przy lekturze. Szczerze powiedziawszy ja pisząc to bawiłam się świetnie. Czwartego czerwca ukazał się pierwszy rozdział opowiadania, które miało ich zawierać raptem kilka a tu proszę, prawie dobrnęliśmy do setki.
Mam nadzieję, że kolejne moje opowiadanie przypadnie wam do gustu, choć muszę was uprzedzić, że jest troszkę mocniejsze ☺️
Bardzo wszystkim dziękuję za gwiazdki i komentarze.
Wszystkim Życzę Zdrowych i Wesołych Świąt!!

Pierwszy rozdział nowego opowiadania już na moim profilu.

Sąsiadka  *ZAKOŃCZONE* Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz